Nie mogłam otworzyć oczu, ale czułam jak ktoś potrząsa mnie za ramiona.
- Co się stało? - wyszeptałam ledwo co.
- Musiałaś stracić przytomność, wszystko dobrze? - pytał mnie męski głos - O co ja pytam... oczywiście, że nie jest w porządku. Zawołać lekarza?
- Nie zostawiaj mnie samej - złapałam mężczyznę za rękę, bardzo delikatnie, bo wciąż byłam bardzo słaba.
Przez chwile była cisza, nie uzyskałam odpowiedzi od chłopaka. Poczułam jego dotyk pod moim tyłkiem, na udach i na ramionach. Wziął mnie do góry na swoje ręce. Na czuja złapałam jego za szyje.
To znowu zasłabłam i moja głowa zwisała w powietrzu.
***
Obudziłam się w jasnym pomieszczeniu, białe ściany i zasłona zgniłej zieleni. Pierwsze pytanie jakie sobie zadałam to było pytanie gdzie ja tak właściwe jestem? Mam rozumieć, że jestem w jakim pomieszczeniu pielęgniarskim? Podniosłam się z łóżka, siadając na jego brzegu. Zakręciło mi się w głowie, ponieważ wstałam za szybko. Nikogo nie było w pobliżu. Ledwo co wstałam, ale wstałam i ruszyłam małymi kroczkami w stronę drzwi.
Nacisnęłam metalową klamkę i pociągnęłam drzwi w swoją stronę. Po drugiej stronie drzwi stał mój chłopak, chcący wejść do pomieszczenia.
Patrzyłam na niego ze zdziwieniem, a on na mnie. Po chwili się uśmiechnął i mnie objął.- Cieszę się, że jesteś cała - mówił dalej mnie przytulając - Gdyby nie Sehun... nadal byś była w tej toalecie.
- Co on robił w damskiej toalecie?
- Twierdził, że usłyszał głośny huk i z ciekawości sprawdził co się stało. Zobaczył siebie siedząca na ziemi - na chwile przerwał i wziął głęboki oddech - Jak mi to mówił popłakałem się jak małe dziecko... nawet nie wiesz jak się cieszę widząc ciebie w takim stanie.
Przytuliłam go mocniej do siebie i staliśmy tak przez chwile. Dowiedziałam się od Jongin, że leżałam w pomieszczeniu pare godzin, a festiwal nadal się nie skończył. Musiałam wrócić tam i udawać, że nic się nie stało. Oczywiście także nie mogłam wrócić w tym samym czasie co Kai, bo było by to bardzo podejrzane. A kamery wszystko zauważą. Znikłam na pare godzin i wracam, bardzo dziwne. Podejrzane? Bardzo.
Weszłam na widownię i usiadłam na swoje miejsce, gdzie wcześniej siedziałam. Dziewczyny zdziwione przyglądały mi się.
- Jak się czujesz? - pytała po cichu brunetka.
- Jest już lepiej - powiedziałam ledwo co - Wiecie co się wydarzyło? Skąd?
- Sehun nas poinformował, nie martw się. Wiemy wszystko. Teraz tylko odpoczywaj, nie wstawaj z tego miejsca.
Wzięłam wdech i pokiwałam głową patrząc na scenę. Byłam pewna, że już nic więcej nie będę musiała mówić tego dnia. Myliłam się.
Po zakończeniu festiwalu, wróciłyśmy do swoich pokoi w hotelu. Pragnęłam tylko jednego tego dni... spokoju. Zapewne zaraz dziewczyny się zbiorą i przyjdą mi do pokoju, wypytując o moje zdrowie. Rozumiem, że martwią się o mnie, ale bez przesady.
Siedziałam na łóżku, oglądając telewizje. Słyszałam dochodzące z dworu głośne i potężne grzmoty burzy. A po chwili wysiadł prąd w całym budynku, zapadła ciemność. Siedziałam spokojnie w pokoju, bo wiedziałam, że zostanie to jak najszybciej naprawione.
Po pół godzinie włączyłam latarkę w telefonie i wyszłam na korytarz, zobaczyć co się dzieje, czy robią coś w kierunku naprawy. Szlam nie pewnie przez korytarz, aż ktoś złapał mnie za ramie, podskakując ze strachu upuściłam telefon na ziemie.
- Przepraszam, nie chciałem ciebie przestraszyć - rozebrzmiał męski głos.
Kucnęłam po telefon i wróciłam do wcześniejszej pozycji, tylko się odwróciłam. Świeciłam latarką chłopakowi prosto w oczy.
- Co ty tutaj robisz? - zapytałam zdziwiona.
- Jak to co? Sprawdzam twój stan zdrowia - powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy.
CZYTASZ
Love Shot |Jennie [BLACKPINK&EXO] ZAKOŃCZONE
FanfictionDziewczyna urodzona w Korei Południowej, spędza swoje nastoletnie życie w Nowej Zelandii. Jedynaczka będąc oczkiem w głowie rodziców zaczyna ćwiczyć śpiew i taniec, w czym jest bardzo dobra. Pewnego dnia dowiaduje się, że w jej mieście odbędzie...