~Alec~
Tego ranka dzwonienie budzika okazało się zbędne. Alexander nie zmrużył oka pół nocy, leżąc rozpostarty na łóżku i celebrując sufit ze szczególnym poświęceniem, podczas gdy godziny mijały mu koło nosa. Leżał tak do samego rana.Wszystko za sprawą bardzo prostą i oczywistą, która na imię miała Magnus. Alec przyzwyczaił się już dawno, że najlepszą kołysanką do snu, zarówno jak tego snu złodziejem, nieprzerwanie był jego chłopak. Potrafił zamknąć mu oczy i zarazem utrzymać je otwarte jak najgorszy demon spod łóżka, z którym jednak się randkowało.
Tym razem Aleca z dala od snu utrzymywało oczekiwanie. Zwyczajnie czekał, aż Magnus wgramoli się do niego przez okno w niespodziewanym momencie. Alec bardzo na to liczył. W dodatku jego rozpędzony umysł odtwarzał minione wydarzenia z Magnusem w roli głównej, do tego stopnia, że... Skończyło się tym, że Alec był zły sam na siebie.
Kiedy wracał z wujkiem Maxem do domu, próbował zawrócić do Magnusa co najmniej kilkanaście razy. Powstrzymywał go jednak, mimo wszystko wciąż obecny w nim strach, który Bane mu zafundował, dlatego i przygniotła go chęć odpoczynku, a, poza tym, do domu ciągnęły go nudne i oczywiste sprawy takie jak czekająca jutro szkoła, pozbieranie rodzeństwa porozrzucanego po Brooklynie, pokazanie się rodzicom, że nikt nie zginął podczas ich nagłej wędrówki, i takie tam duperele, czekające na zaliczenie.
Koniec końców Alec leżał w łóżku, gapił się w sufit i krytykował najbardziej siebie. Jak wcześniej twardo postawił na swoim, żeby nie jechać z Magnusem na żadne wyścigi, bo zwyczajnie chciał go uchronić, tak później pomyślał "a, jednak mogłem z nim jechać..."
Bo, gdy tak o tym myślał, to mógł. Magnus dobrze kierował, więc co to był za problem, aby przejechać się z nim motorem? Alec spojrzał trzeźwo na sytuację dopiero po dłuższym ochłonięciu i zauważył, jak idealnie wychodziło mu dramatyzowanie, gdzie równie dobrze mógł dać spokój i się zgodzić, dla świętego spokoju i swojego, jak i Magnusa. Wtedy nie doszłoby do sytuacji z pistoletem i drażliwy Alec nie zostałby zraniony.
No właśnie... - wzdychał w myślach Lightwood. - To wszystko moja wina. Sam jestem odpowiedzialny za swoje uczucia, a nie Magnus. Za bardzo biorę wszystko do siebie. To Magnus tu cierpi, a nie ja.
Dlatego Alec zawrócił przynajmniej raz, aby dogonić Magnusa i pożegnać się z nim w atmosferze miłości. Kiedy tylko emocje opadły, mógł sytuację naprostować. Nie wyobrażał sobie, że Magnus odszedłby w noc ze świadomością, że Alec się obraził i go zostawił. Lightwood głęboko w trzewiach obawiał się, że Magnus mógł coś sobie zrobić z tego powodu. Przecież za każdym razem, gdy zobaczył skrzywdzonego Aleca, chciał natychmiast skrzywdzić i siebie. Dlatego Alec tupnął nogą i wrócił, żeby dać Magnusowi całusa. Co z tego, że po dobitnym plaskaczu.
Alexander westchnął pod nosem, nakarmiony wrażliwą miłością. Chwycił telefon i sprawdził powiadomienia; niestety nie dostał żadnego SMS-a od Magnusa, odnośnie porannej podwózki do szkoły czy czegokolwiek innego. Cóż, zapewne miał powody.
Zanim Alec wstał z łóżka, wystukał do Magnusa tylko jeden SMS:
Wiadomość do: Maggie💖:
Pamiętaj że cię kocham.***
Tego dnia rodzeństwo Lightwood dotarło do szkoły bardzo ordynarnym transportem, od jakiego się odzwyczaili - autobusem szkolnym. Alec zatykał uszy prawie całą drogę, bombardowany komentarzami Isabelle i Jace'a. Cóż, ci jednak niewiele go obchodzili. Alec zastanawiał się, kiedy w szkole zobaczy Magnusa, jeżeli oczywiście Bane nie zrobił sobie niezapowiedzianego wolnego.Gdy dojechali na miejsce, Alec postanowił przeczekać pierwszą lekcję. Wysłał SMS-a do Magnusa z pytaniem, czy będzie w szkole, po czym poszedł sobie na tyły budynku, tam, gdzie na początku jego relacji z Magnusem zazwyczaj się spotykali. Alexander oparł się o ścianę, wyciągając papierosa, i uśmiechnął się delikatnie, przypominając sobie stare czasy.

CZYTASZ
𝕎𝕚𝕝𝕝 𝕐𝕠𝕦 𝕊𝕞𝕚𝕝𝕖 𝕋𝕠 𝕄𝕖 𝔸𝕥 𝕋𝕙𝕖 𝔼𝕟𝕕?
Fanfic🄼🄰🄻🄴🄲 🄵🄰🄽🄵🄸🄲 Magnus Bane robi wszystko, by uciec spod skrzydeł ojca. Jednak nie jest to takie proste. Asmodeusz, znany mafioza, widzi w swoim synu gangstera, który mu się przyda. Zsyła przez to na niego same problemy. Magnus każdego dnia...