- Dziewczyny, coś się stało? - zapytałam nieśmiało.
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że my nie będziemy miały udziału w pisaniu tekstu piosenki? - pytała wkurzona Unni - Jak mamy tworzyć jeden wspólny zespół, nie biorąc udziału w pisaniu? Czemu? Do cholery co jest?!
W pierwszej chwili mnie zamurowało i potrzebowałam chwili do namysłu. Usiadłam na składne krzesło, opierając się o nie. W klatce piersiowej poczułam delikatne kucia, oraz zrobiło mi się gorąco. Zaczęłam wachlować się ręką, ruszając nią w górę i w dół.
Faktycznie, Jisoo ma racje. Czemu my nie będziemy brać udziału? W pisaniu tekstu? To jest niesprawiedliwe, nie po to trenujemy... aby teraz śpiewać czyjeś piosenki.
Wszystkie razem byłyśmy złe na takie traktowanie, miałyśmy ochotę wstać i iść do Yang zrobić awanturę. Wiedziałyśmy, że to był zły pomysł. Wkurzone cztery kobiety w jednym pomieszczeniu i jeden niewinny facet.
Zdecydowałyśmy się, iż najstarsza pójdzie pogadać, ponieważ jest najbardziej zrównoważona emocjonalnie. Jisoo zostawiła nas wszystkie same w pomieszczeniu o ruszyła na rozmowę z szefem wytwórni YG.
Czekając na Unni, byłyśmy bardzo zdenerwowane i nie wiedziałyśmy coś zrobić.
***
Zostałyśmy zaproszone wszystkie do gabinetu szefa, szlam przerażona za dziewczynami. Zamiast patrzeć prosto przed siebie, spoglądałam pod swoje nogi.
Weszłam ostatnia do gabinetu szefa, zamykając drzwi, aby nikt nie podsłuchiwał rozmowy. Ustałam obok dziewczyn, stałyśmy w szeregu.
- Dziewczyny bardzo mi przykro, że tak się stało - zaczął się tłumaczyć Yang - Nie mam wpływu na to. Menadżer rządzi wami, nie ja. Mogę was poznać z najlepszym producentem w wytwórni, prawdopodobnie będziecie z nim współpracować. To on napisał piosenkę. Myśle, że powinniście się dogadać z nim.
Żadna z nas nic nie odpowiedziała, tylko Unni dała nam znak, że wychodzimy z pomieszczenia. Każda z nas wyszła po kolei, nawet się nie odezwałyśmy do siebie, poczułam się jak jakiś gang.
Zobaczyłam w oddali Song Min-ho, byłam taka wkurzona, że nie miałam ochoty rozmawiać z kimkolwiek. Przechodziłam obok niego i zrobiłam nie szczery uśmiech.
Chłopak złapał mnie za nadgarstek, zatrzymując. Spojrzałam mu prosto w oczy, chyba się domyślił o mojej złości. Pryskało ode mnie złością. Dałam mu znak, aby powiedział co chce.
- Czemu jesteś wkurzona? Kto co ci zrobił? - pytał lekko przerażony mężczyzna, dalej trzymając mnie mocno za nadgarstek.
Nic mu nie odpowiedziałam, tylko dalej patrzyłam mu prosto w oczy. Po chwili próbowałam się uwolnić z jego zaciśniętej dłoni, jednakże było to ciężkie do wykonania.
Chłopak puścił mój nadgarstek, ale za to rzucił się z objęciem na mnie. Nie miałam zamiaru protestować, bo i tak bym nie wygrała.
- Jennie? Mów co się stało. Jak nie powiesz to ciebie nie puszczę. Chcesz tak stać? - mówił poważnie Mino, dalej mnie przytulając.
- Wkurzyłam się, ok? Chcę być teraz sama, albo z dziewczynami.
- Napisz do mnie jak będzie ok, albo będziesz chciała porozmawiać - delikatnie zaczął opuszczać ręce w dół, przez co stałam się wolna i niezależna.
Spojrzałam z przeszklonymi oczami i pobiegłam w stronę idących w oddali dziewczyn. Musiało go zranić moje postępowanie, chciał mi pomóc, a ja odrzuciłam jego łaskę.
***
Wieczorem w akademiku, po kąpieli wzięłam telefon do ręki i zaczęłam przeglądać YouTube. Gubiąc się w sieci, wpadłam na występy exo. Chłopcy naprawdę seksownie wyglądają na koncertach, czy występach w programach.
Odłożyłam telefon po zobaczeniu paru występach, oddając się w głęboki sen.
Następnego dnia, jak się obudziłam od razu pobiegłam do toalety. Źle się czułam, prawdopodobnie to była gorączka i brzuch mnie bardzo bolał. Myślałam, że mnie rozsadzi coś wewnętrznie. Ktoś mi włożył bombę do żołądka?
Dziewczyny jak tylko wstały, od razu zauważyły, że coś ze mną nie tak.
- Unni? Wezwać lekarza? Coś ci jest? Jesteś chora? Wszystko w porządku? Coś cię boli? - zalewała mnie pytaniami najmłodsza, a ja nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa.
Pomachałam ręką odmawiając wizyty lekarza, ponieważ nie przepadam za nimi. Mam lekki lęk przed nimi, nie wiem czemu.
Usiadłam na łóżku opierając się plecami o lodowatą ścianę. Wciąż było mi słabo, ale nie chciałam martwić dziewczyn. Musiałam odważyć się i zadzwonić przez telefon do Yanga.
Wybrałam numer do niego i przełożyłam telefon do ucha.
- Dzień dobry - powiedziałam nieśmiało.
- Jennie? Coś się stało, że dzwonisz o tej godzinie?
- Właściwie, to stało się. Rano obudziłam się z bardzo złym samopoczuciem. Czy mogłabym dzisiaj nie przychodzić do wytwórni i odpocząć w akademiku?
- Oczywiście, zostań w pokoju akademickim. Odpocznij i wróć do zdrowia jak najszybciej. Nie potrzebujesz towarzystwa, przez cały dzień? Lepiej by było, gdybys z kimś była.
- Dziękuje, nie potrzebuje towarzystwa. Dam radę sama.
CZYTASZ
Love Shot |Jennie [BLACKPINK&EXO] ZAKOŃCZONE
FanfictionDziewczyna urodzona w Korei Południowej, spędza swoje nastoletnie życie w Nowej Zelandii. Jedynaczka będąc oczkiem w głowie rodziców zaczyna ćwiczyć śpiew i taniec, w czym jest bardzo dobra. Pewnego dnia dowiaduje się, że w jej mieście odbędzie...