Chapter Love Shot 59

247 3 0
                                    

- Chcesz może wejść do mojego pokoju? Porozmawiać?

- Chętnie, tylko jak widzę u ciebie w hotelu zabrakło prądu.

Uśmiechnęłam się nieśmiało i otworzyłam drzwi do mojego pokoju hotelowego, w którym było bardzo ciemno.

- Skąd wiesz w którym hotelu jestem?

- Ciężkie to było, dowiedzieć się. Musiałem zadzwonić do twojego menadżera, przedstawić się. Powiedziałem, że nie mogę się z tobą skontaktować, martwiłem się o ciebie. Rozumiesz mnie, prawda? - usiadł na łóżku.

- Rozumiem, rozumiem - wyłączyła mi się latarka w telefonie, bo się rozładował.

Stałam nad chłopakiem i próbowałam schować telefon do kieszeni, ale dwukrotnie nie mogłam wcelować.

- A więc... jak się czujesz?

- Dobrze, najwidoczniej potrzebowałam odpoczynku - usiadłam obok niego - Nie jesteś zmęczony? - pytałam głaskając go po głowie.

- Może i jestem trochę zmęczony, ale chciałem zobaczyć moja całą, zdrową księżniczkę.

Chłopak wstał, stojąc nade mną pochylił się delikatnie w moim kierunku, ja automatycznie odsunęłam się. 

- Uciekasz od swojego chłopaka?

- Oh... Kai to nie tak... po prostu to mój już odruch. Praktycznie się nie widzimy, na scenie musimy udawać, że się nie znamy. Nie mogę już tak dłużej - powiedziałam drgającym się głosem.

- Przepraszam, to moja wina. Kocham cię, nie chcę stracić tego wszystkiego przez takie coś. Proszę cię. Wiesz jaką mamy prace? - złapał mnie za ramiona i uklękł przede mną - Boje się... boje się, że któregoś dnia cię stracę.

Spojrzałam się w dół, aby nie widział mojego wyrazu twarzy, pomimo ciemności.

Usiadł koło mnie i się nie odzywał. Było bardzo niezręcznie nie wiedziałam co zrobić, aby polepszyć sytuacje. Nagle światło w całym budynku się włączyło i nastała jasność. Ujrzałam chłopaka, całego czerwonego pod oczami od łez. Zrobiło mi się go żal, przykro. Przytuliłam się do niego, trzymając rękoma jego tył głowy. 

Został u mnie na noc, bo była silna burza, nie pozwoliła bym mu wrócić do swojego hotelu. Wszystkie drogi teoretycznie były już odcięte. Siedzieliśmy i oglądaliśmy jakieś dziwne programy rozrywkowe. Około północy napisała do mnie jedna z dziewczyn z pytaniem jak się czuje i co robię. Mogłam jej nie odpisywać...  teraz chciała do mnie przyjść do pokoju i pobyć.

- Rozumiesz to? Rosie chce przyjść do mojego pokoju - powiedziałam spanikowana - Jeśli cię tutaj zobaczy... wiesz co to będzie? Nie powinneś tutaj być. 

- Spokojnie, twój menadżer wie, że jestem u ciebie - upewniał mnie Jongin.

- Wie, że jesteś u mnie na noc?

- No... no może tego akurat nie wie, ale przecież wie o naszym związku. Więc co w tym dziwnego?

Dostałam wiadomość na telefon, więc gadając razem z chłopakiem odpisywałam na wiadomości.

Rosie
Co robisz?
Mogę wpaść do ciebie?
Nudzę się strasznie.

Ja
Akurat mam gościa, więc tak średnio.

Rosie
Gościa? Jakiego?
Przecież musisz dużo odpoczywać.
Jennie? Kto to?
Zaraz przyjdę i ciebie sprawdzę.

Ja
Ohhh... Rose? Kto tu jest starszy?
To ja powinnam martwić się o ciebie, a nie
ty o mnie... dobrze się już czuje.
Nie musisz się martwić o mnie,
ani trochę. Naprawdę!

Rosie
Dobra, dobra.
Wciąż chce wiedzieć kto jest
u ciebie i co ta osoba robi o tej
godzinie. Tłumacz się!

Ja
Rose! Nie muszę się tłumaczyć!
Już marsz, spać idź! Pf...
Jeszcze małolata będzie mnie ustawiać.
Jeżeli już tak bardzo chcesz wiedzieć...
to Jongin jest u mnie na noc.
Nie musisz się martwić, on się mną
zaopiekuje. Dobranoc!

Rosie
Jak to? Co on robi u nas w hotelu?
O mój Boże, Jennie?!
Zabezpieczcie się tylko!

Ja
Rose?! My nie...
Boże?! Nie będę ci się tłumaczyć
ze wszystkiego, to nie ten wiek na to.
Idź po prostu spać i nie myśl za dużo.

Wstałam z łóżka i podłączyłam telefon pod ładowarkę, a następnie odłożyłam na stoliczek. Ustalam obok chłopaka, a ten podniósł głowę do góry, a potem skręcił w mój kierunek.

Love Shot |Jennie [BLACKPINK&EXO] ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz