Rozdział pięćdziesiąty siódmy

3.3K 261 917
                                    

Gdy po śniadaniu Sophie i Sally poszły poszukać Naomi w Pokoju Wspólnym Puchonów, bliźniacy Weasley wrócili do swojego dormitorium, gdzie zostawili śpiącego Lee. Jednak gdy dotarli na miejsce, ten był akurat w łazience.

- Powiedz braciszku, podoba ci się ktoś? - spytał George, krzyżując ręce i patrząc na brata z wyczekiwaniem.

- Gdyby tak było, już bym ci dawno powiedział - odparł Fred.

- Chyba, że sam byś tego nie wiedział. Nie zapominaj, że jesteśmy bliźniakami i tym samym wiem, że czujesz coś do kogoś - rzekł George. Chociaż to czego się domyślał wynikało bardziej z jego obserwacji, to jako bliźniak znał swojego brata jak nikt inny.

- W takim razie coś ci źle działa, bo nic takiego nie ma - upierał się Fred.

- Wiem lepiej co się dzieje, cały czas z nią flirtujesz - stwierdził George.

- Nieprawda, Sophie jest po prostu naszą przyjaciółką i miło ją traktuję - odparł starszy z bliźniaków, a młodszy popatrzył na niego z triumfem w oczach.

- Widać to choćby po tym, o kim najpierw pomyślałeś.

- Co się dzieje? - spytał Jordan, który właśnie wyszedł z łazienki.

George już miał odpowiedzieć, kiedy Fred podszedł do brata i zasłonił mu usta ręką.

- George potrzebuje dziewczyny, bo mu się nudzi. Albo nowego kawału - rzekł Fred, po czym dopiero po chwili przypomniał sobie, że może lepiej nie wspominać przy Lee o dziewczynach, skoro jest zdołowany tym, że jego ukochana ma chłopaka. Jednocześnie zaczął siłować się z bratem, który zabrał rękę z twarzy i powiedział:

- Fred po prostu nie może uwierzyć w to, że się zakochał i tyle.

- To tylko przyjaźń - upierał się Fred.

- Zobaczymy, jeszcze będę tańczyć na waszym weselu - stwierdził z przekonaniem George, po czym uciekł na drugi koniec pokoju.

- W sumie faktycznie wyglądaliście uroczo, jak tańczyliście na imprezie - przyznał Lee, a George podbiegł do niego i przybił mu piatkę.

- Widzisz? Mam sprzymierzeńca - powiedział młodszy bliźniak, klepiąc przyjaciela po ramieniu.

-  Jeszcze zobaczymy, kto będzie miał rację. A teraz możemy zrobić w końcu jakiś kawał na dobry początek dnia? - spytał Fred, starając się zmienić temat.

- Jeszcze się pytasz? Oczywiście, że możemy zrobić jakiś kawał. Ale nie myśl, że ci odpuszczę braciszku - zapowiedział George.

- Z pewnością będzie ciekawie - mruknął Lee, wiedząc, że obaj bracia mają w sobie duży upór i będą starali się przekonać drugiego do swojej racji. Mieszkanie z nimi tyle lat w jednym dormitorium przysparzało mu wiele interesujących zdarzeń - zarówno wesołych, jak wspólne wymyślanie kawałów, jak i mniej radosnych, jak budzenie się w mokrej piżamie, bo ktoś go oblał wodą. Jednak nigdy nie można było narzekać na nudę i zazwyczaj wzajemnie sobie odpłacali żartami, więc nikt nie był tu pokrzywdzony. Byli wspaniałymi przyjaciółmi, nawet jeśli czasami Lee sam nie był pewien, który z bliźniaków to który.

Już po chwili zajęli się planowaniem kolejnego kawału, chociaż zarazem każdy z nich zastanawiał się też nad czymś innym. Fred zastanawiał się czemu jego brat tak naciska na to, czy się w kimś zakochał, George myślał, jak udowodnić bratu, że ten coś czuje do Sophie, a Lee myślał o Angelinie i o tym, że teraz nawet ich przyjaźń nie jest już taka sama, gdyż ona spędza dużo czasu ze swoim chłopakiem.

Gdy w końcu ustalili kilka żartów na następne dni, które musiały zostać wykonane w nocy, zaczęli zastanawiać się co dalej. W pewnym momencie Fred powiedział:

Deception | Fred Weasley ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz