Rozdział czterdziesty drugi

4.1K 269 811
                                    

W końcu nadszedł dzień urodzin Taylora. W sobotę była impreza, składanie życzeń i dawanie prezentów, jednak Sophie uznała, że przydałoby się chociaż spędzić z nim ten dzień. Nawet przez część dnia odbywały się lekcje, to popołudniu mogą razem posiedzieć gdzieś i pogadać.

Rano wstała i szybko zaczęła szykować na zajęcia. Tego dnia w dormitorium były we trzy, co powodowało milczenie i niechęć pomiędzy współlokatorkami.

Jednak w końcu Sophie wyszła z sypialni, by skierować się ku wyjściu z Wieży Ravenclaw. Sally również po chwili wyszła, a następnie poszły razem na dół.

- Też chciałaś szybko od niej uciec, czy z innego powodu się śpieszyłaś? - spytała szatynka, po drodze poprawiając jeszcze krawat na szyi.

- Śpieszę się, bo mój brat ma dzisiaj urodziny i chcę spędzić z nim jak najwięcej dnia. I liczę, że będzie jeszcze w Wielkiej Sali - wyjaśniła Mason.

- Ten którego impreza urodzinowa był w sobotę? - upewniła się Diggle.

- Tak, innych braci nie mam. Ani sióstr też nie - powiedziała Sophie.

- Przynajmniej jednego brata masz. Chciałabym mieć jakiekolwiek rodzeństwo - westchnęła Sally.

- Przykro mi, że nie masz - rzekła blondynka.

- Tak się ułożyło życie i już. Nieważne, nie psujmy sobie humoru. Trzeba wymyślić, jak zaskoczyć twojego braciszka - powiedziała Sally, starając się przybrać wesołą minę.

- Zamierzałam po prostu do niego podejść i powiedzieć "wszystkiego najlepszego" - rzekła Sophie.

- Trzeba zrobić to bardziej z zaskoczenia - uznała Sally.

- Spróbuję, ale zobaczmy najpierw, czy jest w ogóle w Wielkiej Sali - rzekła Sophie, kiedy podchodziły już do drzwi. Ostrożnie wchodząc do pomieszczenia, zauważyły, jak Taylor siedzi przy stole Gryffindoru z przyjaciółkami. Nie zauważył jak weszły, więc dziewczyny postanowiły to wykorzystać.

- Wszystkiego najlepszego! - Krukonki pojawiły się przy Taylorze po chwili.

- Dziękuję wam! - ucieszył się Gryfon, po czym wstał i przytulił się do Sophie.

- Do mnie też się przytulisz? - zażartowała Sally. Zdziwiła się, gdy Taylor po chwili również ją objął.

- Skoro masz dobry wpływ na moją siostrę, to jasne - rzekł chłopak po chwili.

- Widzisz, on mnie docenia! - stwierdziła Sally wesoło.

- Uważasz, że ja ciebie nie doceniam? - spytała Sophie.

- Czasami nie doceniasz - stwierdziła Sally.

- W każdym razie chcesz, to możemy zrobić coś po lekcjach czy po prostu posiedzieć i spędzić razem czas - Sophie zwróciła się do brata.

- Jasne, bardzo chętnie - zgodził się Taylor.

- To mogę usiąść z wami? - spytała Sophie, choć domyślała się, że brat bardzo chętnie ją tu przyjmie. Niedaleko siedzące Alice, Tilly i Natalie też nie będą miały raczej nic przeciwko.

- Pewnie że tak! Ty też możesz się do nas przysiąść, jak chcesz - Taylor zaproponował Sally.

- Naprawdę nie chcę się wtrącać w wasze rodzinne spotkanie - rzekła Sally.

- Siadaj, będzie miło - powiedziała Sophie.

- Dobrze - zgodziła się Sally. Podobała się jej relacja rodzeństwa, choć szkoda jej było, że sama nie ma rodzeństwa. Świadomość, że niemalże każde z jej przyjaciół i znajomych ma rodzeństwo młodsze lub starsze, a ona nie, była przykra. Zdawała sobie sprawę, że nic z tym nie zrobi, ale jednak czasami było to męczące.

Deception | Fred Weasley ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz