Chapter Love Shot 21

514 5 0
                                    

Bez kontaktowania się z Jong-in wyjechałam w trasę koncertową z Bigbang oraz dziewczynami z pokoju akademickiego.

W samolocie siedziałam obok Lalisy i Gd. Siedząc po środku, nie mogłam spoglądać za okno.

Słuchałam muzyki i czytałam książkę, a właściwie lekturę.

Gdy dotarliśmy do Tokio, zawieziono nas samochodami do hotelu. Miałyśmy spędzać cały czas z chłopakami i zdobywać doświadczenie. Czas z tą gromadką ludzi, mija zbyt szybko.

Natomiast, gdy chłopaki mieli próby ja z dziewczynami siedziałyśmy na widowni, albo byłyśmy razem na scenie z chłopakami.

W połowie próby idolów, źle się poczułam i musiałam iść do toalety.  Mój męski, starszy przyjaciel od razu zauważył, że coś ze mną jest nie tak.

Roseanne poszła ze mną do toalety.

- Unni? Wszystko dobrze? Wyglądasz na osłabniętą. O mój Boże... może ty w ciąży jesteś?! Co ciebie łączy z Jong-in?! Przyznaj się. 

- Dziewczyno wiesz o co ty mnie oskarżasz?! Jak dziewica ma być w ciąży?! Boże, Roseanne! 

Przemyłam twarz zimną wodą i spojrzałam w lustro, wiszące przede mną.

- Masz racje - mówiłam do młodszej - wyglądam gorzej niż trup.  Nic nie zrobię już z tym. Chcesz mi pomóc?

- Jak mam ci pomóc? 

- Nie ważne.

Wróciłyśmy do reszty, zaczęłam udawać, że wszystko ze mną w porządku.  Tak naprawdę fatalnie się czułam i myślałam tylko o łóżku.

***

W ten sposób minęło wiele miesięcy, nie kontaktowałam się z nikim, oprócz dziewczyn, chłopaków czy szefem wytwórni.

- Jennie? Chcesz porozmawiać? - pytał Oppa.

- Coś zrobiłam źle?  - zapytałam niewinnie.

- Wszystko w porządku, tylko masz trochę inne zachowanie ostatnio. Jesteś zmęczona podróżami? 

- Troszkę, zmiana klimatu robi swoje, ale wszystko wróci do normy.  Aż tak bardzo widać po mnie? - mówiłam siadając obok G-dragona na krześle.  

- Jesteś strasznie blada, może lekarz powinien ciebie zbadać? - pytał zmartwiony - Nic nie może ci się stać. Będziemy wracać za tydzień do Korei, odpoczniesz trochę.

- Nie chce narzekać, bo wiem, że wy jako idole macie więcej na głowie. A ty jak się czujesz? Wszystko w porządku? 

- Jestem już trochę przyzwyczajony do zmiany warunków atmosferycznych, ze mną wszystko w porządku. Martwię się tylko o twoje zdrowi i samopoczucie. 

Nie odpowiedziałam mu nic i wbiłam swój wzrok w podłogę. Jak ja mam mu powiedzieć, że nie czuje się dobrze? Nie mogę mu nic powiedzieć, bo będzie niepotrzebnie się martwił.

Wstałam uśmiechnięta i poszłam do toalety, w głębi duszy moje odczucia były całkiem inne. 

Stałam przed lustrem, przetrzymując rękoma umywalki, pochylając się lekko do przodu. Nie mogłam złapać tchu, utrudniało mi to oddychanie.

Weszła w tym czasie Unni do toalety.

- Jennie?! Wszystko w porządku? Boże. Zawołać pomoc?

- W porządku - powiedziałam podnosząc rękę do góry, pokazując znak „ok".

- Widzę, że coś się ostatnio dzieje. Twoje samopoczucie...  powiedz mi, Jennie.

- Naprawdę wszystko dobrze.

- To znowu masz problemy z oddychaniem? - pytała łapiąc mnie za ramie.

Spojrzałam się na nią i uśmiechnęłam, aby upewnić ją, że wszystko ze mną w porządku. Ustałam prosto z lekkim trudnem i złapałam Unni pod ramieniem.

- Chodźmy, bo pewnie nas szukają - mówiłam uśmiechnięta.

***

Z dnia na dzień czułam się gorzej, udając jak to wszystko ze mną świetnie.

Po wróceniu do Korei miałam ochotę ciagle odpoczywać, ale miałyśmy pare dni wolnego. Lalisa wyciągała mnie ciagle na zakupy, więc wypadałoby raz iść z nią na porządne zakupy.  

Ostatecznie wszystkie razem poszłyśmy na zakupy, każda była zadowolona, oprócz mnie. 

Gdy pomagałam wybrać buty Unni, zadzwonił do mnie telefon, więc pod pretekstem wyszłam ze sklepu. Ten telefon naprawdę mnie uratował, bo nie lubię pomagać komuś w wyborze odzieży.

Zamiast spojrzeć kto do mnie dzwoni, od razu odebrałam.

- Halo?

- Jennie?

- Tak, to ja. Co jest?

- Wróciłaś do Korei? - pytał Jong-in.

- Tak, wróciłam. Coś się stało? Jestem trochę zajęta teraz.

- Będziesz miała czas? By później się spotkać. Może zjemy coś razem? - westchnął - zapomniałem... nie mogę się pokazywać z żadną dziewczyną w miejscu publicznym. Przyjdziesz do mojego dormu? Nie ma chłopaków i tak, bo musieli coś załatwić na mieście.

- No dobrze, o której? - zgodziłam się, nie przekonana.

- Przyjadę po ciebie, ok? A gdzie teraz jesteś?

- Jestem w centrum handlowym z dziewczynami, z pokoju. Obiecywałam im, że po powrocie do Korei pójdę z nimi na porządne zakupy.

- Chyba nie jesteś zadowolona z tego powodu? Słyszę to w twoim głosie. Co ty na to, abym przyjechał teraz po ciebie i wyrwał cię od nich? Wiem, wiem... trochę złośliwie, ale praktyczne.

- Zaraz pójdę do nich i powiem, że coś ważnego muszę załatwić. Powinno to zadziałać.

- Idź załatw sprawę, a ja zaraz wsiadam w samochód i będę po ciebie.

- Dobrze.

Love Shot |Jennie [BLACKPINK&EXO] ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz