Chapter Love Shot 46

318 4 0
                                    

- Xiumin jestem. A teraz pamiętasz?

- Ah... Tak! Jesteś z Exo, prawda? Oh... przepraszam jestem zapominalska.  Co u ciebie? - stałam na przeciwko chłopaka nieśmiało.

- Wszystko w porządku. Zobaczyłem ciebie i postanowiłem podejść. Chcesz coś zjeść?

- Oh... jadłam niedawno, przepraszam.

- No nic... trudno. Spotykasz się dzisiaj z Kai? Opowiadał bardzo dużo o tobie.

- Yyy? Nie spotykam się dzisiaj z nim. Mówił dobre czy złe rzeczy? - zachichotałam.

- Nie spotykasz się? - zapytał z zdziwieniem - Najwidoczniej szykuje dla ciebie niespodziankę - przeczesał ręką swoje włosy nieśmiało.

- Niespodziankę? - zapiszczał mi głos - A może spotyka się z inną dziewczyną?

- Ah... o to ci chodzi? Widziałaś go na mieście z jakąś dziewczyną?

- Tak. 

- To jego jedna z dwóch starszych sióstr. Zapomniał ciebie o tym poinformować. Przykro mi. Nie możesz go skreślać od razu i dawać na czarną listę.  Uwierz mi, jestem z nim każdego dnia w jednym mieszkaniu. Codziennie wszyscy razem gadamy o tym co nas trapi... dążę do tego, abyś dała mu szanse. On nie zna się dobrze na dziewczynach, chciał rady od nas. A przecież my też dobrze się na tym nie znamy... Więc po prosił siostry o przysługę - stał lekko zgarbiony z ręką na ręku.

- Dobrze, dobrze.

- Pozwól, że pójdę. Jestem strasznie głodny.

- Oczywiście, idź. Smacznego!

Chłopak poszedł w stronę restauracji, a ja powoli wracałam już do dormu. Zastanawiałam się czy odwiedzić ciocie, ale jednak nie. Zadzwoniłam do niej podczas powrotu do mieszkania.

***

- Jennie? Wszystko dobrze? - pytała mnie instruktorka tańca - Wyglądasz na słabą, powinnaś odpocząć.

- Wszystko w porządku, mogę ćwiczyć dalej.

Z dnia na dzień miałyśmy więcej pracy, a nagle po takim czasie miałam wrócić do tańczenia. Mój organizm jest wykończony najgłuobszom aktywnością fizyczną, zapisałam się nawet na pilates. O dziwo zawsze ciągnęło mnie do takich aktywności, rozciąganie itp. Po koncertach, czy festiwalach zawsze jestem obolała...

Podczas tańca przez chwile nie uwagi upadłam na podłogę z wielkim hukiem. Zdarłam sobie trochę łokcie i delikatnie kolana, ponieważ miałam na sobie długie spodnie. Wstałam i otrząsnęłam się szybko, okłamując innych, że nic mnie nie boli. Oczywiście kłamałam, jak po takim wypadku może nic nie boleć? Jednakże kobieta i dziewczyny zmuszały mnie do odpoczynku, tym razem się posłuchałam, iż moje ciało naprawdę było obolałe. Do jakimś czasie do pomieszczenia wszedł pewnym krokiem, uśmiechnięty Yang. Gdy tylko zobaczył mnie na krześle odpoczywającą zrobił przerażoną minę. Myślał, że coś mi poważnego się stało. Zaprzeczyłam wszystkim podejrzeniom, przecież ja jestem zdrowa. Zdrowa w połowie. Szaf wytwórni YG zaprosił mnie do swojego gabinetu. Wstałam ledwo z krzesła i za nim podążyłam, ledwo co mogłam wejść po schodach. Siadając w gabinecie na krześle wzięłam głęboki wdech i wydech, co pomogło mi wyrównać oddech.

- Jak twoje zdrowie? Wszystko dobrze? Jakieś zażalenia, czy wyrzuty?

- Właściwie...- musiałam powiedzieć prawdę - Tak jakby... Dobrze, ale...

- Jennie?

- Jak długo nie ćwiczyłam tańca, to teraz odczuwam duże zmęczenie i obciążenie dla organizmu. Dzisiaj podczas tańczenia upadłam na podłogę, nawet nie wiem czemu.

- Nie dobrze... - stwierdził fakty mężczyzna - Musisz więcej odpoczywać w wolnym czasie, a z tego co wiem to chodzisz po mieście. Nie ważne... - wziął głęboki oddech - Powinien ciebie zbadać lekarz, koniecznie. Nic ci się nie stało podczas upadku?

- Naprawdę wszystko w porządku, za jakiś czas to znowu mi przejdzie - upewniałam faceta - Hm... Lekarz? Może powinnam się skontaktować z nim.

- Jesteś ranna? - pytał zmartwiony Yang.

- Tylko troszeczkę. Moje łokcie lekko ucierpiały, ale to nic.

- Wiesz co? Zobaczę czy ktoś ma teraz wolny czas, żeby ciebie zawiózł do dormu. Odpoczniesz dzisiaj w spokoju, na następne dni powinno być dobrze - powiedział wstając od biurka.

- Dobrze.

- Połóż się na kanapie tutaj i odpoczywaj. Ja zaraz przyjdę. Idę szukać kogoś kto jest wolny do twojej dyspozycji.

- Naprawdę nie trzeba! Mogę sama pojechać.

- Osłabniesz i kto ciebie uratuje? Nikt. Szybciej ludzie to wykorzystają do złych zamiarów.

Mężczyzna wyszedł z pomieszczenia zostawiajac mnie samą, przesiadłam się z krzesła na sofę, siadając na nią w rozkroku i opierając się o jej zimne obicie.

Love Shot |Jennie [BLACKPINK&EXO] ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz