Rozdział sto drugi

1K 100 440
                                    

Chociaż Sophie i bliźniacy stracili punkty i mieli mieć szlaban, to jednak przyjaciele gratulowali im tego, że zrobili coś Fletcher i jej znajomym, którym ewidentnie się to należało.

Czas mijał bardzo szybko i w końcu nadszedł też dzień pierwszego zadania.

Kilka dni wcześniej Naomi, Cedrik i Harry rozmawiali o czymś gorączkowo, jednak nie chcieli zdradzić, o co dokładnie chodziło. Ewidentnie jednak było to coś niezbyt przyjemnego.

Jak się okazało, najpierw zawodnicy mieli się zmierzyć ze smokami i zdobyć złote jajo. Sophie i Sally przytulały Naomi, gdy ta zamykała oczy, bojąc się o Harry'ego i Cedrika.

Nie pomagały też okrzyki bliźniaków - Świetnie rogogon! - które były oczywiście dla żartu, ale raczej nie poprawiły nastroju Puchonce.

Jednak na szczęście wszystkim zawodnikom się udało, chociaż było ciężko.

Zadanie odbyło się niemalże pod koniec listopada, a następne miało być dopiero w lutym. Zawodnicy przez ten czas mieli odkryć i rozwiązać zagadkę ukrytą w jaju.

Szybko jednak nastał grudzień, a wraz z nim zapowiedź Balu Bożonarodzeniowego dla uczniów od czwartego roku wzwyż. Wyjaśniło się więc, po co miały być odświętne szaty.

Oczywiście najbardziej pożądanymi partnerami byli sami reprezentanci, a kilka dziewczyn próbowało się przystawiać nawet do Cedrika, pomimo tego, że miał dziewczynę.

Diggory dosyć szybko zaprosił Naomi - praktycznie od razu po tym, jak dowiedzieli się o Balu. Zrobił to bardzo uroczyście, z kwiatami i słodkościami.  Dlatego też Sophie zastanawiała się, czy Fred zaprosi ją też jakoś specjalnie - oczywiście, byli parą, jednakże ciekawa była, jak bardzo się postara.

Jednak czas mijał, a chłopak jakoś jeszcze się nie pofatygował, by ją to zrobić. Przyjaciółki starały się ją pocieszyć, że może szykuje coś specjalnego, ale to było naprawdę dziwne.

Zbliżający się Bal był też końcem semestru, w związku z czym nauczyciele też jeszcze bardziej od nich wymagali, chociaż mało kto miał ochotę się uczyć. Wszyscy byli raczej zbyt przejęci nadchodzącym wydarzeniem, by myśleć o pisaniu wypracowań.

Mimo wszystko jednak Sophie, Sally i Naomi usiadły w bibliotece przy jednym ze stolików - w miarę oddalonym od Kruma i jego fanek, ciągle przesiadujących w bibliotece - oraz starały się zrobić każda swoje wypracowanie.

- Ciekawa jestem, kiedy Fred postanowi mnie zaprosić. Niby jesteśmy razem, ale jednak... - stwierdziła Sophie, przerywając pisanie swojego wypracowania z transmutacji.

- Niech się chłopak postara, a nie liczy, że skoro jesteście razem, to już wszystko jest oczywiste - stwierdziła Sally, która zajmowała się esejem z zaklęć.

- A twój chłopak kiedy cię zaprosi w takim razie? - spytała Naomi znad swojego referatu z zielarstwa. Szatynka wzruszyła ramionami.

- Nie mam pojęcia, ostatnio było trochę lepiej, ale on ma jakieś humorki. Poza nimi to tak, Andrew zaprosił już Tamsin, Adrian Silvię, a za to jestem ciekawa, z kim pójdą George i Lee - zastanawiała się Sally.

- Może Sanne i Branca zostaną przez nich zaproszone? Wydaje mi się, że całkiem się wzajemnie polubili - uznała Sophie, a przyjaciółki pokiwały głowami.

- W sumie prawda, niewykluczone. A jak tam twój brat? Zaprosił już kogoś? - spytała Naomi.

- A co, chętna? - odpowiedziała pytaniem na pytanie, a po chwili wszytkie zachichotały.

Deception | Fred Weasley ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz