[Sasuke]
6:⁴⁰
Nie miałem dzisiaj ochoty iść ido tej cholernej szkoły, ale z drugiej strony już mineło dwa tygodnie odkąd Naruto zachowuje się tak jakby nie istniał. Chciałem jeszcze tylko zobaczyć piękne oczy którymi tak się zafascynowałem. Ale dlaczego jego oczy przecież Sakura ma ziel.... nie jednak nie ta to by odrazu naskoczyła na mnie w celu atencji.
Siedziałem w klasie opierając jedną nogą o krzesło a drugą o ławke. Rozmyślałem o tym niebieskim, pięknym, intrygującym kolorze w którym mogłem wgapiać się godzinami.... Moje nieustanne myślenie przerwał dzwonek na przerwe. Zabrałem plecak i wyszedłem pierwszy. Biegłem, skręciłem gdy nagle z dupy wpadł na mnie jakiś cymbał, miałem już go opieprzać za to, że powinien uważać ale gdy spojrzałem przed siebie to w zawrotnym tępie się to zmieniło.
- AŁA! Uważałbyś troche...- Trzymał się czoła, po czym skierował wzrok ku moją strone i ponownie mogłem dostrzec jego niebieski, błyszczący z bólu kolor oczu, z chwili na chwilie tak jakby spadł ze mnie cały ciężar. dlaczego ty tak na mnie działasz?
[Naruto]
Miałem się już zbierać, żeby jak najszybciej dojść do domu, po to tylko żebym nie musiał patrzać znowu prosto w twarz Sasuke. Przynajmniej tak mi się zdawało.
- Przepraszam.- Odparłem lekko zmieszany.
To wszystko poszło na marne te dni uciekania przed nim. Ale przecież co ja sobie myślałem miałem zamiar unikać go przez cały rok. Odziwo podał mi ręke żebym wstał. Ale nie skorzystałem z pomocy bo później byjak każdy wredny człowiek, poprostu by ją puścił, z swoim kpiącym, szyderczym uśmiechem. Wolałem tego uniknąć rzecz jasna, wraz z Sasuke.
Chciałem się stąd zmyć tylko żeby go więcej nie widzieć ale on złapał mnie za tylny materiał koszuli i pociągnął do siebie. Ruszył przed siebie, dalej mnie trzymając.
- Czekaj... gdzie my?- Jękałem się przez ból w gardle.
- Uspokój się... Jeśli księżniczka nie będzie się wyrywała, to na żądanie mogę ją uwolnić.
- Więc bym popr...- nie dał mi dokończyć i popchnął mnie w strone ściany gdzieś obok szkoły. Po czym jego noga powędrowała ma moje krocze. A jego zimne ręce trzymały moje, nad moją głową, żebym się nie wyrywał.
- Jak widać panienka wrześnie raczyła się uspokoić.- powiedział z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
[Sasuke]
Gdy jest bezbronny wygląda jeszcze bardziej uroczo niż zwykle. I jeszcze te jego oczy błagające o pomoc. Ledwie wytrzymałem chciałem być bliżej jego twarzy tym samym przybliżając się do niego. Miałem się już wpić bez granic możliwości całując jego usta, byłem w tej chwili ciekawy czy są tak miękkie jak wydają, ale on zaczął się wyrywać. Zacisnąłem go mocniej do ściany, powodując u niego nieopanowany jęk bólu. Wyrywał się mocniej ale to sprawiło mu jeszcze mocniejszy ból.
- Prosze zostaw mnie~.
Znowu spojrzał na mnie miał wypisane na twarzy "błagam".
- Naprawde?- Powiedziałem przybliżając się do jego ucha, tak, że mógł poczuć mój oddech. Nastęnie jedną ręką powędrowałem pod jego koszule, drugą dłonią trzymałem jego dwie ręce co troche mi utrudniało. Zaczął wyrywać, w jednej chwili docisnąłem mocniej kolano do jego krocza, na co on jęknął.
- Dlaczego wczoraj wyleciałeś jak poparzony z mojego domu? Czyżyś się czegoś bał?- Dopytałem szeptając do jego ucha.
- Możliwe.... ale proszę puść mnie
Miałem zamiar wpić się w jego usta które tak drżały.
- SASUKE.... co ty?- krzyczała wesoła Sakura, ale tylko gdy zobaczyła co wy zyniam z blondynem głos zmienił się jej na ewidentne.
Czy zawsze ktoś musi się wpieprzać gdy już wszystko idzie po mojej myśli.
Ale ta tylko podeszła do Naruto i uderzyła go w tylną część głowy.
- Co ty zrobiłeś mojemu Sasuke?- Spytała lekko wściekła i odepchneła Naruto od mnie. Miałem ochote ją uderzyć. Tak bardzo mnie wk*rwia.
Naruto uciekł i wymamrotał coś pod nosem ale nie było go słychać. Odszedłem od tamtego miejsca zostawiając Sakure samą. Ta jeszcze przez całą droge chodziła za mną jak pies. Ta...
jak zawsze szuka atencji.[Naruto]
Minął już miesiąc od tamtego zdarzenia. Widziałem Sasuke tylko pare razy przez przypadek. No może raz z własnej woli ale tylko z ciekawość. I zawsze widziałem jak Saskura przy nim była. Przecież po szkole rozchodzą się różnorakie plotki, że oni ze sobą chodzą, nawet, że są rodzeństwem.Uchiha jakoś się mną nie interesował od tamtego czasu. Nie żebym chciał tylko no... może mu się już znudziłem.
Trochę posmutniałem. Poszedłem na lekcje i przez całą lekcje nic nie robiłem, zwyczajnie się nudziłem.
CZYTASZ
☆ Nie Odchodź ☆ [SasuNaru] (Skończone)
Fanfiction~♡~ Książka pisana dość dawno i jest moją pierwszą, więc "mogą" pojawić się dużo błędów. ⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛ Usunęłam rozdział 22 bo jest zbyt, jakby to ująć... Poprostu mrozi. Jest kluczowy, ale nie było innego wyboru.