- Jennie, przepraszam. Naprawdę nie wiem co mi wtedy siedziało w głowie - mówiła z żalem brunetka.
- Chcę wiedzieć tylko jedno... co miałaś w zamiarach? Co ci to dało? - złościłam się bardzo na Unni.
- Byłam zazdrosna o twój związek, nie wiem o czym wtedy myślałam. Chciałam rozdzielić was na siłe, gdyby menadżer nie zgodził się współpracować chciałam udostępnić tajne informacje o tobie w internecie.
- Naprawdę masz coś z mózgiem! - krzyczałam na dziewczynę - Jak tak możesz robić? Byliśmy najlepszymi przyjaciółkami, wszystkie w czwórkę!
- Chciałam zastąpić twoje miejsce. Chciałam, aby to mnie wszyscy podziwiali nie ciebie! Zawsze i wszędzie jesteś na pierwszym miejscu. Każdy ciagle o tobie gada. Chciałam poczuć chociaż raz jak to jest...
- Dlatego musiałaś jakiś facetów wysyłać na mnie?!- walnęłam pięścią w stół.
***
Poszłam do wytwórni spotykając przy wejściu męskiego przyjaciela, przywitałam się z nim. Od razu zapraszał mnie na posiłek, zgodziłam się, ale po pracy.
- Gadałem z Jongin - złapał mnie za ramie idąc obok mnie - Powiedziałem mu o wszystkim dokładnie, był bardzo zdziwiony. Wyczułem u niego wyrzuty sumienia. Wiesz może przez co?
- Mi się zdaje, że przez to jak na mnie naskoczył z tą imprezą. No cóż trudno...
- Mówił także, że wciąż jesteście razem.
- Naprawdę?! - zapytałam zdziwiona.
- Tak - potwierdził ponuro chłopak.
Rozłączyliśmy się przed studiem chłopaka, a ja poszłam do Teddyego porozmawiać o wszystkim. Oppa zawsze mnie wspiera ze wszystkim.
- Oppa! - wykrzyczałam wchodząc do pomieszczenia - Już jestem!
- Nareszcie! - uśmiechnął się w moim kierunku - Wszystko w porządku z tobą? Długo ciebie nie widziałem.
- Jest dobrze... a bynajmniej fizycznie. Psychicznie to już trochę gorzej, wiesz kto co mi zrobił.
Facet spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach, wstał od biurka i do mnie podszedł.
- Nie przejmuj się tym, za jakiś czas powinno wszystko być w porządku miedzy wami. Trudno ci się żyje z nią pod jednym dachem, każdy ciebie rozumie w stu procentach - Teddy pociągnął mnie do siebie i przytulił - Z tego co wiem, Yang zawiesił prace Jisoo na jakiś czas. Wraca na miesiąc do domu rodzinnego, odpoczniesz od niej.
- Naprawdę? Yang tak powiedział?
- Tak.
- Myślałam, że wszystkie jesteśmy przyjaciółkami i żadna siebie nie skrzywdzi. Myliłam się grubo co do tego.
- Nie przejmuj się tym teraz, Jennie - przytulił mnie jeszcze mocniej.
Gdyby świat był by tak sprawiedliwy jak ja sobie go wyobrażałam, to na świecie nie było by takich przeklętych osób. Wiele cierpienia przeżyłam. Czy ja na sobie zasługuje? Co ja takiego zrobiłam? Nic! Moje życie od początku było trudne, teraz jeszcze dziewczyna której ufałam, jak siostrze zdradziła mnie... zdradziła pod względem przyjaźni. W głowie ciagle widzę obraz mojego przebudzenia w łóżku i siedząca Jisoo. Jej słowa wtedy... zabolało mnie to bardzo. Chociaż ułożyłam to wszystko w jedną całość. Mam jeszcze Rose i Lisę, ale one mają swoje problemy. Nie powinnam przeciwstawiać kogo kollwiek przeciwko Unni. W głębi serca bardzo ją kocham i współczuje, to ja ją zmusiłam do tego. To ja jestem powodem tego wszystkiego. Wybaczę jej... wybaczę jej od razu.
CZYTASZ
Love Shot |Jennie [BLACKPINK&EXO] ZAKOŃCZONE
FanfictionDziewczyna urodzona w Korei Południowej, spędza swoje nastoletnie życie w Nowej Zelandii. Jedynaczka będąc oczkiem w głowie rodziców zaczyna ćwiczyć śpiew i taniec, w czym jest bardzo dobra. Pewnego dnia dowiaduje się, że w jej mieście odbędzie...