W pierwszy dzień świąt Sophie pomyślała o tym, czy powinna mimo wszystko wysłać prezent Fletcher? Niby ta jej go nie dała, ale może w szkole dopiero da?
Faktycznie, ostatnio się nie układało. Jednak czy można z tej przyjaźni tak po prostu zrezygnować?
Uznała, że chociaż złoży życzenia listownie. Jednak rodzinna sowa znajdowała się w pokoju brata, a on raczej nie będzie chętny pożyczyć jej gdy dowie się do kogo pisze.
- Taylor, pożyczysz mi tą sowę? - zapytała Sophie, wchodząc do pokoju brata.
- Po co ci sowa? - zapytał podejrzliwie chłopak.
- Chciałam komuś wysłać list - powiedziała Sophie.
- Jeśli do Fletcher to nie dam ci tej sowy - powiedział Taylor.
- Nieważne komu - stwierdziła dziewczyna.
- Jeśli nie powiesz komu, nie dam ci tej sowy - powiedział Taylor. Może nie było to miłe, ale starał się chronić siostrę.
- Chciałam po prostu złożyć życzenia - rzekła dziewczyna.
- Nie i już. Zresztą sowa już poleciała do Alice, z zapytaniem, czy spędzanie u niej Sylwestra nadal aktualne - odparł Taylor.
- Dobrze, rozumiem. Niech będzie - stwierdziła dziewczyna. Uznała, że z listu nic nie będzie.
- A może chcesz z nami pojechać do Jonesów? - zapytał Taylor.
- Nie wolelibyście sami? - spytała Krukonka.
- Będzie tam też jej brat i kuzynostwo. I może zaprosi też znajomych - powiedział Gryfon.
Sophie zastanowiła się. Z jednej strony lubiła pobyć też sama, ale z drugiej może nie byłoby tak źle? I jeśli byłaby też ta Naomi, to można by się dowiedzieć czegoś więcej o Huncwotach?
- A kto będzie dokładnie? - zapytała blondynka.
- Ja, Tilly, Alice, jej kuzynka Megan, oraz Susan i Hannah z Hufflepuffu. A z twojego rocznika Michael, Cedrik, Andrew, Adrian, Sally i Naomi.
- Szkoda, że bliźniaków nie będzie - mimowolnie stwierdziła cicho Sophie, jednak brat to usłyszał.
- Wiedziałem! To kiedy ślub? - zapytał brunet.
- Za pięć lat, wiesz? Szykuj już garnitur najlepiej - zażartowała Sophie.
- Już się robi! - powiedział chłopak, szczerząc się.
- A tak serio to dobrze, mogę pojechać tam. Jeśli rodzice nie będą mieli nic przeciwko - zastrzegła blondynka.
- Spokojnie, zajmę się garniturem później. Pewnie do tej pory wyrosnę z niego - odparł Taylor.
- Chodźmy zapytać rodziców - powiedziała Sophie, zmęczona już trochę tym gadaniem o ślubie, który niby miałby się odbyć za kilka lat.
Nie wiedzieli, że niedługo przyszłość już nie będzie wydawać się im taka kolorowa. Że w końcu czas pokoju się skończy, a nadejdą mroczne i niebezpieczne czasy.
- Dobrze, zgadzam się - powiedziała Caroline, gdy zapytali ją o Sylwestra.
- Tylko będziecie grzeczni? - zapytała Caroline.
- Pewnie - odparło rodzeństwo.
Sophie zastanawiała się, w jaki sposób podpytać rodziców o Huncwotów z tego poprzedniego pokolenia. Okazja nadarzyła się, gdy Edward z Taylorem poszli odśnieżać podwórko. Choć oczywiście Edward mógłby zrobić to machnięciem różdzki, to jednak pokazywał jak wykonuje się obowiązki domowe w zwykły sposób.
- Mamo, a pokażesz mi jakieś zdjęcia ze szkoły? - spytała Sophie.
- Mogę ci pokazać, ale co się stało, że tak nagle się zainteresowałaś? - spytała Caroline.
- Tak po prostu chciałam je zobaczyć - rzekła młodsza blondynka.
Obie skierowały się do salonu, gdzie w szafie znajdowały się albumy ze zdjęciami.
- Popatrz, tutaj jesteśmy ja i Pandora, gdzieś pod koniec szóstego roku - Caroline pokazała na pierwsze zdjęcie.
Sophie zobaczyła na fotografii przedstawiającą dwie roześmiane blondynki, stojące koło jeziora. Jako że było to czarodziejskie zdjęcie, każda z dziewczyn machała jedną swoją ręką w stronę obiektywu. Drugą obejmowały się wzajemnie.
- Byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, dopóki nie umarła - mówiła Caroline smutno.
- Odwiedzałyśmy ich czasami, pamiętasz?
Sophie przypomniała sobie, jak wiele lat temu razem z mamą chodziły odwiedzić jej przyjaciółkę.
- Tak, często się odwiedzałyśmy. Ma córkę rok młodszą od Taylora, chyba jest w Ravenclaw.
- Pamiętam ją - przyznała Sophie.
Jeszcze jak miała trzy latka, chodziła razem z mamą odwiedzić jej przyjaciółkę. Razem z rocznym Taylorem bawili się zabawkami tam. Później Pandorze urodziła się córka, a gdy trochę podrosła, Caroline i Pandora żartowały, że wyglądają jak siostry. Później jednak Sophie poszła do Hogwartu, więc już rzadziej ją widziała, aż do tego roku. Później niestety Pandora zginęła, a Caroline była z tego powodu smutna. Jednak starała się nie pokazywać tego tak bardzo.- Ostatnio nawet rozmawiałam z Luną - powiedziała Sophie.
- Naprawdę? To dobrze - rzekła Caroline.
Choć cieszyła się, że Sophie odnowiła kontakt z Luną, ciągle brakowało jej Pandory. Wiedziała, że nikt jej nie zastąpi. Szybko więc przeszły do następnych zdjęć.
- To zdjęcie z imprezy na siódmym roku u Gryfonów. Byliśmy z twoim tatą już parą, jak mnie tam zaprosił - powiedziała Caroline.
Na pierwszym planie fotografii widać było młodszą wersję Caroline i Edwarda. Z tyłu widać było innych ludzi, którzy się tam bawili.
- Kto to jest? - uwagę Sophie przykuł młody, ciemnowłosy chłopak na jednej z fotografii. Stał gdzieś z boku i zagadywał do kogoś niewidocznego. Wyglądał znajomo. Jakby już gdzieś go widziała.
- Przypomina mi z wyglądu takiego chłopaka, który jest na pierwszym roku w Gryffindorze. Nazywa się Jason Chase i lubi robić żarty - powiedziała Sophie, podsuwając temat o którym chciała pogadać.
- Tutaj na zdjęciu jest jego ojciec. Obecnie dosyć znany w świecie, choć niekoniecznie jest to dobra sława - rzekła Caroline.
- Kto to? - spytała Sophie.
- Jeden z czwórki Huncwotów, czyli największych żartownisiów tamtej dekady. Do tej paczki należeli Remus Lupin, który cię uczy obrony, James Potter i Peter Pettigrew, którzy nie żyją, oraz Syriusz Black. A to jest jego syn - wyjaśniła Caroline. Wiedziała, że jest to na pewno duże zaskoczenie i może być straszne. Ale z drugiej strony przydało się to powiedzieć. Wytłumaczyć, o co chodziło.
- Czyli Jason i Naomi są jego dziećmi? A kto jest matką? I co się z nią stało? - zapytała Sophie.
- Ich matką jest Maya Chase, Puchonka. Z tego co wiem, po zesłaniu męża załamała się i wyjechała z kraju. Wróciła w tym roku - stwierdziła Caroline.
Naomi i Jason są dziećmi Blacka i prawdopodobnie muszą wiedzieć o nim coś, czego nie wie nikt inny. Ta cała konspiracja i tajemnice.
- Nie spodziewałam się tego - przyznała młodsza Krukonka.
- Już wszystko odśnieżone! - zawołał Taylor, wchodząc do domu.
- I bez pomocy magii - dodał Edward.
Przerwali tym rozmyślania i oglądanie albumów. Jednak Sophie zastanawiała się też nad czymś jeszcze.
Naomi i Jason twierdzili, że on nic im nie zrobi. Czy to dlatego, że był ich ojcem, czy z innego powodu? Nie wiedziała, co jest prawdą, ani jak im przedstawiono tą sprawę. Jednak czuła, że kryje się za tym coś więcej.
CZYTASZ
Deception | Fred Weasley ✅
Fanfic🤔 Przyjaźnie między Krukami, rozczarowania i nadzieje. Życie w Hogwarcie wydawałoby się spokojne, jednak są rzeczy, których nikt nie przewidzi. Czasami zawodzimy się na kimś dobrze nam znanym i poznajemy kogoś, kogo wcześniej byśmy się nie spodzie...