~Magnus~- Przepraszam, że przyszedłem tak wcześnie... - zaśmiał się Robert do nauczycielki. - Ale wolałem porozmawiać o Maxie teraz, dopóki na chwilkę mogłem wyrwać się z pracy. Później mam wywiadówkę u starszego syna...
Wywiadówkę...? - pomyślał Magnus. - Dzisiaj wywiadówka? Asmodeusz coś mi pierdolił, że się przejdzie na wywiadówkę, zanim wróci do Kalifornii...
- Ależ nic nie szkodzi - kobieta uśmiechnęła się. - Jest długa przerwa, więc mamy czas, panie Lightwood.
Dwoje ludzi szło w kierunku Bane'a i Vanessy. Azjata w dalszym ciągu stał jak słup soli i nie zamierzał się ruszyć, dlatego dziewczynka kopnęła go w kostkę.
- Maggie...! - szepnęła do niego głośno.
Magnus się otrząsnął, ale nie po to, by szybko uciec z podstawówki. Przypomniał sobie, że Robert to spoko facet i że nie trzeba się bać. W dodatku nauczycielkę, z którą mężczyzna rozmawiał, Magnus widział pierwszy raz na oczy, dlatego pewnie nie spróbuje go przegonić jak poprzednia.
Poza tym, gdyby teraz zaczął zwiewać gdzie pieprz rośnie, kobieta z Robertem zauważyliby, jak licealista zbiega z jedną uczennic, jakby bawili się w przestępców. Albo jakby co najmniej uprowadzał dziewczynkę.
- Cześć, teściu! - przywitał się Magnus, rześko ruszając do przodu. Vanessa za nim wybałuszyła oczy.
Dwoje ludzi zwróciło na niego uwagę. Bane z góry osądził kobietę jako homofobkę i spodziewał się grymasu na jej twarzy, jednak ta przyjrzała się dla jego tęczowego swetra i tylko się uśmiechnęła. Magnus dostrzegł jej kolczyki - różowo-żółto-niebieskie. Kolory panseksualnej flagi.
Swój swego pozna - pomyślał zadowolony azjata.
- O, Magnus... - uśmiechnął się Robert, chociaż zdziwiony. - No, witaj.
Nie było czasu na dalszą konwersację - na korytarzu pojawił się Nikolas z kolegami. Nauczycielka zmartwiła się zapłakanym brunetem, który przecierał oczy. Ciągał nosem, jakby zamierzał wciągnąć cały kurz ze szkoły.
- Nikolasie... - zaczęła z troską kobieta. - Skarbie, co się stało?
W tym momencie Nikolasowi w oczy rzucił się Magnus. Chłopiec się wystraszył. Jednak gdy zrozumiał, że w pobliżu jest nauczycielka - popatrzył na azjatę z mordem w dziecięcych oczkach. Szykował się do soczystego nakablowania na swego oprawcę.
Vanessa, także rozumiejąc całą sytuację, uniosła rękę i pociągnęła Magnusa za jego szelki. Azjata chciał pożegnać się z Robertem, ale byłaby to wyłącznie strata czasu, zwłaszcza, że palec Nikolasa powoli unosił się, żeby na niego wskazać...
- Spadamy - rzucił Bane do Van i oboje się obrócili, uciekając w inną stronę.
Niestety nie spieprzyli daleko.
Zza zakrętu wyszło kolejne dwoje ludzi, przed którymi Magnus i Vanessa nie wyhamowali. Azjata wpadł na Alexandra, a dziewczynka na Maxa.
- Szukaliśmy was - powiedział Alec, rozbawiony przejętą miną Bane'a. - Wiedziałem, że tu będziesz. Długo wam to zeszło...
Magnus cholernie nie miał czasu na jakiekolwiek wyjaśnienia czy pogaduszki.
- Widzimy się za szkołą - rzucił, cmoknął Aleca w usta i prędko ominął.
Aczkolwiek nie powstrzymał śmiechu, kiedy kątem oka zobaczył, że Vanessa tak się wczuła w rolę uciekinierki, że skopiowała jego gest. Tyle że dała buziaka Maxowi.

CZYTASZ
𝕎𝕚𝕝𝕝 𝕐𝕠𝕦 𝕊𝕞𝕚𝕝𝕖 𝕋𝕠 𝕄𝕖 𝔸𝕥 𝕋𝕙𝕖 𝔼𝕟𝕕?
Fanfiction🄼🄰🄻🄴🄲 🄵🄰🄽🄵🄸🄲 Magnus Bane robi wszystko, by uciec spod skrzydeł ojca. Jednak nie jest to takie proste. Asmodeusz, znany mafioza, widzi w swoim synu gangstera, który mu się przyda. Zsyła przez to na niego same problemy. Magnus każdego dnia...