~Magnus~
- Nie zdałem? - spytał Magnus, żeby się upewnić. - Pan tak na poważnie?- A czy wyglądam niepoważnie? - westchnął dyrektor, zapatrzony w swój komputer.
Okropnie niepoważnie - chciał syknąć Bane, ale w porę ugryzł się w język.
- Ragnor jakoś zdał bez przeszkód - mówił dalej Magnus.
- Ragnor pojawił się na egzaminie poprawkowym, a ty nie - odparł znużony mężczyzna.
- Naprawdę?
Zdziwiony azjata zamrugał powiekami, lecz nie było nad czym tu się zastanawiać - gdzieś na początku lata Fell wspominał coś o szkole. Magnus zwyczajnie nie był zainteresowany owym tematem i nie słuchał, bo nie musiał się swoją edukacją przejmować.
W poprzednich klasach zdawał dzięki ojcu. Asmodeusz miał wpływy, a co ważniejsze - pieniądze. Bane nie musiał martwić się nauką, o ile Catarinie nie włączał się tryb nauczania i konsekwentnej mamusi.
Asmodeusz w ten sposób chciał przekabacić syna na swoją stronę, jednak najwidoczniej zauważył nadal trwający opór potomka, i przestał załatwiać mu przepustki.
Stary głupi dziad - mruknął w myślach Magnus.
- Tak, naprawdę, Bane - dyrektor liceum uniósł na ucznia zniecierpliwione spojrzenie. - Coś jeszcze?
- Mhm... - mruknął niezadowolony azjata. - W jakiej sali jest teraz moja klasa?
***
Magnus dotarł do wskazanej przez dyrektora sali i wszedł do środka bez pukania. Chciał tylko zobaczyć, kto jest jego wychowawcą i zapamiętać kilka twarzy z nowej klasy, żeby wiedzieć, kogo śledzić w razie braku planu lekcji.Kiedy wszedł do środka, zobaczył jednak, że uczniowie już wstają z ławek. Czyli zdążył w ostatniej minucie.
- Magnusie - odezwał się jego nowy wychowawca, jakim okazał się Hodge Starkweather, nauczyciel historii. Podszedł do azjaty. - Dlaczego przychodzisz dopiero teraz?
- Byłem zajęty - odparł krótko Magnus i rozglądnął się po uczniach, którzy, rozgadani, omijali go i wychodzili z klasy.
Nauczyciel mówił coś do Bane'a, ale ten za bardzo skupił się osobie, którą zobaczył, stojącą z boku. Niebieskooki chłopak spokojnie czekał z tyłu, aż zgraja nastolatków opuści klasę, najwyraźniej nie chcąc się między nimi przeciskać. Wyglądał szczególnie markotnie.
Bane uśmiechnął się kącikiem ust. Z jakiegoś powodu bardzo bawiły go dziecinne dąsania nastolatka, którego spotyka dzisiaj już trzeci raz.
Miłosne przeznaczenie? - zażartował w duchu azjata.
- Bane! - nauczyciel podniósł głos, mając dość ignorancji ze strony ucznia.
- Tak? - Magnus spojrzał na Hodge'a. Kątem oka jednak obserwował czarnowłosego.
Nastolatek z dużym opatrunkiem na czole - co wyglądało zabawnie poprzez uniesioną do góry część grzywki - tylko rzucił na niego okiem, zanim zniknął razem z resztą uczniów.
- Przyłóż się do nauki w tym roku - powiedział z westchnieniem wychowawca. - I spróbuj nie spóźniać się na każdą lekcję. A tym bardziej nie przychodź na sam koniec, jasne?
- To już zależy od losu - uśmiechnął się Magnus.
***
~Alec~
- Ale jest uroczy, nie widziałeś? - mówiła Izzy.- Od kiedy nerdy są w twoim guście? - odpowiadał jej Jace. - O czym będziesz z nim rozmawiać? O komiksach?
- A ty od kiedy patrzysz na laskę bez tylko jednej chęci, jakim jest szybkie przelecenie, zamiast zbudowania związku?

CZYTASZ
𝕎𝕚𝕝𝕝 𝕐𝕠𝕦 𝕊𝕞𝕚𝕝𝕖 𝕋𝕠 𝕄𝕖 𝔸𝕥 𝕋𝕙𝕖 𝔼𝕟𝕕?
Fanfiction🄼🄰🄻🄴🄲 🄵🄰🄽🄵🄸🄲 Magnus Bane robi wszystko, by uciec spod skrzydeł ojca. Jednak nie jest to takie proste. Asmodeusz, znany mafioza, widzi w swoim synu gangstera, który mu się przyda. Zsyła przez to na niego same problemy. Magnus każdego dnia...