Rozdział sześćdziesiąty piąty

3K 227 403
                                    

Sophie sama się zdziwiła, że tak łatwo się udało jej przytulić do Freda. Jeszcze kilka miesięcy temu nie byłaby w stanie zrobić tego tak po prostu. Jednak sporo się od tamtego czasu zmieniło. I miała wrażenie, że coś ją do niego ciągnie.

Kiedy tak stali przytuleni do siebie przez dłuższą chwilę, Fred powiedział:

- Dziękuję.

- Za co? - spytała go Krukonka.

- Za to, że się przytuliłaś. To miłe - stwierdził.

Niestety, w tej chwili usłyszeli na korytarzu kroki, a więc zapewne Filch przyszedł sprawdzić czy robią to co im kazał. Szybko więc wrócili do czyszczenia medali, jednak oboje nie mogli zapomnieć o tym, jak miło było im się do siebie przytulać.

~

Kiedy Sophie wróciła do dormitorium po szlabanie, siedząca na swoim łóżku Sally zapytała:

- I jak było?

- Przytuliliśmy się - odparła blondynka od razu. Diggle aż zapiszczała z radości.

- W końcu! I co dalej było? Siadaj i opowiadaj! - powiedziała szatynka.

- Musieliśmy przerwać, bo przyszedł Filch. Ale to i tak był tylko przyjacielski przytulas - stwierdziła Sophie, po czym usiadła obok przyjaciółki.

- Czekaj, a wy nie mieliście mieć czasem tego szlabanu ze Snape'em? - przypomniała sobie Diggle.

- Racja, ale trochę się zmieniły plany. Najpierw byliśmy u niego i miała nas pilnować Prefekt Ślizgonów, ale coś jej odwaliło - westchnęła Mason.

- Co takiego zrobiła? - dopytywała Sally.

- Najpierw spytała, czy jesteśmy razem, a potem obraziła Freda. On się zdenerwował i wyciągnął różdżkę, a wtedy przyszedł Snape i odjął nam punkty. Kazał nam iść na szlaban do Filcha, a jak zostaliśmy tam sami, z Fredem, to uznałam, że muszę go pocieszyć i się do niego przytuliłam - opowiedziała Sophie.

- Brawo, w końcu ty zrobiłaś też jakiś krok. A co do Ślizgonów, to sprawa jest trochę skomplikowana - stwierdziła Sally.

- Jaki krok, przecież to tylko przyjaźń. Chyba. Bo no skąd mam wiedzieć, czy to coś więcej? - zapytała blondynka.

- To się po prostu czuje. Myślę, że jesteś już w nim zakochana, tylko musisz sobie zdać z tego sprawę. Bo przykładowo, czy czujesz się tak samo przy kimkolwiek innym? Choćby przy jego bracie bliźniaku? - spytała ją Sally.

- Tak. Nie. Może trochę. Sama nie wiem, muszę się nad tym zastanowić - uznała blondynka.

- Ale możesz mi powiedzieć, o co chodzi z tym Ślizgonami? - zmieniła temat Sophie.

- Niech ci będzie, powiem ci, ale do tamtego tematu jeszcze wrócimy. Ogólnie to tak, na naszym roku jest pięć Ślizgonek. Selma Singh i Tamsin Hunt to te, z którymi Andrew i Adrian byli w Walentynki - zaczęła opowiadać Sally.

- Pamiętam i przy okazji Tamsin  to siostra bliźniaczka tej Martiny - domyśliła się Sophie.

- Tak, chociaż one we dwie są bardziej na uboczu i ponoć nie trzymają się tak bardzo z resztą. Jest więc też Martina, oraz Geraldine Roberts - ciągnęła dalej szatynka.

- To nie jest czasem siostra tej Gertrudy? - zapytała Sophie, a Diggle pokiwała głową.

- Tak, ale chociaż nie jest wcale lepsza od siostry, to najgorsza jest ponoć Chyna Richards - powiedziała.

Deception | Fred Weasley ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz