Rozdział siedemdziesiąty drugi

2.6K 238 412
                                    

Dni mijały, a na temat wypadku podczas lekcji Obrony powstały różne plotki, które nie były przez nikogo dementowane, ani potwierdzane. Nawet nowo powstały związek Olivera Wooda z Mirandą Ellis nie wywołał takich emocji, jak to, co się tam wydarzyło.

Jednak tylko kilka osób znało prawdę i starało się wybadać, kto w końcu był za to wszystko odpowiedzialny. Nie wiedzieli, na ile mogą zaufać słowom Ślizgonki, więc starali się uważnie przypatrzeć podejrzanym - a przynajmniej dziewczyny, bo bliźniacy zdążyli już zrobić kilka kawałów.

Chociaż na początku była to nowość, to jednak Sophie zaczęła przyzwyczajać się do noszenia okularów. Musiała je nosić, bo bez nich nic nie widziała.

Jednocześnie też coraz bardziej zdawała sobie sprawę, że jest zakochana we Fredzie. Nie wiedziała jednak, czy on też, dlatego wolała to trzymać dla siebie.

Zarazem jednak wiedziała, że będzie musiała komuś powiedzieć o tym, co czuje, bo tłumienie emocji wcale nie pomoże.

Dlaczego Fred, a nie George, chociaż byli bliźniakami? Może dlatego, że po prostu nauczyła się dostrzegać drobne różnice w gestach czy nawet wyglądzie, chociażby minimalne. To z Fredem wspólnie pracowała na różnych zajęciach i spędzili razem czas w Hogsmeade w Walentynki czy siedzieli razem na pikniku i gadali. Na jego widok czuła przyśpieszone bicie serca, oraz chęć bycia przy nim. Była gotowa go bronić, gdy Hunt rzucała wyzwiskami w jego stronę.

Miała wrażenie, że to są oznaki miłości, zakochania.

Jednak mijał czas, aż w końcu nastał dzień jej szesnastych urodzin.

Dziewczyna nie wiedziała, czego ma się spodziewać, więc liczyła, że po prostu będzie mogła spędzić ten dzień w gronie przyjaciół.

Gdy wstała i odsłoniła kotarę, łóżko Sally było zasłonięte, a Fletcher na szczęście już nie było w dormitorium. Właściwie to od momentu, w którym powiedziała, że nie miała zamiaru zrobić tego, czego i tak nie zrobiła, to nie odzywała się i Sophie miała nadzieję, że tak już będzie. Że wreszcie da im spokój.

Tymczasem jednak poszła do łazienki, gdzie od razu się też przebrała, z zamiarem pójścia na śniadanie.

- Wszystkiego najlepszego! - zawołała Sally, gdy blondynka wyszła z łazienki. Kotary jej łóżka były już rozsunięte, a sama szatynka już przebrana.

- Dziękuję - Sophie cieszyła się, że przyjaciółka o tym pamiętała, a już po chwili się przytuliły.

- Czekałam aż wstaniesz, żeby cię pierwsza przywitać. Prezent dostaniesz wkrótce, czeka cię dzisiaj kilka niespodzianek. Będzie się działo - zapowiedziała Diggle.

Krukonki już po chwili wyszły z dormitorium, a następnie w Pokoju Wspólnym natknęły się na Penelopę, która złożyła jej życzenia - najwyraźniej została już przez kogoś poinformowana o urodzinach, bo sama Sophie była pewna, że jej tego nie mówiła. Widziała się też z Luną, z którą porozmawiały przez chwilę i która też złożyła jej życzenia.

Dziewczyny udały się do Wielkiej Sali, gdzie od razu zostały przywitane przez tłum znajomych osób, czyli bliźniaków Weasley, Lee, Naomi, Cedrika, Michaela, Andrewa i Adriana. Wkrótce potem do Sali przyszli Taylor, Alice, Natalie i Tilly, którzy również złożyli życzenia. Prezenty natomiast miały być podobno dane później, a Sophie zastanawiała się, co takiego wymyślili.

W trakcie śniadania Sophie dostała również sowy od rodziny spoza Hogwartu z życzeniami i prezentami, z czego też się ucieszyła. Ten dzień zapowiadał się naprawdę dobrze.

Deception | Fred Weasley ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz