Chapter Love Shot 87

136 4 0
                                    

Poszłam sprawdzić, czy to prawda.

- Obudziłeś się? - zapytałam wchodząc do salonu.

- Tak - pokiwał głową, siedząc i opierając się rękoma - Gdzie poszłaś?

- Nie chciałam ciebie budzić. Stwierdziłam, że pójdę zrobić kimchi i poczekam, aż się obudzisz.

- Ty też przecież spałaś - zrobił podejrzliwą minę - Obudziłaś się i od razu uciekasz! Jak tak możesz? Mogłaś mnie obudzić, a nie zostawiać.

- Zapomnij - uśmiechnęłam się drażniąc.

Chłopak gwałtownie wstał z kanapy i ruszył szybkim krokiem w moim kierunku. Nie wiedziałam co ma w zamiarach, więc zaczęłam uciekać w stronę kuchni, aby się schować w odpowiednim momencie. Zaczął za mną biec, udało mi się wdrapać na blat w kuchni. Ustałam na nim, nie dając się złapać Jongin. Poślizgnęłam się i straciłam równowagę na wysokościach, spadając z wyspy kuchennej. Wydarłam się na cały głos przez strach, przed upadkiem. Kai złapał mnie w odpowiednim momencie, kończąc z pozycją panny młodej (dajcie znać w komentarzach czy wiecie o co chodzi). Automatycznie złapałam go za szyję, chowając głowę w jego klatkę piersiową.

- Wszystko dobrze?

- Tak - odpowiedziałam nieśmiało.

- No i po co uciekasz przede mną? I tak zawsze wlecisz mi prosto w ręce.

Próbowałam mu się wyrwać i ustać na ziemie. Pocałował mnie w policzek, odkładając na podłogę. Zawstydziłam się, zrobiły mi się rumieńce na twarzy.

***

Po całej nocy i poranku z Jongin, zawiózł mnie pod wytwórnie. Oczywiście od tyłu wytwórni, aby nikt nas nie zauważył. Weszłam do studia w którym miałam pracować razem z Teddym, ale go nie było. Poczekam na niego, a co tam... może zrobił sobie przerwę, zasługuje na to. Kręciłam się na krześle obrotowym, śpiewając nowy utwór, który jeszcze nie wyszedł. Wyjdzie pewnie nie długo, bo mamy już wszystko nagrane. Ciekawe kiedy szef odwiesi Jisoo. Powinnam odwiedzić rodzine, może już im przeszło. Może już myślą o mnie w inny sposób? Nie mogę tak uciekać od nich.

Drzwi otworzyły się, a ja dalej kręciłam się na krześle i śpiewałam nie widząc co się dzieje dookoła.

- Jennie? - powiedział Teddy stojąc w progu drzwi - Co ty tutaj robisz?

- Ooo jesteś! - przestałam kręcić się na krześle - Oppa, gdzie byłeś? Mieliśmy dzisiaj razem pracować. Nie pamiętasz?

- Ah - głośno westchnął i złapał się lewą ręką za głowę - Byłem gadać z Yang i ustalić pare rzeczy. Miałaś być trochę później, chyba?

- Tak, tak. Jednak jestem wcześniej, ale to chyba nie problem?

- Oczywiście, że to nie problem.

- Uff - zaśmiałam się.

- Słyszałem, że nie byłaś dzisiaj na noc w dormie. Gdzie się szlajasz?

- Ym... byłam u chłopaka na noc. Dawno się nie widzieliśmy i jakimś cudem z nim zostałam.

- Oj tam, od razu jakimś cudem. Pochwał się co robiliście razem w nocy.

- Spaliśmy, oglądaliśmy filmy. A co moglibyśmy robić coś innego? Coś sugerujesz, Oppa?

- Mam uwierzyć w to, że jesteście tacy grzeczni?

- Tak!

- Dobra wstawaj z mojego krzesła, bierzemy się do roboty. Może nie zajmie na to dużo czasu dzisiaj.

- Dobrze - potwierdziłam wstając z ruchomego krzesła.

Praca faktycznie poszła sprawnie, później poszłam pogadać z szefem wytwórni YG. Chciałam się dowiedzieć więcej szczegółów związanych z najstarszą członkinią naszego zespołu. Ile to jeszcze zajmie czasu, ta jej kara.

Love Shot |Jennie [BLACKPINK&EXO] ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz