Facet zaczął mnie odsłuchiwać, mój oddech. Drugi mierzył mi ciśnienie, tętno. A ostatni z nich wszystko zapisywał w jakimś małym zeszycie.
- Wszystko w porządku, jeżeli by cię bolała głowa mocno to od razu jedź do szpitala. Może to oznaczać wstrząs mózgu, albo coś gorszego. Uważaj na siebie w przyszłości.
- Dobrze.
Pożegnałam się z facetami, wyszli z pomieszczenia. A ja dalej siedziałam na krześle. Lisa przyszła razem z Yang, mężczyzna był przerażony tym zajściem.
- Jennie? Wszystko dobrze?! Jak to wszystko się wydarzyło? - klęczał przede mną.
- Spokojnie, wszystko dobrze. Nic poważnego się nie stało, to tylko nagły wypadek.
- Nagły wypadek?! - facet spojrzał na osoby będące na sali - Jak o gwiazdę na całym świecie dbacie?! Zamiast rzucić się w ratunek, gdzie byliście?!
- Yang - złapałam mężczyznę za ramie - Naprawdę ze mną wszystko dobrze, nie denerwuj się niepotrzebnie. Po prostu nie było czasu, aby ktoś to zobaczył czy zareagował.
Szef wytwórni wziął głęboki oddech i wydech, łapiąc się za głowę. Każdy obserwował faceta z przerażeniem w oczach, jakby się go bali.
- Idę do biura, bo mam dużo papierów do zrobienia.
- Dobrze - odezwała się kobieta - Miłego wypełniania formularzy.
- Jennie? - Yang zwrócił się do mnie.
- Słucham? - zapytałam stojąc w miejscu.
- Mogę ciebie zwolnić dzisiaj i jutro z pracy - zaproponował - Odpoczniesz sobie, przez tych ciołków.
- Naprawdę nie trzeba, ze mną wszystko w porządku. Mogę dalej pracować, nie widzę żadnych przeszkód.
-Minoho? Masz dzisiaj dużo pracy? Odwiedź ją do dormu - mówił Yang dalej swoje, nie dając mi dojść do słowa.
- Ale...
- Oczywiście, mogę. Nie mam dużo pracy dzisiaj - przerwał mi chłopak.
Przewinęłam oczami, bo nikt nie dawał mi dojść do słowa i zdania. Musiałam się zgodzić, inaczej nie miała bym życia do końca dnia. Ciagle by były pytania o moje samopoczucie, czy potrzebuje odpoczynku i tak dalej. Yang wyszedł pierwszy z pomieszczenia. Wzięłam plecak i wyszłam razem z Mino, żegnając się z ludźmi na sali.
- Co wy wszyscy robicie ze mną? - wyszeptałam wsiadając do samochodu chłopaka.
- Coś mówiłaś?
- Nic takiego - wkurzyłam się lekko.
Oparłam lekko obolałą głowę na oparcie siedzenia w samochodzie, chłopak pomógł mi obniżyć je. Takim sposobem położyłam się.
***
- Co masz zamiar robić? - pytał stojący nade mną Mino - przez resztę dnia i jutro?
- Tak jak kazał Yang, będę odpoczywać - potwierdziłam jedną wersje, a pewnie zrobię inaczej.
- A dobrze, zostawić ciebie samą?
- Jasne, nic mi się nie dzieje. Możesz wracać do pracy - uśmiechałam się aby go upewnić, że wszystko dobrze ze mną.
Posłuchał się mnie i zostawił mnie samą. Poszłam do swojego pokoju i spojrzałam w wielkie lustro.
- Jak ty wyglądasz, Jennie? Spójrz na siebie. Włosy jakieś sklejone we krwi, buzia krzywa... - wzięłam wydech i dalej gadałam sama do siebie - Powinnam iść pod prysznic?
Ucichła i dalej spoglądałam w lustro na przeciwko mnie. A co jeśli ktoś jest uwięziony w lustrze? Boże! Jennie! Co ja mam w tej głowie? Chyba naprawdę ten halogen mocno mnie uderzył jednak. Czy to oznacza, że będę głupsza? A da się bardziej być głupim niż ja?...
Czemu ten debil do mnie się nie odzywa?! Nie daje znaków życia o sobie. Mieliśmy zerwać na niby, a nie naprawdę!
CZYTASZ
Love Shot |Jennie [BLACKPINK&EXO] ZAKOŃCZONE
Fiksi PenggemarDziewczyna urodzona w Korei Południowej, spędza swoje nastoletnie życie w Nowej Zelandii. Jedynaczka będąc oczkiem w głowie rodziców zaczyna ćwiczyć śpiew i taniec, w czym jest bardzo dobra. Pewnego dnia dowiaduje się, że w jej mieście odbędzie...