Chapter Love Shot 67

217 5 0
                                    

Facet zaczął mnie odsłuchiwać, mój oddech. Drugi mierzył mi ciśnienie, tętno.  A ostatni z nich wszystko zapisywał w jakimś małym zeszycie. 

- Wszystko w porządku, jeżeli by cię bolała głowa mocno to od razu jedź do szpitala. Może to oznaczać wstrząs mózgu, albo coś gorszego. Uważaj na siebie w przyszłości.

- Dobrze.

Pożegnałam się z facetami, wyszli z pomieszczenia. A ja dalej siedziałam na krześle. Lisa przyszła razem z Yang, mężczyzna był przerażony tym zajściem.

- Jennie? Wszystko dobrze?! Jak to wszystko się wydarzyło? - klęczał przede mną.

- Spokojnie, wszystko dobrze. Nic poważnego się nie stało, to tylko nagły wypadek.

- Nagły wypadek?! - facet spojrzał na osoby będące na sali - Jak o gwiazdę na całym świecie dbacie?! Zamiast rzucić się w ratunek, gdzie byliście?! 

- Yang - złapałam mężczyznę za ramie - Naprawdę ze mną wszystko dobrze, nie denerwuj się niepotrzebnie. Po prostu nie było czasu, aby ktoś to zobaczył czy zareagował.

Szef wytwórni wziął głęboki oddech i wydech, łapiąc się za głowę. Każdy obserwował faceta z przerażeniem w oczach, jakby się go bali.

- Idę do biura, bo mam dużo papierów do zrobienia.

- Dobrze - odezwała się kobieta - Miłego wypełniania formularzy.

- Jennie? - Yang zwrócił się do mnie.

- Słucham? - zapytałam stojąc w miejscu.

- Mogę ciebie zwolnić dzisiaj i jutro z pracy - zaproponował - Odpoczniesz sobie, przez tych ciołków.

- Naprawdę nie trzeba, ze mną wszystko w porządku. Mogę dalej pracować, nie widzę żadnych przeszkód.

-Minoho? Masz dzisiaj dużo pracy? Odwiedź ją do dormu - mówił Yang dalej swoje, nie dając mi dojść do słowa.

- Ale...

- Oczywiście, mogę. Nie mam dużo pracy dzisiaj - przerwał mi chłopak.

Przewinęłam oczami, bo nikt nie dawał mi dojść do słowa i zdania. Musiałam się zgodzić, inaczej nie miała bym życia do końca dnia.  Ciagle by były pytania o moje samopoczucie, czy potrzebuje odpoczynku i tak dalej. Yang wyszedł pierwszy z pomieszczenia. Wzięłam plecak i wyszłam razem z Mino, żegnając się z ludźmi na sali.

- Co wy wszyscy robicie ze mną? - wyszeptałam wsiadając do samochodu chłopaka.

- Coś mówiłaś?

- Nic takiego - wkurzyłam się lekko.

Oparłam lekko obolałą głowę na oparcie siedzenia w samochodzie, chłopak pomógł mi obniżyć je. Takim sposobem położyłam się.

***

- Co masz zamiar robić? - pytał stojący nade mną Mino - przez resztę dnia i jutro?

- Tak jak kazał Yang, będę odpoczywać - potwierdziłam jedną wersje, a pewnie zrobię inaczej.

- A dobrze, zostawić ciebie samą?

- Jasne, nic mi się nie dzieje. Możesz wracać do pracy - uśmiechałam się aby go upewnić, że wszystko dobrze ze mną.

Posłuchał się mnie i zostawił mnie samą. Poszłam do swojego pokoju i spojrzałam w wielkie lustro.

- Jak ty wyglądasz, Jennie? Spójrz na siebie.  Włosy jakieś sklejone we krwi, buzia krzywa... - wzięłam wydech i dalej gadałam sama do siebie - Powinnam iść pod prysznic?

Ucichła i dalej spoglądałam w lustro na przeciwko mnie. A co jeśli ktoś jest uwięziony w lustrze? Boże! Jennie! Co ja mam w tej głowie? Chyba naprawdę ten halogen mocno mnie uderzył jednak. Czy to oznacza, że będę głupsza? A da się bardziej być głupim niż ja?...

Czemu ten debil do mnie się nie odzywa?! Nie daje znaków życia o sobie. Mieliśmy zerwać na niby, a nie naprawdę!

Love Shot |Jennie [BLACKPINK&EXO] ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz