Chapter Love Shot 81

151 5 0
                                    

Szybko wróciłam do pracy i normalności. Najlepsze okazało się kto jest sprawcą czynu, gwałtu na mnie...
Jongin obraził się na mnie, zamiar wspierać w sprawie. Nic nie zrobię z tym...
Sprawcą jest...

Kilka dni po gwałcie
Dziewczyny chciały mnie na chwile oderwać od rzeczywistości. Rosie wymyśliła, że weźmie mnie do parku trampolin, a potem na lody. Oczywiście najmłodsza z zespołu do nas dołączyła. Szczęśliwa ubrałam się w ładne ciuchy i czekałam przed dormem z Lisą na Rose.

Wiem, że nie powinnam być szczęśliwa po tej sytuacji

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wiem, że nie powinnam być szczęśliwa po tej sytuacji. Cała wytwórnia huczy o tej poważnej sprawie, jestem głównym tematem rozmów.  Wszystko to jest opublikowane miedzy najbliższymi osobami, a wytwórnią.  Fani nie powinni tego wiedzieć.  Yang co chwile próbuje się do mnie dodzwonić, ale za każdym razem pyta o to samo, o moje samopoczucie i co lekarz powiedział.  Szwy już mam ściągnięte, mogę normalnie chodzić.

Oparłam się o Lisę wiążąc buta, pomagała mi się potrzymać.

- Co ona tak długo się wybiera z domu? - pytała zniecierpliwiona Lisa - Zaginęła w akcji, czy co... najpierw zaprasza, a teraz każe na nią czekać.

- Spokojnie, cierpliwości - puściłam ramie dziewczyny, kładąca nogę na powierzchnie ziemi. 

Drzwi od dormu się otworzyły, a z nich wyszła wystrojona Rosie. 

- Co ty masz na sobie? - zapytałam blondynkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Co ty masz na sobie? - zapytałam blondynkę.

- Fajna sukienka? Kupiłam ją ostatnio - obróciła się wokół swojej osi - Idziemy? 

- Czekamy na ciebie już chyba piętnaście minut, chodźmy! - powiedziała lekko zirytowana Lalisa.

Ustałam po środku i złapałam obydwie dziewczyny za przedramiona i ruszyliśmy prosto przed siebie.  Słoneczna pogoda sprzyjająca długim spacerom. Sytuacja szantażu przez menadżera w stosunku do Lisy wyjaśniła się. Facet wyłudził od biednej dziewczyny bardzo dużo pieniędzy, teraz musi jej wszystko zwrócić i został zwolniony. Aktualnie czekamy na nowego menadżera mając w nadzieji, że będzie o wiele lepszy niż ten. Yang nas wiele razy przepraszał za tą sytuacje, a głównie Manoban. Każdej mogło się nam to zdarzyć.

Doszłyśmy po trzydziestu minutach do celu. Stałam z Lisą przy wejściu, a Rose gadała z recepcją.

- Chodźcie - kiwnęła ręka - Pójdziemy do szatni się przebrać w ciuchy sportowe.

Po przebraniu poszłyśmy szaleć na trampolinach, musiałyśmy mieć wynajęty cały budynek, aby nie było fanów w pobliżu.

Potem poszłyśmy razem na lody do ulubionej budki Lalisy, ona kocha jeść lody. Stałam przed budką i rozglądałam się na smaki lodów. Niezdecydowanie mną rządziło.

- Lisa - zwróciłam się do dziewczyny.

- Co jest?

- Nie wiem jaki smak wybrać...

- Wybiorę za ciebie, ok?

- Zaufam ci - zaśmiałam się.

- Całe szczęście, że mi ufasz - odwzajemniła uśmiech.

Usiadłam na pobliskiej ławce, czekając na dziewczyny. Lisa trzymająca dwa lody podeszła do mnie, wręczając mi jednego z nich. Uśmiechnęłam się biorąc loda do ręki. Polizałam go i poczułam smak Marsa (batonik).

- Smakuje ci? - zapytała uśmiechnięta dalej Lisa.

- Oczywiście! - westchnęłam - Nie mogę się naoglądać twojej szczęśliwej twarzy, takiej jak kiedyś. Widzisz? Mogłaś wcześniej powiedzieć to wszystko, sprawa była by szybciej załatwiona. Możesz zawsze na nas liczyć - złapałam lewą ręką ramienia dziewczyny - Ale teraz za karę musisz dać mi posmakować swojego loda.

- Oh... a bierz go sobie całego - zaśmiała się.

Love Shot |Jennie [BLACKPINK&EXO] ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz