Poczułam mocne pociągnięcie za rękę, poleciałam do tyłu przez siłę z jaką byłam pociągnięta. Ktoś mnie złapał w odpowiednim momencie. Od razu się odwróciłam, aby zobaczyć kto to.
- Gdzie się tak spieszysz? - zapytał mnie mężczyzna.
- Nigdzie - Kwon zauważył moje łzy spływające w szybkim tempie na ciuchy.
- Co jest? Dlaczego płaczesz? Kogo mam zabić? - pytał wściekły.
- Nic takiego.
- Słuchaj, pójdę powiedzieć, że już dzisiaj kończę z pracą i wrócę do ciebie. Pójdziemy coś zjeść?
- Nie mam ochoty jeść - powiedziałam smutno.
Chłopak wzruszył ramionami i uśmiechnął się pocieszająco. Objął mnie, klepiąc po plecach. Po chwili zostawił mnie samą, mówiąc, że idzie zrobić to co mówił wcześniej.
Wyszłam z wytwórni, czekając na chłopaka. W mojej głowie ciagle był jeden temat związany z Jongin. Powinnam się wyżalić Gd? Nie... przecież do nie dawna chciał być ze mną. Nie mogę mu tego powiedzieć. Wzięłam głęboki wdech i wydech. Oparłam się o jakiś plakat, dalej czekając na niego.
- Przepraszam, długo mnie nie było? - zapytał podchodzący do mnie Kwon.
- No... No trochę ciebie nie było. Co robiłeś? - powiedziałam od niechcenia.
- Menadżer razem z chłopakami mnie trochę zagadywali, chociaż wiedzieli, że się spieszę do ciebie. Naprawdę przepraszam. Idziemy na spacer? - ustał na przeciwko mnie.
- Nic się nie stało. Możemy iść.
Szliśmy w ciszy, bez żadnego odzywania się. Zatrzymałam się i wyjęłam z plecaka suche chusteczki. Po wytarciu, wyrzuciłam chusteczkę do śmietnika.
- Usiądziemy na ławkę?
- Dobrze - zgodziłam się.
Usiedliśmy na pobliskiej ławce, sytuacja wciąż była niezręczna. Nawet za bardzo nie miałam o czym gadać z dawnym przyjacielem.
- Jak było na festiwalu? - próbował rozpocząć rozmowę.
- Dosyć męczący czas, dużo ludzi. Wiesz sam jak dokładnie jest na takich festiwalach.
- Widziałaś się z Jongin?
- Tak. Przed wczoraj nocował razem ze mną w hotelu - wygadałam się przez przypadek - Znaczy... miałam lekkie problemy zdrowotne i opiekował się mną. Wiesz o co chodzi. Teraz nie zobaczę się z nim przez siedem miesięcy.
- Niestety związek idoli jest bardzo ciężki. Prawdopodobnie teraz cały świat wie o waszym związku. Nie przejmuj się - poklepał mnie delikatnie po ramieniu - Każdy z nas zakochuje się, a pierwsza miłość rzadko kiedy trwa do końca życia. Zrozumiesz to za jakiś czas, wtedy przypomnę ci moje słowa. A póki co spróbuj się zająć swoją karierą i tylko wyłącznie nią - wzruszył ramionami, puszczając rękę z mojego ramienia - Wiecznie młodzi nie będziemy. Każdy z nas się starzeje, kariera z czasem minie. Widzisz jak jest ze mną? Już nie mam tyle pracy jak wcześniej, biorę wolne kiedy chce.
- No masz racje, wszystko mija.
***
Wróciłam do dormu, dziewczyn wciąż chyba nie było. Ściągnęłam buty, powędrowałam do swojego pokoju, odłożyłam plecak obok biurka i usiadłam na krześle.
Ja
Kai? Pewnie już wiesz o
całej sytuacji, więc dużo nie muszę
ci mówić. Po prostu cały świat już wie
o naszym związku. Źle się czuje z tym,
ty pewnie też. Powinniśmy coś zrobić
w kierunku przerwania plotek i różnych
rzeczy. Wiesz co mam na myśli?
Powinniśmy zerwać?Kai
Jak ty sobie to wyobrażasz?
Kocham cię. Nie chce zrywać.
Mam pomysł, wiem co możemy
zrobić w tym kierunku.Ja
Co takiego?Kai
Możemy za jakiś czas ogłosić,
że zerwaliśmy. A w rzeczywistości
tego nie zrobimy.
Co ty na to?
Dobry pomysł?Ja
Możemy tak zrobić.
Kocham cię.Odłożyłam telefon i zaczęły mi napływać do oczu łzy.
CZYTASZ
Love Shot |Jennie [BLACKPINK&EXO] ZAKOŃCZONE
Fiksi PenggemarDziewczyna urodzona w Korei Południowej, spędza swoje nastoletnie życie w Nowej Zelandii. Jedynaczka będąc oczkiem w głowie rodziców zaczyna ćwiczyć śpiew i taniec, w czym jest bardzo dobra. Pewnego dnia dowiaduje się, że w jej mieście odbędzie...