Rozdział siedemdziesiąty szósty

2.6K 228 902
                                    

Jako, że ciężko byłoby zmieścić się w dużej grupie w jednym przedziale, to trzeba było trochę się porozdzielać. Jednak Sophie była w jednym przedziale z bliźniakami, Sally i Lee. Naomi siedziała w sąsiednim przedziale z Michaelem, Cedrikiem, Andrewem i Adrianem. Niedaleko mieścił się także przedział Taylora, Alice, Natalie, Tilly, Luny i Ginny, która przyjaźniła się z Lovegood. Kilka przedziałów dalej siedział także Jason ze swoimi przyjaciółmi, czy Angelina, Alicia i Katie ze swoimi partnerami.

Oczywiście grupy mogły się mieszać, przechodzić z jednego przedzialu do drugiego. Jednak Sophie cieszyła się z tego, że była w jednym przedziale z bliźniakami.

Oczywiście nie dlatego, żeby innych osób nie lubiła - jasne, z bratem czy innymi znajomymi również chętnie spędziłaby czas. Jednakże była zakochana we Fredzie i chciała być blisko niego, nawet jeśli on jeszcze nie wiedział o tym, co czuje.

Aktualnie razem z Sally siedziały naprzeciwko chłopaków i rozmawiały z nimi. Wspominali co bardziej wesołe momenty z tego roku szkolnego.

- A pamiętacie, jak pięknie rozpoczęliśmy rok szkolny? Hucznie wszystkich przywitaliśmy - powiedział Fred.

- Albo jak daliśmy Snape'owi na święta szampon. Nie ucieszył się zbytnio, a to przecież taki piękny prezent - dodał George.

- Trzeba było dać odżywkę. Wtedy by na pewno się ucieszył - uznała Sally, wzbudzając tym entuzjazm u Gryfonów.

- To jest myśl! Zrobimy to kiedyś - odparł młodszy z bliźniaków.

- I też będzie dodana niespodzianka - stwierdził Jordan, który był przy planowaniu tego wszystkiego.

- Niespodzianki? Co wy mu tam dodaliście? - zapytała Sophie, zastanawiając się, co takiego wymyślili.

- Nic takiego. Może tylko odrobinka czerwonego barwnika... - powiedział Fred.

- Taka odrobineczka. Ale to dlatego, żeby miał inny kolor włosów, albo żeby je umył - zapewnił George.

- Niezbyt się to udało, może lepiej byłoby na niego wylać szampon i wodę. Chociaż wtedy nie będą wyszorowane - uznała Diggle.

- Mimo wszystko zawsze to jest jakiś plan. A ty Soph jak uważasz, czy to dobry pomysł? I czy lepszy byłby rym razem kolor żółty czy różowy? - zapytał Fred.

- Myślę, że z pewnością będzie to trudne zadanie. I że w sumie może lepiej zostać przy tamtym czerwonym - uznała blondynka.

- W sumie racja, ale nad tym jeszcze się pomyśli w sumie - powiedział starszy bliźniak.

W końcu z tematu włosie Snape'a przeszli do innych, ciekawszych.

- Pamiętacie jak ganialiśmy się zimą po błoniach?

- Albo jak byliśmy w Hogsmeade?

Wesoło spędzali czas, rozmawiając.

W pewnym momencie Sophie uznała, że w sumie przydałoby się o coś oprzeć, bo po kilku godzinach siedzenia było jej dosyć twardo. Chciała wziąć poduszkę z torby, którą położyła na górze, jednak gdy wstała, Fred powiedział:

- Chcesz, to mogę ci pomóc coś wyjąć.

- Dziękuję, ale dam sobie radę. Po prostu chciałam wyjąć poduszkę, bo już mi trochę twardo. A ta poduszka jest cudowna - stwierdziła dziewczyna.

- Zawsze możesz się też o mnie oprzeć.

Blondynkę aż zatkało na tą propozycję. W końcu byli tylko przyjaciółmi, nie spodziewała się, że będzie chciał tego.

Deception | Fred Weasley ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz