Rozdział sto ósmy

1.1K 79 481
                                    

Sophie powiedziała Sally i Naomi o dziwnej rozmowie z Jonesem - w końcu się przyjaźniły.

- I jak, zamierzasz mu wybaczyć? - zapytała Sophie, gdy rozmawiały we trzy w dormitorium Krukonek. Od dłuższego czasu rzadko przebywała tam Fletcher, dzięki czemu Sophie, Sally i Naomi mogły pobyć tam same. Z jednej strony cieszyły się z tego, a z drugiej wydawało się to trochę dziwne.

Starały się jednak korzystać z tego, że jej nie ma.

- Chyba tak. Chciałabym po prostu, żeby było jak dawniej, kiedy był po prostu uroczy. Ale od dłuższego czasu dzieje się z nim coś niedobrego. Jednak nie chcę, żeby jednocześnie ucierpiała też moja przyjaźń z pozostałymi osobami z grupy, gdybyśmy zerwali - odparła Diggle, przygryzając wargę.

- I dlatego liczę, że coś się zmieni. Że powie, co go gryzie, bo jak na razie, widać, że coś się dzieje, a nie chce powiedzieć co - dodała.

Blondynki poklepały ją pocieszająco po plecach.

- Nie powinnaś się męczyć z kimś, kto cię nie rozumie. To nie jest dobre - powiedziała Sophie.

Cóż za ironia losu, że ponad rok temu sama upierała się przy przyjaźni z kimś, kto jej nie rozumiał, a teraz udziela porad. Jednak po prostu nauczyła się już, że nie zawsze warto kontynuować jakąś znajomość.

- Wiele osób martwi się tym, czy przyjaźń nie ucierpi, gdy zaczną z kimś chodzić, a potem zerwą. I doskonale to rozumiem, ale zarazem  trzeba umieć jakoś to rozwiązać - stwierdziła Naomi.

- U was mimo to jest przynajmniej w porządku - rzekła Sally.

- Fred bywa często zazdrosny, chociaż czasami nie wiem, czy on tak na serio. Może trochę jest, ale ostatnio zaczął to jakoś bardzo pokazywać. Aczkolwiek nie zmienia to faktu, że bałam się, jak to może wpłynąć na naszą przyjaźń - odpowiedziała Sophie, uśmiechając się lekko pod nosem. Kochała Freda, ale zarazem zdawała sobie sprawę, że czasami niewiadomo było, co mu strzeli do głowy.

Następnie Krukonki spojrzały w stronę Naomi, która z jakby opóźnieniem odpowiedziała:

- U mnie na razie w porządku.

- Oj chyba nie. Co się dzieje? - spytała Sally zaniepokojona.

- Właśnie, o co chodzi? - zapytała Sophie, spoglądając uważnie na Puchonkę. Ta jednak jakby się nad czymś wahała.

- Nic się nie dzieje, naprawdę. Cedrik jest uroczy - rzekła Puchonka, po czym odwróciła głowę, jakby nie chcąc o czymś powiedzieć.

I niestety, pomimo namów, Naomi nie dała się przekonać. Stwierdziła, że jeszcze nie jest gotowa, by to powiedzieć.

~

W końcu nadszedł dzień Walentynek.

Gdy Krukonki wyszły z Pokoju Wspólnego, przed drzwiami stali już bliźniacy, z czego Fred trzymał mały bukiet żółto-czerwonych tulipanów, oraz pudełko z czekoladkami z owocową galaretką w środku.

- Kocham cię Soph - powiedział, gdy tylko ją zobaczył, po czym krótko się pocałowali na przywitanie.

- Ja ciebie też kocham Freddie - odparła, patrząc na niego z czułością.

Przyjęła prezenty od niego, natomiast sama dała mu w prezencie czerwoną koszulkę z wyszytym lwem.

- Teraz będę miał do kompletu z czapką! - ucieszył się chłopak, po czym się przytulili.

Deception | Fred Weasley ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz