XLVIII

2.3K 97 11
                                    

   Siedziałam pod jednym z filarów, nic, żadne bodźce z zewnątrz do mnie nie docierały. Byłam wyprana z emocji, nic nie czułam, żadnego smutku, żalu czy poczucia winy, a powinnam, po tym co zrobiłam.

-Lilian?- Cichy, tak dobrze znany mi głos, ciepło dłoni na ramieniu i ten dreszcz. Usiadł na wprost mnie przyglądając mi się, ale ja wzrok skierowany maiłam tylko na ciemną plamę na szarej koszulce. Złapał moją twarz tak bym spojrzała wprost w jego piękne, błękitne oczy. -Lilian, błagam spójrz na mnie.- Patrzyłam, wprost na niego, ale wiedziałam, że nie to ma na myśli.

-To moja wina.

-Niemów tak.

-Ale to prawda.

-Will.-Dylan pojawił się przy nas.- Zabierz ją stąd. -William podniósł mnie i ruszył za przyjacielem a ja ostatni raz zerknęłam w stronę gdzie Jace zasłania zwęglone po części ciało mężczyzny czarnym workiem.

-Nikt nie może o tym wiedzieć.- Blondyn zwrócił się do pozostałej dwójki, na co przytaknęli.

~~~~~

    Leżałam na łóżku chłopaka beznamiętnie, jak od wielu dni patrząc w sufit. Nie chciałam z nikim rozmawiać, a zwłaszcza z Williamem lub jego ojcem.

-Nie możesz tu wieczne siedzieć.- Alex jak zawsze siedziała na fotelu pilnując mnie. Codziennie zanudzała mnie tym samym dlatego postanowiłam się ruszyć, podniosłam się z łóżka i znikając w łazience przebrałam i wyszłam z pokoju zmierzając do lasu, nad jezioro.- Zamierzasz do tego jeziora wskoczyć?- Dziewczyna krzyknęła idąc za mną.-Ej, Lili! Zacznij mnie wreszcie słuchać!- Szarpnęła za bark odwracając w swoją stronę.- Mam tego dosyć, jasne?! Ogarnij się wreszcie!

-Chcę zostać sama.- Wyrwałam się z jej uścisku i położyłam na piasku patrząc na niebo lekko poszarzałe od zbliżającego się wieczoru. Nie obchodziło mnie czy dziewczyna nadal tu jest czy wróciła do domu, ważne, że dała mi spokój.

~~~~~

-Masz zamiar przesiedzieć tu całą noc?- Dziwne ciepło rozlało się po całym ciele, chłopak zajął miejsce obok na pomoście.

-Nie wiem.

-Proszę, Lilian, nie bądź tak zimna.

-Nie jestem.- Westchną łapiąc mnie z dłoń, a dziwne dreszcze rozlały się po całym ciele.

-Nie obwiniaj się, błagam, Lilian, spójrz na mnie.- Zrobiłam to o co prosił.- Wiem jak się czujesz, ale już wystarczy, wróć do nas, do mnie.

-Nie wiesz jak się czuję.

-Wiem, bardzo dobrze wiem co czujesz.

-Nie, ani ty ani nikt inny.

-Rozumiem, jak nikt inny, zabiłem brata Lilian.- Westchną przenosząc na chwilę wzrok na niebo odbijające się w tafli wody.

-Ty nie zrobiłeś nic złego, mimo, że tak myślisz, to, że masz poczucie winy nie świadczy o twojej zbrodni, ja zabiłam człowieka.

-Skoro twierdzisz, że nie jestem winny, oznacza to, że t y również, więc nawet jeśli czujesz inaczej to tak nie jest.

-W tym jest problem... ja nic nie czuję.- Odwróciłam się w stronę lustra wody.

~~~~~

-Jak leci Królowo Lodu? Jakie mrożonki dziś w menu?- Jace zajął miejsce przy przyjacielu a cała czwórka posłała mu zabójcze spojrzenia, uśmiechnęłam się lekko.

-Zastanawiam się, ale jak mnie po wkurzasz to dziś zjem Ciebie, na kolację.-Zaśmiał się i znaczą o czymś dyskutować z Am.

    Minęły trzy miesiące, za kilka dni święta i zamierzamy je spędzić wszyscy razem. Mianowicie, ja , William, Amber, Dylan, Jace z Mary, Alex, Sam i Luke, dlatego też spotkaliśmy się i uzgadniamy gdzie ma się to odbyć.

-U nas nie za bardzo, całe miasteczko święta obchodzi wspólnie, w naszym domu, wigilia, tradycyjna kolacja i tak dalej.-Odezwał się William a pozostała dwójka mu przytaknęła.

-Wiecie jaka jest moja mama, nie zgodzi się na to.- Dodała Amber.

-Pogadam z mamą, jak co roku zapewne będzie chciała jechać do Sue i Kathy, więc nie powinno być problemu.

-Jesteś pewna?- Spytała dziewczyna Jaca. Uśmiechnęłam się w jej stronę i przytaknęłam.

    Reszta spotkania minęła na rozmowie, choć ja rzadko się udzielałam. Byłam zmęczona, od tamtego dnia prawie wcale nie sypiam a gdy już tak się stanie budzą mnie koszmary.

-Wszystko w porządku?- Spytał siedzący obok William gdy na chwilę odłączyłam się od rozmowy.

-Jasne.-Uśmiechnęłam się ciepło, a przynajmniej miałam nadzieję, że tak to wyglądało.

Pełnia KrwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz