Biegłam dalej w głupim deszczu. Chciałam zgubić osobnika biegnącego za mną. Skręciłam w stronę gęstych i wysokich drzew. Biegłam i na chwile się zatrzymałam, trzymając gruby pień drzewa. Czarna postać złapała mnie za nogi i pociągnęła w dół, przez co upadłam na ziemie.
Zaczął się do mnie dobierać, a ja krzyczałam o pomoc, jak najgłośniej tylko mogłam. Nikogo by nie było w lesie. W moich oczach były łzy, a potem zaczęły wylatywać jak szalone. Mogłabym stworzyć kałuże z łez.
Otworzyłam oczy... wszystko to było snem. Koszmarem.
Usiadłam szybko na łóżku, cała spocona i mokra.
- Jennie? Wszystko w porządku?! - pytała zmartwiona Unni - Jest środek nocy, a ty zaczęłaś się wydzierać.
- Przepraszam - odpowiedziałam ledwo oddychając, podpierając się jedną ręką łóżka, a drugą trzymając na klatce piersiowej.
- Miałaś jakiś koszmar? Już wszystko w porządku?
- Miałam okropny koszmar.
- Jaki?
- Nie ważne, wracajmy do snu. Dobranoc.
Nie mogłam powiedzieć dziewczynie, bo ten sen wcześniej był realistyczny, tylko trochę w innych okoliczności. To było straszne, wróciłam do snu po dłuższym czasie.
***
Miałyśmy pierwszą próbę przed koncertem, scena naprawdę była ogromne. Jesteśmy takie małe jak kropla w morzu.
Oderwałam się na chwile i zapomniałam o tym całym głupim śnie. Za trzy dni pierwszy nasz koncert, będę później szła razem z Rosie obejść całą scenę, aby zapoznać się z miejscem i nie zgubić.
Podczas przerwy wzięłam Roseanne za rękę i pociągnęłam za sobą. Podskakiwałam obok niej, dziewczyna patrzyła się na mnie zdziwiona.
- Wszystko dobrze, Jennie? - pytała z przerażeniem w oczach.
- Jak w najlepszym porządku, wiesz co? Cieszę się, że mam was. Gdyby nie wy... nie wiem co bym zrobiła.
Przeszłyśmy się powoli wokół sceny, ale po chwili był już czas na powrót. Rzeczywistość była taka, że wiele udawałam przed dziewczynami. Nie mogę być gorsza od innych. Uśmiech na twarzy zawsze musi być, zapomniała bym o pięknym naturalnym wyglądzie.
Ten sen ciagle nie dawał mi spokoju, co to ma wszystko znaczyć? Moja wyobraźnia ostatnio szaleje, to z powodów uczuć do chłopaka.
Na następnej przerwie zjadłam obiad razem z dziewczynami, gadałyśmy o następnych koncertach. Najmłodsza się żaliła, że jej samopoczucie nie jest wystarczające dobre. Zmiana klimatu zawsze robi swoje, ale przecież w Korei i Japonii jest podobna atmosfera. Zasugerowałam dziewczynie, że powinna skontaktować się z menadżerem i poinformować o samopoczuciu.
Zdrowie jest najważniejsze, tym bardziej w naszym wypadku.
Po próbie miałyśmy trochę wolnego czasu, następnie powrót do hotelu. Tak miały kolejne trzy dni. Myślałam, że bycie idolem nie jest aż takie trudne. Każdy sądził, iż trainee mają najgorzej. Zmieniam zdanie wszystkich! Właśnie idole mają więcej pracy, niż trenujące dzieciaki.
Idole mają co chwile jakieś sesje zdjęciowe, nagrywanie teledysków czy reklam, uczenie się nowych choreografii, nagrywanie piosenek, a najgorsze trasy koncertowe.
Trasy koncertowe to spełnienie każdej osoby, która wybrała tą drogę. Tu muszę się zgodzić, ale jednakże każdy wie na co się zgadza.
Tyle miesięcy poza miastem rodzinnym, spanie co tydzień w innym miejscu... to nie jest fajne, ani trochę.
Po 3 dniach koncertów, miałyśmy jeden dzień wolny, a następny dzień to lot do kolejnego kraju.
Mój kontakt z Jongin urywał się z dnia na dzień. On miał swoją prace, ja co chwile przygotowanie do koncertów i koncerty.
Tęskniłam za nim, coraz bardziej. Wyżaliłam się pewnego wieczoru Rosie, zrozumiała mnie w stu procentach. Odliczałam do powrotu, aby zobaczyć się z nim. Poczuć się bezpiecznie, wtulić w jego ramiona...
Na każdym koncercie musiałam udawać zadowolenie, po co komu wiedzieć coś na temat mojego prywatnego życia? Poradzę sobie.
Z każdej strony czuje mieszane uczucia do wszystkiego.
Byłyśmy już w ostatnim kraju, tym razem miałam pokój z Unni. Dziewczyna mnie rozśmieszała codziennie po koncertach, poczułam dużo otuchy.
Usiadłam na przeciwko Jisoo. Ona na swoim łóżku, ja na swoim. Siedziałam zgarbiona, wpatrzona w brudną podłogę.
- Jennie? Mogę ciebie o coś spytać? - powiedziała uroczym głosem dziewczyna.
- Jasne!
- Kochasz go?
- Kogo? - podniosłam wzrok do góry.
- Jongin? Kochasz go?
- Skąd ci takie coś przyszło do głowy? Oczywiście, że nie.
- To dobrze, bo ma dziewczynę.
- Co? - zdziwiłam się.
CZYTASZ
Love Shot |Jennie [BLACKPINK&EXO] ZAKOŃCZONE
FanfictionDziewczyna urodzona w Korei Południowej, spędza swoje nastoletnie życie w Nowej Zelandii. Jedynaczka będąc oczkiem w głowie rodziców zaczyna ćwiczyć śpiew i taniec, w czym jest bardzo dobra. Pewnego dnia dowiaduje się, że w jej mieście odbędzie...