Podeszłam do Jongin i wzięłam od niego poduszkę, rzucając ją za niego. Usiadłam na niego, popychając go aby się położył. Wróciliśmy do tego co było wcześniej.
***
Ubrałam się byle jak, ponieważ jechałam z samego rana na scenę, znaczy się na przygotowania do ostatniego koncertu. Zjadłam śniadanie razem z Kai w pokoju hotelowym, po czym musiałam zostawić go samego.
- Wiesz, że już muszę iść? - spojrzałam smutno.
- Wiem.
- Do zobaczenia wieczorem.
- Będę czekać na ciebie.
- Będziesz się nudził tutaj? Idź pozwiedzaj miasto, nie siedź w pokoju ciągle.
- Nie martw się o mnie, już mam plan na ten cały dzień.
Odwróciłam się plecami do chłopaka i ruszyłam w stronę drzwi.
- Jennie?!
- Słucham? - odwróciłam się trzymając klamkę.
- Zapomniał bym czegoś - podszedł do mnie.
- Czego?
Dał mi namiętnego buziaka w usta, odgarniając moje włosy z ramion.
- Teraz już możesz iść.
Uśmiechnięta wyszłam z pomieszczenia kierując się na sam dół hotelu. Zrobił tak jak mi się to marzyło, pocałował mnie przed występem. Niech ktoś mi powie, że on nie jest idealny.
***
Nacisnęłam klamkę od drzwi do pokoju hotelowego w którym przebywałam razem z Jongin. Dziwnym trafem nie mogłam ich otworzyć. Może gdzieś wyszedł? Wyjęłam z torebki prawie cały rozładowany telefon. Ostatkiem sił zadzwoniłam do chłopaka, ale jego telefon był w pomieszczeniu.
- Czekaj! - wykrzyczał za drzwi.
- Kai co ty kombinujesz?! Nie mam siły na zabawy, jestem zmęczona.
- Naprawdę tylko chwila!
Po chwili od kluczył drzwi i krzyczał, że już mogę wejść. Naprawdę nie wiem o co mu chodziło z tym... weszłam do pokoju nie patrząc nigdzie. Ściągnęłam buty, przebierając je na papcie. Dopiero wtedy dostrzegłam dziwny klimat w pokoju. Tak dużo rzeczy się działo, aż złapałam się za głowę.
- Co do cholery...? - zapytałam zdziwiona.
Balony w kształcie serduszek wisiały pod sam sufit, wszędzie dookoła zapachowe świeczki. Na łóżku płatki róż zrobione w kształcie serca. Na stoliku jedzenie i dwie duże świece. Po tym wszystkim zauważyłam Jongin trzymający w rękach bardzo ogromny bukiet kwiatów.
- Oto tysiąc róż dla mojej najpiękniejszej kobiety - odłożył bukiet na podłogę i podszedł do mnie.
Zakryłam rękoma buzie nie wierząc w to co się dzieje. Takiego zdziwienia nigdy nie odczuwałam. To był jego plan? To był jego plan na cały dzień?
Pocałował mnie czule w usta i uklęknął na jedno kolano przede mną.
- Jennie Kim? Wyjdziesz za mnie? - zapytał wyciągając czerwone pudełko z kieszeni.
W pierwszym momencie nie wiedziałam co robić, gdy tylko te słowa dotarły do mnie zaczęłam płakać ze szczęścia. Wzięłam chłopaka za marynarkę do góry i objęłam go mocno. Pocałowałam w usta bardzo namiętnie nadal nie dając mu odpowiedzi.
- Jongin - westchnęłam ciężko - Tak, wyjdę za ciebie.
Mężczyzna nie wiedział w pierwszej chwili co zrobić, uśmiech był tak szeroki jak jego twarz. Wyjął z pudełka pierścionek z diamentem i włożył mi go na serdeczny palec, całując moją dłoń.
Po zjedzonej kolacji zmęczona emocjami oraz występem wzięłam prysznic i wróciłam do chłopaka.
Tej nocy obydwoje przeżyliśmy bardzo długą romantyczną, namiętną noc. Nikt z nas tego nie zapomni do końca życia.
CZYTASZ
Love Shot |Jennie [BLACKPINK&EXO] ZAKOŃCZONE
FanfictionDziewczyna urodzona w Korei Południowej, spędza swoje nastoletnie życie w Nowej Zelandii. Jedynaczka będąc oczkiem w głowie rodziców zaczyna ćwiczyć śpiew i taniec, w czym jest bardzo dobra. Pewnego dnia dowiaduje się, że w jej mieście odbędzie...