Rozdział sto szósty

1.1K 98 269
                                    

Bal był naprawdę cudowny, a Sophie z Fredem byli jedną z najdłużej pozostających w Wielkiej Sali par. Tańczyli, aż poczuli jakby im nogi miały odpaść.

Nic dziwnego, że po tak hucznej imprezie następnego dnia niemalże nikt nie wstał do południa.

A mimo to, kilka dni później miała odbyć się impreza sylwestrowa - chociaż oczywiście już nie tak formalna i oficjalna.

Postanowili zorganizować ją Puchoni, którzy chcieli pokazać, że też umieją zrobić dobre przyjęcie.

Poza tym na ich korzyść przemawiał szybki dostęp do kuchni.

Sophie i Fred oczywiście również tam byli, podobnie jak ich rodzeństwo i przyjaciele.

Najpierw tańczyli, a potem stanęli pod ścianą i przyglądali się pozostałym, popijając piwo kremowe.

- Jak ten czas szybko leci. Dopiero co się poznaliśmy, mieliśmy piętnaście lat, a zaraz będziemy pełnoletni - westchnęła dziewczyna. Nie mogła uwierzyć, jak to mija.

- Ja niedawno nawet miałem już siwą brodę! - powiedział Fred, wspominając moment, gdy razem z bliźniakiem wypili eliksir postarzający kilka miesięcy temu. Teraz para zachichotała na to wspomnienie.

- Za pięć lat będzie nowe tysiąclecie. Jak myślisz, co będziemy wtedy robić? Nadal będziemy razem? - spytała Sophie, spoglądając na swojego chłopaka. Może wybiegała trochę za bardzo w przyszłość, ale jednak zbliżający się kolejny rok spowodował, że zaczęła nad tym rozmyślać.

- Oczywiście, że będziemy razem, przecież masz sweter Weasleyów, należysz już do naszej rodziny. A dzień ten spędzimy jak będziemy chcieli. Możemy usiąść na dachu naszego sklepu i oglądać fajerwerki. Albo polecimy nad jakąś rzekę i zrobimy piknik. Co tylko będziemy chcieli. Obiecuję ci to - rzekł Fred, po czym objął ją wolną ręką. Ona położyła głowę na jego ramieniu, a wtedy ten pocałował ją w nią.

- Kocham cię Freddie - powiedziała Sophie, ciesząc się, że ma przy sobie takiego wspaniałego chłopaka. Nawet jeśli czasami zbyt zazdrosnego.

- Ja ciebie też kocham Soph - odparł jej z czułością.

Byli razem szczęśliwi i jeszcze nie wiedzieli, jak wiele złego przyniesie przyszłość.

~

W końcu zaczął się styczeń, a wraz z nim - dużo nauki, a także dla szóstorocznych nowość, jaką miała być nauka teleportacji. Chociaż na pierwszych zajęciach nikomu się nie udało deportować choćby o metr, to i tak było naprawdę ciekawie.

Pewnego dnia Sophie, Sally i Naomi postanowiły się pójść pouczyć w bibliotece, gdyż nauczyciele po feriach zadali im bardzo dużo. Sanne i Branca stwierdziły, że mogą spróbować im pomóc - co prawda nie były może najlepsze w szkole, ale w końcu były rok starsze i może akurat uda im się coś wyjaśnić.

Najpierw jednak Sophie i Sally chciały wziąć notatki ze swojego dornitorium. Tak więc Naomi usiadła na łóżku Sophie, podczas gdy Krukonki szukały swoich podręczników i pergaminów.

Sally znalazła je dosyć szybko, w przeciwieństwie do Sophie, która kompletnie nie mogła ich odszukać.

- Gdzie one są? Zapisałam te notatki z ostatniej lekcji eliksirów na kilku luźnych kawałkach pergaminu i byłam pewna, że je włożyłam do książki. A ich nie ma - zastanawiała się Sophie, patrząc na podręcznik z tego przedmiotu z zastanowieniem.

Deception | Fred Weasley ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz