Rozdział 52

469 38 8
                                    


~Alec~
Kiedy śniadaniowy temat rodziców zawisnął nad dziadkiami, Alexander orzekł, że w końcu może rodzinę całkowicie zignorować i zająć się tym, czym chciał. Oraz czymś, co było ważniejsze i stokroć przyjemniejsze.

Odłożył widelec i wpatrzył się w telefon, gdzie pod stołem pisał ze swoim chłopakiem.

Wiadomość od: Maggie💖:
Na historii Stark puści nam film. Możemy spać ( ´◡‿ゝ◡')

Alec delikatnie się uśmiechnął.

Odpowiedź:
Czy ty kiedykolwiek zasypiasz na lekcji, ale tak na serio? Da się tak?

Wiadomość od: Maggie💖:
Szósty zmysł się kłania. Skarbie, ja potrafię wszystko.

Odpowiedź:
Aha no dobra xD

Wiadomość od: Maggie💖:
Dobry wybór że nie próbujesz się mi sprzeciwiać.

Wiadomość od: Maggie💖:
A tak poza tym to zajadę po ciebie. Po co ci autobus skoro masz chłopaka z Bugatti ᕦ༼✩ل͜✩༽ᕤ

Wiadomość od: Maggie💖:
A jeśli chcesz zabrać ze sobą rodzeństwo to ktoś komuś siada na kolanach, bo ja mam ze sobą jeszcze swoich pasożytów (◠‿◕)

Miło z jego strony... - pomyślał Lightwood, mile zaskoczony. W końcu Magnus nie miał wybitnie dobrych relacji z rodzeństwem Aleca.

Odpowiedź:
Okej. Pewnie będą chcieli się przejechać. A kiedy będziesz?

Wiadomość od: Maggie💖:
Zaraz (✯ᴗ✯)

Alec uniósł wzrok, by ocenić sytuację. Skorzystał z okazji, że rodzice zajęci są rozmową ze sobą, i nachylił się do Jace'a obok.

- Magnus zaraz po mnie podjedzie... - powiedział cicho. - Chcesz z Izzy i Maxem jechać z nami?

Blondyn spojrzał na Aleca, powolnie przeżuwając swoją jajecznicę.

- A co, twój Bane ukradł komuś auto? - zakpił z uśmieszkiem Jace.

Podirytowany Alexander przymrużył oczy.

- Dostał na urodziny... - wymamrotał, żeby brat nie zawracał mu tym głowy. - To jak?

- Skoro jego stary to bogacz, to pewnie dobre autko... - odparł lekko Jace, zajmując się śniadaniem. - Zgoda, może być naszym szoferem.

Alec zamyślił się po pierwszym zdaniu brata.

- Skąd wiesz? - spytał.

- Izzy wcześniej robiła śledztwo - parsknął śmiechem Jace, wracając wzrokiem na Aleca. - A w szkole nie jest tajemnicą to, kto jest czyim dzieckiem i ile ma w portfelu, wiesz?

Może i racja... - pomyślał Alexander.

- Izzy nawet myślała, że... - Jace nachylił się do Aleca, ściszając głos. - Że jesteś z Magnusem dla kasy. Ale potem przypomniała sobie, że on mieszka na tych slumsach, więc pomyślała, że tatuś go wydziedziczył, czy coś.

Alec momentalnie spiorunował siostrę wzrokiem. Jednak Izzy, niewtajemniczona w jego szeptanie z Jacem i nawet tym nie zainteresowana, rozmawiała o czymś z Maxem. Alec powrócił spojrzeniem do złotowłosego braciszka.

- Bzdury... - wymamrotał niebieskooki.

- Ale ustawiony jesteś, jakby nie patrzeć... - złote oczy Jace'a błyszczały z rozbawieniem i arogancją, obecną w nim zawsze. - Cokolwiek by to nie było, twój chłopak nie będzie klepał biedy do końca życia. Prędzej czy później pogodzi się z tatusiem. Podzielisz się łupem, co nie?

𝕎𝕚𝕝𝕝 𝕐𝕠𝕦 𝕊𝕞𝕚𝕝𝕖 𝕋𝕠 𝕄𝕖 𝔸𝕥 𝕋𝕙𝕖 𝔼𝕟𝕕?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz