~Alec~- M-Magnus... - zaskomlał Alec. - J-ja...
Azjata wykonał szybsze pchnięcie. Działał jak paralizator i wprawiał ciało Lightwooda w drżenie, które przeplatało się z napięciem i naelektryzowaniem. Alecowi aż kręciło się w głowie.
- Hmmm...? - zamruczał Bane. Jego oddech musnął policzek Aleca. - Jakieś życzenie? Mam przyśpieszyć, zwolnić?
Alexander wydał z siebie zdławiony dźwięk. Nic nie widział - Magnus zawiązał mu nie tylko ręce, a także i oczy - ale odczuwał aż nazbyt wiele.
- A może chcesz mi powiedzieć, że zaraz dojdziesz trzeci raz? - spytał Magnus, nieśpiesznie wjeżdżając w Aleca. Trzymał go i unosił za biodra jak zabawkę, nadając takie tempo, jakie tylko chciał, i ustawiając ciało Aleca w pozycji, w jakiej tylko chciał.
Alexander odpowiedział na jego pytanie sapnięciem, chociaż bardziej brzmiało to jak pisk rozpaczy z pogranicza kłującej rozkoszy. Czy szczytował po raz kolejny? Nie miał pojęcia. Jego ciało pulsowało oraz dramatyzowało na tyle, ciesząc się z cielesnej przyjemności, że ten miał wrażenie, iż dochodzi cały czas.
Tak, jakby jeden orgazm rozpadł się na kawałeczki i rozsypał po każdej skrytce w ciele. Każdą taką skrytkę Bane co chwila odnajdywał i dzięki temu bez trudu wyciskał z Aleca najróżniejsze odgłosy.
- Żyyyjesz? - wibracje głosu Magnusa zamajaczyły tuż nad nosem Aleca. - Żyjesz, groszku?
Lightwood zakwilił i odchylił głowę, jakby kopnął go prąd, kiedy Bane podczas zawiśnięcia nad nim wbił się w niego szybko, całą długością męskości. Specjalnie nie dawał Lightwoodowi czasu na odpowiedź.
Alec po raz setny spróbował Magnusa dotknąć, objąć rękoma, ale skończyło się tak, jak za każdym poprzednim razem - pasek oplatający jego nadgarstki się zacisnął, a klamra metalicznie obiła o wezgłowie łóżka, gdzie została przywiązana. Lightwood, który ciągle o skrępowaniu zapominał, sapnął z bezsilności... Oraz wypełniającego doznania w dole ciała.
- Bardzo mi się to podoba... - zaczął nagle Magnus. Złapał w dłoń twarz Aleca, lekko ściskając policzki, i nakierował ją prosto, tak by musnąć o siebie ich usta. - Że na każde moje pytanie odpowiadasz takim pasjonującym... - przejechał palcem po szczęce Lightwooda. - Stękaniem...
Alexander odrzucił głowę do tyłu. Szarpnął rękoma i zakołysał nogami, niezdolny do nawet "pasjonującego stękania", gdy Bane poruszył się tak ekspresowo, że kilka jego pchnięć wysłało Lightwooda na odległą orbitę.
- Okej, ale teraz, skarbeczku... - Magnus pohamował zapędy na czas kolejnego pytania. Pocałował Aleca w gorący policzek. - Tym razem musisz mi odpowiedzieć. Nie urwę ci rąk, jeżeli przekręcę cię na brzuch i wezmę na pieska?
Alexander zacisnął usta w wąską kreskę. Jego problem polegał na tym, że ze wszystkich usłyszanych przed chwilą słów wyraźnie zrozumiał wyłącznie "...wezmę na pieska..." Aż tak bardzo Alec taplał się w bagnie ludzkich żądz, że ponad połowa jego mózgu przestała prawidłowo działać?
O cokolwiek Magnus zapytał, najprawdopodobniej postanowił odpowiedzieć sam sobie, jak Alec zaraz odczuł. Bane posunął palcami po rękach Aleca w górę, do zaciśniętego na nadgarstkach paska. Chwycił wiąz i nim szarpnął. Alec sapnął, czując, jak krawędzie skórzanego paska wrzynają mu się w skórę.
- Chyba będzie git - stwierdził Magnus.
Odsunął się, jednocześnie wysuwając penisa z Aleca. Lightwoodowi niespodziewanie zrobiło się osobliwie zimno, na zewnątrz oraz wewnątrz ciała. Na całe szczęście Bane nie pozwolił mu marznąć zbyt długo. Zacisnął palce na jego biodrach.
![](https://img.wattpad.com/cover/255670659-288-k548447.jpg)
CZYTASZ
𝕎𝕚𝕝𝕝 𝕐𝕠𝕦 𝕊𝕞𝕚𝕝𝕖 𝕋𝕠 𝕄𝕖 𝔸𝕥 𝕋𝕙𝕖 𝔼𝕟𝕕?
Fanfiction🄼🄰🄻🄴🄲 🄵🄰🄽🄵🄸🄲 Magnus Bane robi wszystko, by uciec spod skrzydeł ojca. Jednak nie jest to takie proste. Asmodeusz, znany mafioza, widzi w swoim synu gangstera, który mu się przyda. Zsyła przez to na niego same problemy. Magnus każdego dnia...