Kwon po posiłku odwiózł mnie prosto do akademika i zaprowadził pod same drzwi. Sądził, że jestem bezpieczna tylko, gdy jakiś facet jest ku mojego boku.
Miał racje, wtedy czuje się bezpieczniej i lepiej. Przecież nikt nie będzie tkwił ze mną całe życie? Pozwalam mojej wyobraźni na zbyt dużo, powinna przystopować.
Dziewczyny od razu chciały mnie wypytywać czemu wróciłam bez humoru ze spotkania z męskim przyjacielem. Jedno tylko cisnęło na język, ale się powstrzymałam.
Położyłam się do łóżka z zaprzątniętą głową, dział się tam jeden wielki burdel. Burdel... co?
Wstając rano z łóżka, zapomniałam abym uważać na głowę. Usiadłam na łóżku jak zawsze, tylko coś mi odbiło i postanowiłam się wyciągnąć, przy okazji przyzwalając głową o górę łóżka. Czemu ja wybrałam łóżko na dole? Jezu... muszę być taka niezdecydowana? Mam nadzieje, że przejdzie mi z wiekiem.
Wciąż nie wiem, co zrobić z tą dwójką chłopaków. Teoretycznie z nimi jestem blisko i z obydwoma się pocałowałam. Wróć, Jennie! Z Mino to było przez przypadek, a z Jong-in... W sumie także przez przypadek, ale trwało to dłużej.
W głębi duszy zaczynałam coś czuć do Kai. Znaczy co? Niemożliwe. Jennie, weź się w garść. Nie zajmuj się facetami, tylko swoją karierą. Nie mogę pozwolić sobie na jakieś randki, jeszcze ktoś to zauważy. Chociaż po tajemnie, bym mogła. Boże! Jennie, przestań.
Codziennie rano chodząc jeść śniadanie w akademiku na stołówce, zawsze kucharki karzą mi brać dokładki, że jestem taka chuda. Nigdy nie umiem im wytłumaczyć, że muszę być taka chuda. Udawać idealną, chociaż taka nie jestem.
Tego dnia nie mogłam się zmusić nawet do zjedzenia dwóch łyżeczek płatków, myślałam ciagle o wczorajszej krótkiej rozmowie z G-dragonem. Wciąż nie jestem pewna, mojego wiecznego wyboru. W pewny sensie nawet nie podjęłam żadnego wyboru. Nie umiem podjąć decyzji, kogo zranić. A z resztą, nie mogę być w związku. Nie mogę i koniec kropka.
***
Udało nam się nagrać już choreografię do jednej z piosenkę do zadebiutowania. Tak czy siak, wszystko miało wyjść w odpowiednim czasie. Nagrywanie teledysków, chociaż już miałyśmy nagrane piosenki z naszym głosem. Osobiście piosenka bardzo mi się podobała, ale na początku nie mogłam się w niej odnaleźć. Zawsze, co miesiąc pokazując menadżerom swoje nabyte zdolności śpiewałam mroczne piosenki. Myślałam, że tak zostanie, ale jednak plany zostały zmienione.
Poznałam najbardziej sławnego producenta w wytwórni YG, okazało się, że to on napisał naszą piosenkę. Zdawał się naprawdę w porządku, w przyszłości będziemy z nim spędzać dużo czasu nad nagraniami, czy teksami.
Później jednak dowiedziałam się więcej na jego temat, dokładnie imię i nazwisko. Teddy Park, a kazał zwracać się do niego Teddy. Miś? Aż taki potulny jest? Jak tylko przeczytałam, że jest najlepszym producentem w Azji, buzia mi opadła w dół.
Teraz już wiem, dlaczego nasza piosenka ma takie fajne brzmienie. Zastanawia mnie, w jakiej postaci chcą nasz przedstawić. Jako grzeczne i słodkie dziewczyny, czy jako niegrzeczne i wredne. Źle czuła bym się wcielając w złą dziewczynę.
Czuje, że w przyszłości Teddy będzie naszym dopełnieniem i pomoże nam stworzyć jak najlepszą muzykę.
Boje się debiutu, boje się stanąć na scenie i tańczyć tak szaloną choreografię. Boje się, że ludzie źle nas przyjmą i będzie jedna wielka fala hejtów.
Nie będąc idolką, znam już dosyć dużo idolów i każdy z nich twierdzi, iż na początku także miał takie przemyślenia. Czyli nie jestem jedyna.
Pytałam dużo na ten temat dziewczyn, ale one jednak nie okazują lęku przed czym kolwiek. Chociaż już wszystkie byłyśmy pewne, że zadebiutujemy w takim składzie, a nie innym.
***
Wróciłyśmy wszystkie razem po zajęciach do akademika, ale w pokoju ktoś na nas czekał. Yang siedział sobie na jednym z czterech krzeseł. Miał położoną nogę na nogę i machał jedną z nich.
- Nareszcie jesteście! Czekałem na was.
- Co tutaj robisz? - Unni zapytała odkładając torebkę na wieszak, stojący przy drzwiach.
- Mam dla was dobrą nowinę.
- Jaką?! Lubie dobre wiadomości! - powiedziała szczęśliwa Roseanne.
- Właściwie to mam dwie wiadomości, dobre. Zacząć?
- Tak!
- W wytwórni po długich namysłach stwierdziliśmy, że potrzebujecie pseudonimów scenicznych. Więc od dziś Kim Ji-soo, będziesz Jisoo na scenie, Kim Jennie będziesz Jennie, Park Chaeyoung będziesz Rose, Lalisa Manoban będziesz Lisa. Jak wam się podoba? Macie jakieś zastrzeżenia?
- Podoba się!
- Mam drugą wiadomość - wstał i wciął głęboki oddech - w poniedziałek przeprowadzacie się do dormu. Wytwórnia już wybrała wam miejsce.
- Naprawdę?!
- Tak! Szczęśliwe?
- Bardzo.
———————
Jak wam podobał się rozdział? ❤️💞
CZYTASZ
Love Shot |Jennie [BLACKPINK&EXO] ZAKOŃCZONE
FanfictionDziewczyna urodzona w Korei Południowej, spędza swoje nastoletnie życie w Nowej Zelandii. Jedynaczka będąc oczkiem w głowie rodziców zaczyna ćwiczyć śpiew i taniec, w czym jest bardzo dobra. Pewnego dnia dowiaduje się, że w jej mieście odbędzie...