Mam wiele do stracenia, ale niech dzieje się wola Boga. W ciągu dnia byłam w wytwórni i spomagałam dziewczyny w sprawie, chociaż moje zdanie na ten temat wiele nie wpłynęło.
Wieczorem wróciłam sama taksówką do mieszkania, przygotowałam się do imprezy. Ubrałam sukienkę i wysokie buty. Pomalowana wyszłam z mieszkania, bez gadania z członkiniami zespołu.
Czy ja napewno chce iść na tą imprezę? Jeżeli powiedziałam, że będę to muszę się stawić. Jestem bardzo ciekawa kogo tam zobaczę, bo nie wiem na co się pisze. Szlam nie pewnym krokiem pod adres, który wysłał mi Kwon. Po nie przespanej nocy, miała bym zawalić następną.
Otworzyła wielkie drzwi do ogromnej willi. Czy to napewno ten adres? Na korytarzu było słuchać głośną muzykę dochodzącą z jednego z wielu pomieszczeń.
Weszłam do salonu i spoglądałam na wszystkich ludzi którzy byli w pomieszczeniu. Poczułam lekkie przytłoczenie, nie wiadomo z jakich przyczyn. Weszłam w głąb tańczącego tłumu, ktoś złapał mnie za ramie. Automatycznie odwróciłam się w kierunek osoby.
- Jennie! Jesteś! Nareszcie! - krzyczał Kwon w moim kierunku, ale ledwo co było go słuchać przez muzykę - Myślałem już, że nie przyjdziesz.
- Jak widać przyszłam - uśmiechnęłam się.
- Wyglądasz na zmęczoną. Byłaś wcześniej w wytwórni?
- Tak, byłam.
- Rozgość się. Są same znajome ci osoby, pogadaj sobie z kimś. Wypij alkohol, rozluźnij się po ciężkim dniu pracy - puścił moje ramie - Jak będziesz czegoś potrzebować, to szukaj mnie w tych okolicach.
- Dobrze - odwróciłam się plecami do przyjaciela i ruszyłam prosto w stronę baru.
Wszystkie siedzenia były zajęte, ale obok zauważyłam okno z dużym parapetem. Postanowiłam usiąść na nie, w mojej głowie było milion myśli na sekundę, miałam ochotę przeklnąć cały ten dzisiejszy dzień. Nie mam humoru, nie wiem już sama co robić. Gdy tylko zwolniło się jedno wolne siedzenie przy barze podeszłam i usiadłam na nie, na parapecie było trochę nie wygodnie, zimno.
- Jakiego alkoholu byś się napiła panienko? - zapytał barista.
- Sama nie wiem, nie piłam nigdy alkoholu. Nie znam się na tym wszystkim.
- Zaufaj mi, dam ci coś dobrego damo.
Chwile czekałam na faceta, który miał mi dać coś dobrego. Ja nawet przecież nie wiem jak smakuje alkohol. A co jeśli będę pijana? Pokaże się w złym świetle.
Facet z szerokim uśmiechem na twarzy położył kolorowego drinka przede mną, podziękowałam biorąc łyka. O dziwo było dobre w smaku, chętnie brałam kolejne łyki... aż skończyło się na kilkunastu drinkach. Byłam pijana, obraz stawał się z chwile na chwile coraz bardziej zamazany.
Ktoś mnie dotknął za rękę, podskoczyłam z przestraszeniem.
- Jennie? Co ty tutaj robisz? Jesteś sama? - widziałam zamazaną twarz Mino - Dziewczyny nie przyszły, a ty sama postanowiłaś przyjść? Czemu?
- Chciałam iść pierwszy raz na imprezę - wyjąkałam pod nosem - Nie moja wina, że one nie chciały.
- Poczekaj tutaj na mnie! - wykrzyczał odchodząc ode mnie chłopaka.
Złapałam się za głowę, świat zaczął wirować w każdą możliwą stronę. To ja się kręcę? Czy to wszystko dookoła? Może otworzyłam jakiś portal?
CZYTASZ
Love Shot |Jennie [BLACKPINK&EXO] ZAKOŃCZONE
FanfictionDziewczyna urodzona w Korei Południowej, spędza swoje nastoletnie życie w Nowej Zelandii. Jedynaczka będąc oczkiem w głowie rodziców zaczyna ćwiczyć śpiew i taniec, w czym jest bardzo dobra. Pewnego dnia dowiaduje się, że w jej mieście odbędzie...