Rozdział siedemnasty

4.4K 353 900
                                    

Najpierw chciałabym wam podziękować za dwa tysiące wyświetleń. Naprawdę miło mi, że to czytacie i jesteście tutaj, komentujecie, gwiazdkujecie. Mam nadzieję, że będziecie tu jak najdłużej.
Uwielam was


Numerologia była jedynym przedmiotem, na który Sophie chodziła bez Eveline. Wiązało się to z faktem, że wybierając przedmioty przed trzecią klasą, każda zaznaczyła inny przedmiot, nie wiedząc co wybrała druga.

Dlatego więc, gdy Eveline szła słuchać o przepowiedniach śmierci od Telawney, Sophie szła na wykłady profesor Vector na temat Numerologii.

Jednak były też to lekcje łączone ze Slytherinem. Choć trochę było jej szkoda, że nie miała tej lekcji z Gryfonami, to uznała, że bliźniacy pewnie i tak mają wróżbiarstwo. W końcu mało kto wybierał inny przedmiot niż ten, głównie ze względu na możliwość zmyślania przepowiedni u profesor Trelawney.

Krukonka weszła więc do sali i usiadła przy jednej z ławek. Zdziwiła się, kiedy obok niej usiadł jakiś chłopak.

- Cześć, jestem Andrew Richards. Mogę się dosiąść? - zapytał Ślizgon.

- Jasne, możesz - powiedziała dziewczyna.

Wcześniej zwykle siedziała sama, ale miło, że ktoś się przysiadł.

- Jak masz na imię? - zapytał ciemnowłosy chłopak.

- Sophie Mason - odparła blondynka.

- Mason? To jak Taylor Mason, przyjaciel Alice? - upewnił się chłopak.

- Tak, to mój brat. Widzę, że dużo osób go zna - powiedziała dziewczyna.

- Może nie wszyscy, ale myślę, że ma trochę znajomych. Zresztą ja go znam głównie z tego, że się przyjaźnią z Alice - wyjaśnił chłopak.

- Faktycznie, przyjaźnią się najbardziej we czwórkę. A ty z kim zazwyczaj siedzisz? - spytała Sophie.

- Z Adrianem Puceyem albo z Michaelem Jonesem, czyli przyjaciel i kuzyn. Ale oni chodzą na wróżbiarstwo - wyjaśnił Richards.

- Proszę o ciszę - profesor Vector przerwała rozmowy i zaczęła prowadzić lekcję.

Jednak podczas pisania notatek Sophie zastanawiała się, jakim cudem ktoś do niej zagaduje.

Wcześniej nigdy nie miała zbytnio przyjaciół, a później w pociągu udało jej się zaprzyjaźnić z Eveline. Jednak przez tyle czasu rzadko z kimś innym gadała. A teraz? Bliźniacy Weasley oferują jej pomoc i ochronę, zagadują do niej też Michael i Andrew.

I to jest przyjemne. Chociaż głupio jej się czasami odzywać, zwłaszcza w większym gronie, to jednak zaczyna jej się to podobać.

Choć wątpliwe, by nagle zaczęła się wiele odzywać w większej grupie, to przy kilku osobach daje sobie radę.

Może rzeczywiście poznawanie nowych ludzi nie jest takie złe? Choć nie wie czy byłaby w stanie tak podejść do każdego i zagadać, to jednak są też ludzie których warto poznać.

Mimowolnie pomyślała o Lunie Lovegood, z której mamą przyjaźniła się jej mama. W dzieciństwie czasem się widywały, jednak później straciły kontakt. Czy byłyby w stanie go odnowić?

To nie tak, że nagle przestaje się przyjaźnić z Eveline. Chodzi jedynie o to, by mieć więcej znajomych, niż tylko jedną przyjaciółkę.

Takie przemyślenia nachodziły ją podczas wykładu profesor Vector. Nadal o tym myślała, gdy ruszyła na następną lekcję, którą była Historia Magii z Gryffindorem.

Deception | Fred Weasley ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz