Rozdział sto dziesiąty

1K 84 356
                                    

Sophie nie miała pojęcia, kto wysyłał jej te listy. Z jednej strony nie chciała znać tej osoby, a z drugiej - zastanawiała się, jak przekazać, że nie jest zainteresowana.

Oczywiście jak tylko powiedziała o tym bliźniakom, to Fred miał ochotę zrobić coś delikwentowi, który to przysyłał, ale niestety nie mógł. Jedyne co był w stanie zrobić, to razem z bratem wykonać żarty na jak największej liczbie osób w Hogwarcie, z nadzieją, że temu komuś też się oberwie.

Taylor natomiast również zadeklarował pomoc w odszukaniu tej osoby, lecz jakimś cudem te listy zawsze docierały. Najczęściej poprzez sowy, jednak zdarzało się, że znajdowała je na przykład w torbie.

Niedługo po drugim zadaniu nastąpiło też zerwanie Naomi i Cedrika, które chociaż zrobili to na spokojnie, to nie obyło się bez plotek.

Skeeter jednak najwyraźniej postanowiła opisać w gazecie znowu coś związanego z ich rodziną. W jej artykułach ukazywały się kolejne informacje o Harrym i oskarżenie przeciwko Hermionie, jakoby omotała Pottera i Kruma; Naomi została wspomniana jako ta, która wykorzystywała sławę Cedrika, który w końcu z nią zerwał, oraz dopadła nawet Jasona i zrobiła artykuł o "Chłopcu, który stoi w cieniu starszego rodzeństwa".

Puchonka bardzo mocno to przeżywała, lecz niestety niewiadomo było, co można na to poradzić. Blackowie oczywiście byli wściekli i najchętniej by się policzyli z dziennikarką, jednak ciężko było ją znaleźć.

Ewidentnie starała się ukryć.

Mijały kolejne tygodnie, podczas których Sophie często dostawała listy z tekstami w stylu "wyrażam nadzieję, że kiedyś uda nam się zburzyć mur między nami", "twe zielone oczy kojarzą mi się z nadzieją, a ja mam nadzieję, że kiedyś nam się uda", czy częste "kocham cię, chociaż mnie nie dostrzegasz".

Oczywiście wszystko za pomocą wyciętych liter z gazety.

To było bardzo niepokojące i dziwne, ale nic nie mogli na to poradzić.

Czas mijał, z lutego zrobił się marzec, a potem nadszedł kwiecień i siedemnaste urodziny bliźniaków.

Tego dnia Fred i George mieli skończyć siedemnaście lat, w związku z czym oczywiście urządzili wielkie urodziny w Pokoju Wspólnym Gryffindoru.

Chociaż nie mogli zabronić wejść tam nikomu z Gryfonów, to osoby z zewnątrz musiały być sprawdzone i nie wpuszczano wszystkich.

Trzeba było także pokazać, czy nie ma się ze sobą jakichś listów.

Poza tym jednak ten dzień miał być obchodzony hucznie i radośnie. Bliźniacy oficjalnie byli już pełnoletni, nawet jeśli bynajmniej nie było tego po nich widać.

- Wreszcie też będziemy mogli czarować poza szkołą! - mówił Fred z entuzjazmem kilka dni przed urodzinami.

- I niedługo będziemy mogli też się teleportować! Co raz lepiej nam to wychodzi! - dodał George, również uradowany z tego powodu.

- A wtedy będziemy mogli skakać po całym kraju całymi dniami - poparł go brat.

Ta perspektywa zdecydowanie bardzo im się podobała.

Dlatego Sophie, Sally, Naomi i Lee kupili im dużą mapę Wielkiej Brytanii, zaznaczając na niej przy okazji różne punkty, jak miejsca zamieszkania osób z ich grupy. Narysowali w odpowiednim miejscu domki i podpisali je imionami.

Skoro tak chcieli podróżować, to sprawili im mapę do tego.

Oczywiście, to nie był koniec. Do tego była także masa słodyczy, nowe karty do gry w Eksplodującego Durnia, czy nawet plakat jednej z drużyn Quidditcha, której kibicowali. W końcu to było najbardziej wyczekiwane urodziny w życiu każdego czarodzieja.

Deception | Fred Weasley ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz