Hejka!
Ogólnie to dziękuję za to, że jesteście tu tak aktywni i za te prawie 80 tysięcy wyświetleń. Wow, jestem w szoku.
Ale chciałabym też podać ważną informację. Otóż jako, że zbliżamy się małymi kroczkami do tysiąca obserwacji, wpadłam na pomysł, by zrobić konkurs dotyczący moich książek.
Byłby ktoś zainteresowany wzięciem udziału w takim konkursie? Zostanie on przeprowadzony w książce "Moje notki, czyli informacje". Tam zamieszczę wszelkie informacje, zasady oraz to, jaka będzie nagroda. Jednak na razie chciałam podać informację o pomyśle zrobienia konkursu w moich książkach, żeby się dowiedzieć, czy ktoś byłby zainteresowany.
No i ogólnie nawet jeśli nie, to i tak zapraszam na książkę "Moje notki, czyli informacje", gdyż umieszczam tam różne ważne informacje dotyczące mojego profilu, książek, nominacje, czy po prostu jakieś przemyślenia, no ogólnie po prostu różności.
A także zapraszam na mojego instagrama, miltonka123, gdzie też znajdują się różne informacje, albo naklejka na pytania często. Jestem aktywna na story szczególnie.
Także no, nie przedłużając, zapraszam na rozdział!
~
- Pamiętajcie mimo wszystko, że to jest jednak lekcja i nie chciałbym, żeby stało się komuś coś poważnego. Jednak doceniam również kreatywność i wykorzystywanie do pojedynków zaklęć, które nie służą do nich, a mogą zaskoczyć przeciwnika.
Takie słowa padły z ust profesora Lupina, tuż przed tym, jak zaczęto się pojedynkować. Każda grupa miała do dyspozycji tyle samo miejsca i mieli walczyć.
Sophie i Fred stali w odległości jakiegoś metra od swoich przeciwników. Czekali na to, aż nauczyciel każe im rozpocząć pojedynek.
- Jaka miła niespodzianka, co nie? Tak się zmierzyć po tym wszystkim - stwierdziła Fletcher, czując jakby satysfakcję. Trzymała swoją różdżkę prosto przed sobą, czekając na polecenie Lupina. Stojący obok niej Davies milczał, jednak jego mina była raczej niepewna i wydawał się zdawać na swoją partnerkę.
- Jeszcze zobaczymy, kto wygra - rzekł Fred, z zamiarem bronienia Sophie przed Fletcher. Blondynka pomyślała o tym, że to urocze z jego strony, chociaż oczywiście również zamierzała walczyć.
- Oh, liczy się dla mnie nie tylko to, kto wygra, ale też w jakim stanie będzie osoba przegrana - powiedziała Eveline, spoglądając na Sophie. Ta postanowiła się w końcu odezwać, uważając, żeby głos jej zbytnio nie zadrżał:
- Wiesz, że groźby są karalne? Nie wolno nam używać jakichś nielegalnych zaklęć.
- Zapewniam cię, że te zaklęcia są całkowicie legalne - odparła jej brunetka, chociaż raczej nikt jej nie wierzył. Chociaż z drugiej strony, gdyby użyła czegoś nielegalnego, wyleciałaby ze szkoły, a to raczej nie jest jej celem. Wyglądało raczej na to, że zamierza upokorzyć swoją przeciwniczkę przed wszystkimi.
- Dobrze, możecie zaczynać pojedynki - Lupin ledwo skończył mówić, gdy już poleciały pierwsze zaklęcia. Klasa zawrzała od walki, mimo, że to była tylko lekcja.
- Rictusempra!
- Expulso!
- Drętwota!
- Protego!
- Expelliarmus!
- Slugulus Eructo!
CZYTASZ
Deception | Fred Weasley ✅
Fanfiction🤔 Przyjaźnie między Krukami, rozczarowania i nadzieje. Życie w Hogwarcie wydawałoby się spokojne, jednak są rzeczy, których nikt nie przewidzi. Czasami zawodzimy się na kimś dobrze nam znanym i poznajemy kogoś, kogo wcześniej byśmy się nie spodzie...