Po wróceniu do dormu rozdzieliliśmy się do pokoi, a do mnie zaczął dzwonić telefon, gdy przebierałam się w ciuchy domowe. To Yang. Czego on może chcieć ode mnie?
- Yang? Coś się stało? - pytałam od razu po odebraniu telefonu.
- Mamy sprawcę całej tej sytuacji związanej z gwałtem. Siedzisz?
- Siedzę - odrzekłam.
- To może być ciężkie dla ciebie, a nawet bardzo - wziął głęboki oddech - Jisoo zapłaciła menadżerowi za upozorowanie gwałtu na tobie i dodaniu do drinka pigułek gwałtu. Facet do wszystkiego się przyznał i wyśpiewał jak papuszka. Oczywiście mamy udokumentowane to w postaci monitoringu i przelewu pieniędzy.
- Czy... czy sprawa z Lisą ma coś wspólnego z tym? - pytałam zaszokowana.
- Możesz być spokojna w tej sprawie, również menadżer przyznał, że sam wpadł na pomysł na wyłudzanie pieniędzy od Lisy. To dwie różne sprawy... sądził, że ma dużo długów, a ona była łatwa do wykorzystania materialnie.
- Jezu...
- To duży szok dla ciebie, Jisoo powinna skończyć za klatkami. Nie powinniśmy robić większej afery z tym, nie zgłaszajmy tego na policję. Czy chcesz? Tylko wtedy każdy się dowie jak zniknie ona na jakiś czas.
- Nie zgłoszę tego, bo jest moją przyjaciółką. Znaczy... myślałam, że tak jest. Yang, co powinnam zrobić?
- To twój wybór, nie mój.
Rozłączyłam się, rzuciłam telefon na łóżko. Zaczęłam wrzeszczeć z furii, jak ta dziwka mogła mi to zrobić?!
Do drzwi ktoś zapukał, ale nie reagowałam na to.- Jennie? Wszystko dobrze? - rozebrzmiał damski głos po całym moim pokoju.
- Rozumiesz to?! Rozumiesz?
- Co się stało? - próbowała się dowiedzieć Lalisa.
- Ta debilka wszystko zaplanowała...
- Kto?
- Jisoo!
Zaczęłam się użalać dziewczynie i płakać w jej rękaw. Chciałam opowiedzieć o tej sytuacji całemu światu, a musiałam ugryźć się w język. Powinnam wszystko wytłumaczyć Jongin, rodzinie, dosłownie każdemu przydało by się wytłumaczyć, ale nie byłam w stanie. Najmłodsza pocieszyła mnie i powiedziała, że ona to zrobi za mnie. Powie prawdę mojemu chłopakowi, znaczy... chyba już nie jesteśmy razem. Nie wiem tego... wyzwał mnie tylko, że źle zrobiłam idąc na tą imprezę.
Chciałam się spotkać z Kwonem, porozmawiać i wyżalić się z całej sytuacji, chociaż pewnie wiedział o tym dokładnie. Poprosiłam, aby Lisa zaprosiła Gd do nas.
Po kilkunastu minutach przyjechał do naszego dormu Gdragon, jak go tylko zobaczyłam rzuciłam mu się na szyje z zadowoleniem. Tęskniłam za nim.
- Jennie? Wszystko dobrze? - obejmował mnie w tali - Już wszystko wiem dokładnie, nie musisz mi opowiadać.
Gdzie jest Jisoo?- Nie wraca od dłuższego czasu na noc do dormu, wzięła trochę ciuchów. Wyrzuty sumienia nie pozwoliły by jej patrzeć mi prosto w oczy. Podejrzałam, że to ona.
- Czyli nareszcie nie zostałaś zgwałcona cieleśnie?
- Nie - puściłam szyje mężczyzny.
- Całe szczęście! Bynajmniej jakieś plusy ma ta sytuacja - poluzował objęcie.
- Niby tak... Nie ważne. Chcesz herbatę?
- Usiądź, ja zrobię herbatę.
Posłuchałam się i usiadłam na kanapę w salonie, a Kwon powędrował do kuchni.
Czemu Jisoo miałaby mieć taki plan dla mnie? To się nie składa w całość, ani trochę. Muszę się dowiedzieć co miała dokładnie w zamiarach. Po prostu muszę to wiedzieć.
CZYTASZ
Love Shot |Jennie [BLACKPINK&EXO] ZAKOŃCZONE
FanfictionDziewczyna urodzona w Korei Południowej, spędza swoje nastoletnie życie w Nowej Zelandii. Jedynaczka będąc oczkiem w głowie rodziców zaczyna ćwiczyć śpiew i taniec, w czym jest bardzo dobra. Pewnego dnia dowiaduje się, że w jej mieście odbędzie...