Rozdział pięćdziesiąty piąty

3.2K 253 772
                                    

Gdy w czwórkę wyszli na korytarz, nikogo już tam nie było.

- Gdzie ona jest? Tak jej zależało na wejściu tutaj, a teraz zniknęła - zdziwiła się Alicia.

- A jak wyglądała? - spytała Sophie mając pewne obawy, kim mogła być ta osoba.

- Taka niska dziewczyna o krótkich, kasztanowych włosach i niebieskich oczach. Nie miała na sobie plakietki, więc nie wiem, z którego domu, ale najwyraźniej młodsza jakaś - Spinnet opisała osobę, którą widziała, a Sophie odetchnęła trochę z ulgą.

Przynajmniej tym razem to nie była ona.

Jednak w takim razie kto to był? Chyba, że Fletcher wysłała tu kogoś na przeszpiegi, co też było możliwe. Jednak dlaczego ta osoba uciekła? Bała się konfrontacji z kimś? Może liczyła, że wślizgnie się niepostrzeżenie do środka, a gdy Alicia poszła po bliźniaków, to się przestraszyła?

Ciężko było odpowiedzieć na te pytania, nie mając więcej faktów. Nie widząc nikogo obok wejścia do Wieży Gryffindoru, wrócili we czwórkę do środka.

- Wszyscy już chyba są, więc można zacząć imprezę - rzekł Fred, patrząc na osoby zgromadzone w Pokoju Wspólnym.

- Nawet nasz braciszek wyszedł gdzieś ze swoją dziewczyną, więc można bez przeszkód się bawić - dodał George, mając na myśli Percy'ego, którego Penelopa zabrała na spacer jakiś czas temu.

- To ja pójdę poszukać Katie - powiedziała Spinnet, po czym oddaliła się w stronę przyjaciółki.

- A ja pójdę włączyć muzykę - rzekł George, zakładając swoją czapkę. Fred miał już swoją na głowie i Sophie musiała przyznać, że im pasowały.

Obie czapki były całe czerwone, a z przodu miały wyszytego lwa. Pasowało to kolorystycznie, oraz faktem, że był to symbol ich domu w Hogwarcie.

- Zaczynamy imprezę! - ogłosił George, chociaż większość ludzi i tak od dłuższego czasu już z kimś gadała, jadła przekąski lub piła napoje.

Już po chwili zaczęła grać muzyka, chociaż ludzie nie kwapili się do tańca.

- Najwyraźniej ktoś musi tu rozkręcić tą imprezę. Zatańczysz ze mną? - Fred zwrócił się do Sophie. Chociaż dziewczyna wiedziała, że zwróci tym na siebie uwagę ludzi, to powiedziała:

- Z przyjemnością.

I w taki sposób już po chwili tańczyli razem na środku Pokoju Wspólnego, gdzie wszyscy się na nich patrzyli. Przynajmniej do momentu, gdy zaczęło do nich dołączać coraz więcej osób, aż ciężko było się poruszać gdziekolwiek.

Ich przyjaźń i to, że spędzali razem czas spowodowały, że zaczęło powstawać coraz więcej plotek na ich temat. Sam fakt, że na urodzinach bliźniaków Fred zatańczył pierwszy taniec z Sophie dał możliwość kolejnych spekulacji wśród pozostałych uczniów Hogwartu.

Niektórzy już zaczęli podejrzewać, że są razem, ale się tym nie chwalą. Inni twierdzili, że tylko jedno z nich czuje coś do drugiego, ale boi się reakcji. Byli i tacy, co niedowierzali, że oni mogliby być razem.

Jednak oni w tej chwili po prostu cieszyli się ze swojego towarzystwa. Żadne z nich nie chciałoby zrywać tej znajomości, niezależnie co mówili inni ludzie.

W życiu tak bywa, że ludzie zawsze znajdą sobie temat do plotek. Gdyby przejmować się każdą z nich, nie starczyłoby czasu ani siły na nic innego.

- Jeszcze raz dziękuję ci za tą czapkę. Naprawdę ładny prezent - stwierdził Fred. Naprawdę ucieszył się z prezentu od przyjaciółki. Chociaż nie była jedyną osobą, która dała prezent, to część osób obecnych w Pokoju Wspólnym albo nie chciała nic dawać, albo zbyt mało ich znała, żeby podarować coś więcej niż jakiekolwiek słodycze. Chociaż obaj bracia lubili słodycze, to zdawali sobie sprawę, że niektórzy zrobili to tylko z grzeczności.

Deception | Fred Weasley ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz