- Harry Potter.
- Co?? Jak? Niemożliwe!
Wrzask czwórki Blacków był słyszalny chyba nawet w Hogsmeade.
Sam Potter natomiast siedział oszołomiony w jednym miejscu i jakby nie dowierzał, że to usłyszał.Reszta osób w sali natomiast wpatrywała się ze zdziwieniem to na niego, albo na Dumbledora, trzymającego pergamin.
- Jakim cudem? To musi być do cholery jakaś pomyłka! - zawołała z wściekłością Maya.
- Niestety nie ma tu żadnej pomyłki. Panie Potter, zapraszam do sali, gdzie są pozostali kandydaci - powiedział Dumbledore, podczas gdy Maya i Syriusz podeszli tam, by wyrwać mu pergamin i sami przeczytać.
- Jak ja dorwę tego kogoś, kto jest za to odpowiedzialny, to niech nie liczy, że mu to ujdzie na sucho! - krzyknęła Maya, rzucając pergamin na ziemię i depcząc po nim.
- Kto mógł to zrobić na Merlina? - warknął Syriusz, po czym rozejrzał się po sali, jakby liczył, że ktoś się przyzna.
Nikt jednak tego nie zrobił, a chwilę później Potter musiał w końcu udać się do sali reprezentantów, a za nim poszli także Maya i Syriusz. Naomi i Jasona nie wpuszczono, więc czekali na zewnątrz.
Gdy za Dumbledorem, Bagmanem, Karkarowem, Maxime, McGonagall, Snape'em i Crouchem zamknęły się drzwi, w Wielkiej Sali wybuchło zamieszanie.
Nikt nie wiedział, jak powinni na to zareagować. Wybuchły pytania, na które nikt nie miał odpowiedzi.
Sophie i Sally wstały, chcąc podejść do Naomi i z nią porozmawiać. Ku ich zdziwieniu, za nimi poszły także Sanne i Branca.
Zaraz po nich od swoich stołów wstali także Fred, George, Lee, Michael, Andrew, Adrian, po czym także ruszyli w stronę Blacków.
Ledwo stanęli obok nich, do grupy podeszła także piątka innych osób - trzy podobne do siebie dziewczyny w mundurkach Ravenclawu, oraz dwóch Gryfonów. Byli to najwyraźniej przyjaciele Jasona, którzy po chwili odeszli z nim kawałek dalej i zaczęli rozmawiać.
- Jesteśmy przy tobie - powiedziała Sophie, obejmując przyjaciółkę. To samo zrobiła z drugiej strony Sally, podczas gdy reszta stała wokół nich.
- Jesteśmy twoimi przyjaciółmi.
- Nie zostawimy cię z tym samej.
Tutaj chodziło nie tylko o to, że Potter dostał się do Turnieju, ale także o Cedrika. Naomi była blisko z dwójką spośród czterech reprezentantów i nie czuła się z tym zbyt dobrze.
Nawet Branca i Sanne, chociaż znały się z nimi krótko, przejęły się i chciały jakoś pomóc.
- Dziękuję wam - powiedziała Naomi, spoglądając na nich z wdzięcznością. Słychać było, że głos jej drżał, gdy to mówiła.
- Po prostu to wszystko jest dla mnie dziwne. I boję się o nich. Boję się, że coś się stanie któremuś z nich - wyznała Naomi. Zgromadzeni spojrzeli na nią ze współczuciem.
- Cokolwiek się wydarzy, to jakoś sobie z tym poradzimy. Ale przede wszystkim pamiętaj, że nie jesteś z tym sama - rzekła Sally pocieszająco.
Przyjaciele stali z nią i starali się ją jakoś pocieszyć.
- Idźcie stąd - powiedział Moody, który nagle znalazł się obok nich. Nastolatkowie odsunęli się od drzwi, a profesor je otworzył i wszedł do środka.
Jednocześnie zobaczyli, że pozostali uczniowie zgromadzeni w Wielkiej Sali zaczęli z niej wychodzić, kierując się zapewne do swoich Pokojów Wspólnych. Na swoich miejscach pozostały osoby z Durmstrangu i Beuxbatons, czekające zapewne na dyrektorów ich szkół oraz Kruma i Fleur.
CZYTASZ
Deception | Fred Weasley ✅
Fanfiction🤔 Przyjaźnie między Krukami, rozczarowania i nadzieje. Życie w Hogwarcie wydawałoby się spokojne, jednak są rzeczy, których nikt nie przewidzi. Czasami zawodzimy się na kimś dobrze nam znanym i poznajemy kogoś, kogo wcześniej byśmy się nie spodzie...