Rozdział czterdziesty dziewiąty

3.5K 267 497
                                    

W dzień urodzin Sally Sophie wstała jako pierwsza ze wszystkich osób w dormitorium. Po cichu umyła się i przebrała.

Dzisiaj była niedziela, więc można było sobie pospać. Jednak blondynka wiedziala, że Sally pewnie i tak niedługo wstanie, gdyż najczęściej budziła się wcześnie.

Sophie zeszła do Pokoju Wspólnego Ravenclaw, gdzie było niewiele osób. Zapewne wszyscy albo jeszcze spali, albo poszli już na śniadanie.

Sama nie wiedziała czemu, ale spojrzała na zgromadzone tam osoby. Jej uwagę przykuła szatynka, siedząca pod jedną ze ścian na fotelu i czytająca książkę. Wydawało jej się, że już gdzieś ją widziała. Po chwili jednak uznała, że to naturalne, skoro są w jednym domu. Nie zastanawiając się już nad tym, wyszła z Pokoju Wspólnego.

Była to ta sama dziewczyna, z którą kilka miesięcy temu sięgnęły po tą samą książkę w bibliotece. Było to już dawno i Sophie teraz o tym nie pamiętała, a książkę już dawno oddała bibliotekarce. Była to zwyczajna sytuacja, jednak żadna z nich nie wiedziała, jaką rolę odegrają dla siebie nawzajem w  przyszłości.

Blondynka poszła do Wielkiej Sali na śniadanie. Każdy stół był zajęty tylko przez klika osób, gdyż najwyraźniej dużo osób jeszcze spało. Dziewczyna podejrzewała, że jej znajomi Gryfoni również spali, gdyż nie było ich nigdzie widać. Przy stole Puchonów zauważyła Naomi, Michaela i Cedrika, do których podeszła.

- Cześć wam - przywitała się Krukonka.

- Cześć Sophie - odparli Puchoni.

- Sally jeszcze śpi? - spytała Chase, gdy Sophie usiadła obok niej.

- Tak, jak wychodziłam to spała, więc jej nie budziłam - rzekła Mason, po czym zaczęła jeść kanapkę.

- W takim razie życzenia jej złożymy, jak ją później zobaczymy - uznała Naomi.

- A skromne przyjęcie będzie w naszym Pokoju Wspólnym - stwierdził Michael.

- Tak gdzieś popołudniu - dodał Cedrik.

Sophie cieszyła się, że może wziąć udział w tym. Nadal dziwiła się, ile zmian zaszło w ciągu ostatnich miesięcy.

Po kilku minutach do grupki dosiadła się także dwójka Ślizgonów, czyli Andrew i Adrian. Zdążyli akurat chwilę przed tym, gdy Sally przyszła do Wielkiej Sali. Cała grupa zaczęła składać jej życzenia.

- Wszystkiego najlepszego! - powiedzieli wszyscy.

- Ale prezenty dostaniesz później - dodał Michael.

- Miło z waszej strony, że pamiętaliście. To najważniejsze - rzekła Sally, szczęśliwa na widok przyjaciół.

- Wszystkiego dobrego ci życzę - powiedziała Sophie, kiedy Diggle usiadła obok niej i zaczęła jeść śniadanie.

Było naprawdę miło i dzień zapowiadał się naprawdę dobrze.

- To może się przejdziemy? zaproponowała Naomi.

- Jasne, chętnie - zgodziła się Sophie.

- Ja też, a wy chłopaki? - spytała Sally.

- My się z wami później zobaczymy - rzekł Michael. Mieli się zająć przygotowaniami, podczas gdy dziewczyny razem miały przyjść tam później.

Oczywiście Sally sama wiedziała o przyjęciu i się na nie zgodziła, jednak przyjaciele uparli się, że chcieli zorganizować to za nią. Tak więc dziewczyny poszły się przespacerować po błoniach.

Deception | Fred Weasley ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz