Następne dni minęły w miłej atmosferze i nadszedł w końcu piątek.
Sophie przez te kilka dni rozmawiała sporo z bliźniakami i ich przyjaciółmi.
Mimo, że Angelina, Alicia i Katie nadal miały swoje podejrzenia, to było całkiem przyjemnie.Chciała też lepiej poznać się z Sally i poznać szczegóły tego, co wydarzyło się kilka lat wcześniej. Jednakże szatynka była praktycznie niedostępna, spędzając praktycznie cały czas ze swoimi przyjaciółmi z innych domów.
Za to udało jej się odświeżyć znajomość z Luną i siedziały razem przy praktycznie każdym posiłku. Rozmawiały sporo, oraz niektórzy przestali dokuczać Lunie. Sophie liczyła, że zostanie tak na zawsze.
Jednak liczyła na to, że z Eveline uda się jej zbudować dobrą przyjaźń. W końcu każdy popełnia błędy i Mason liczyła, że przyjaciółka się poprawi.
Sophie była w Skrzydle Szpitalnym w ciągu tych kilku dni, jednak Fletcher była ciągle nieprzytomna.Dzisiaj Sophie też zamierzała sprawdzić, jak czuje się Eveline. W końcu zaraz minie tydzień od meczu, w którym dostała tłuczkiem.
Na razie jednak wychodziła z pustego dormitorium, by udać się do Wielkiej Sali na śniadanie. W Pokoju Wspólnym spotkała Lunę, a następnie poszły razem zjeść.
Zwykle gdy siedziały przy stole Ravenclaw, obok nich było dosyć pusto. Tak więc Sophie zdziwiła się, gdy nagle obok niej ktoś usiadł.
Przerwała jedzenie i spojrzała na osobę, która się przysiadła.
- Odwiedzasz ją w ogóle? - zapytała Clara, gdyż to ona usiadła obok Sophie, ignorując siedzącą z drugiej strony Lunę.
- Tak, odwiedziłam ją - odparła Mason, domyślając się, że chodzi o Eveline.
Tak dawno nie widziała Clary, że wręcz zapomniała o niej. Jednak wiązało się to też z tym, że czwartoroczna Krukonka rzadko z nią tak naprawdę rozmawiała, a najczęściej z Fletcher. Tak więc nie miały zbyt wielkiego kontaktu, a dodatkowo przez ten tydzień nie widziała jej zbytnio.
- Byłam u niej przed chwilą i się wybudziła. Podobno będzie mogła wyjść w niedzielę - rzekła Clara.
- To dobrze - powiedziała Sophie.
- Tyle chciałam ci przekazać. To cześć - rzuciła Clara, po czym poszła sobie.
Sophie liczyła, że może uda im się zbudować dobrą relację. Natomiast Clara przekazała tak sucho te informacje, że sama nie wiedziała co o tym myśleć.
- Nie martw się, rozumiem, że teraz będziesz spędzać z nią więcej czasu - odezwała się Luna.
- Nie martw się, będzie dobrze. Dla ciebie też znajdę czas - stwierdziła Sophie. Widziała, że młodsza Krukonka była jakby zasmucona z tego powodu. Mimo wszystko, jej też było trochę szkoda braku wspólnych posiłków i częstych rozmów.
Po chwili jednak uznała, że może uda się przekonać Eveline, że znajomość z innymi osobami, nawet młodszymi, nie jest taka zła. W końcu przyjaciółka się podobno zmieniła i liczyła, że będzie coraz lepiej.
W końcu przyszedł czas na lekcje. Miała dzisiaj pierwsze zielarstwo z Gryffindorem, więc się ucieszyła na spotkanie ze znajomymi.
Nadal nie mogła uwierzyć, że się z nią zadają. W końcu bliźniacy Weasley byli popularni i znani w całej szkole.
Nie wiedziała, że oni nie traktowali tego w ten sposób. Lubili to co robili, ale nie wykorzystywali tej sławy wszędzie.
Gdy zobaczyła grupę znajomych Gryfonów, przywitała się z nimi. Po chwili weszli już do szklarni na lekcję zielarstwa.
CZYTASZ
Deception | Fred Weasley ✅
Fanfiction🤔 Przyjaźnie między Krukami, rozczarowania i nadzieje. Życie w Hogwarcie wydawałoby się spokojne, jednak są rzeczy, których nikt nie przewidzi. Czasami zawodzimy się na kimś dobrze nam znanym i poznajemy kogoś, kogo wcześniej byśmy się nie spodzie...