54. Itachi bohater!

336 26 5
                                    

*Nie musicie czytać tego na dole to są wyjaśnienia co do lat dziecka. Ale jeśli kogoś to interesuje...


Zdaje sobie z tego sprawe że mogłam temu dzieckowi dać mniej latek. Ale moja podświadomość mówiła mi, że powinnam dać mu 11. A że nie wiemy ile dni/miesięcy/lat przebywał w tym lesie. To różnie móże się zachować pod tym względem. A nie chciałam też dać mu mniej bo wydaje mi się, że jakby był mały to by nie przetrwał w lesie samemu.
Ale to są moje przemyślenia każdy może mieć inne.
__________________________

Sasuke

Niestety nasze wysiłki co do znalezienia wyjścia z tego lasu polegli w gruzach. Chodziliśmy już cały dzień i dalej nic. Jesteśmy zmęczeni, głodni, spragnieni i wkurzeni, że nie potrafimy znaleść wyjścia z tego bagna i do tego siedzimy tu już z dobre 3 dni. Bez jedzenia. Tylko ten dzieciak się najadł wiewiórką... a my? A przecież nie zjem jakiegoś surowego zwierzaka.

-Sasuke nasze dziecko źle się czuje- powiedział Naruto z troską w głosie i przyłożył dłoń do jego czoła

-pewnie przez tą wiewiórke którą zjadł- dodałem próbując mu pomóc

-ale to było chyba z 3 dni temu- odparł i położył go na ziemi obok nas

-to może jest mu zimno

-to też nie, nie trzęsie się z zimna- dodał dotykając jego skóre- Sasuke ja się boje, że mu się coś stało

-to weź sprawdź czy pająk albo jakieś zwierze go nie ugryzło pod naszą nie obecność

-ale mam sprawdzić całe ciało?- zapytał zmartwiony jego stanem

-no tak... ale czekaj nie dotykaj go w tamte miejsce- powiedziałem szybko trzymając jego dlonie

-wiem- dodał podwijając jego koszulke do góry

Była jasna i odziwo nie brudna. Ale na brzuchu miał jakiś znak.

-co to jest?- zapytał dotykajac jego brzuch na około dziwnego znaku

-wygląda jak pętla- dodałem przybliżając twarz do jego brzucha żeby bliżej się temu przyjrzeć

-Sasuke ja się boje? A co jeśli jest to coś poważnego?- spytał z łzami w oczach

-nie przesadzaj... może jest to jakaś blizna- dodałem poklepując jego ramie żeby się nie martwił

-a co jeśli...

-Naruto myśl pozytywnie- przerwałem mu bo chciałem dodać mu otuchy

-masz racje to moja wina- dodał wtapiając głowe w ziemie

-Naruto nie obwiniaj się o coś czego ty nie zrobileś i nie, to nie twoja wina- odparłem całując jego czoło

-Sasuke kocham cie- powiedział płacząc i położył swoją głowe na moim ramieniu

-ja również- wyszeptałem mu do ucha

Nie za często to mi mówi w sumie w całym naszym związku powiedział to tylko 3 razy. I do tego tylko gdy dochodził.

Siedzieliśmy nad nim aż do ściemnienia. Nie chcieliśmy go budzić bo pewnie zmęczony jest.

Troche się martwie o te dziecko, bo gdy widze przybitego Naruto który nie wie co zrobić, mam ochote go przytulić i wykrzyczeć, że wszystko będzie dobrze. Ale nie chciałbym go oszukać. Bo sam nie wiem co mu się stało.

Naruto

Wraz z Sasuke siedzimy obok dziecka któremu coś jest a ja nie wiem co dokładnie. Jeszcze niepokoi mnie ten znak z pętli. To na pewno jest coś poważnego a ja nic nie robie. Ja tylko siedze i modle się żeby nic mu się nie stało. Tak błagam żeby nic mu nie było. Sasuke też się zaangażował w ochronę dziecka. Choć tego nie wykazuje martwi się o niego tak samo jak ja.

Nagle usłyszaliśmy szelest. Ale nic z tym nie zrobiliśmy bo doszliśmy do wnisoku, że jest to las.
Ale hałas powoli się do nas zbliżał. Obracaliśmy się w wszystkie możliwe strone bo nie mogliśmy usłyszeć z której strony dochodź szelest liści.

Sasuke wstał i poszedł przed siebie.

-nie zostawiaj mnie, ja się boje- powiedziałem przerażony

-spokojnie tylko na chwile- dodał pokazując dłonią, że mam zostać na miejscu

Straciłem Sasuke z radaru i zacząłem się pocić i panikować. Bałem się, że pod wpływem chwili uciekne i zostawie dziecko same.
Ale w tej chwili moge się wykazać, ochronie je i siebie a Sasuke da sobie rade... przynajmniej taką mam nadzieje.

Nagle szelest ustał. Słyszałem tylko oddech śpiącego dziecka. Jak i moje szybko bijące serce.

Boje się tak cholernie boje.
Mam tylko nadzieje, że Sasuke nic ci się nie stało.

-Naruto!- wykrzyczał Sasuke

Zobaczyłem dwie sylwetki. Troche się tym przestraszyłem, a co jeśli to jest człowiek który grozi Sasuke lub co gorsza chce go zabić.

-Naruto- zobaczyłem jego twarz a za nim...

-Itachi? Co ty tu robisz?- zapytałem zdziwiony jego osobą

-przyszedłem po was- odparł wesoły Itachi ale tylko gdy zobaczył co leży obok mnie to diamentralnie wyraz twarzy zmienił mu się na grymas zdziwienia

-ale skąd... ty się tu?- ze zdziwienia nie potrafiłem dobrać słów, język mi się plątał

-wiecie musiałem zająć się waszym kotem- powiedział oburzony, że musiał robić coś za nas- wiecie jak jego kupy i jedzenie śmierdzą

-serio my tu mogliśmy zginąć, a ty martwisz się o jakieś śmierdzące jedzenie

-ale serio śmierdziało, nie wiem jak wy możecie to znościć

-Itachi masz pomóc wstać Naruto bo go nogi bolą!- rozkazał krzycząc Sasuke i pokazał w moją strone placem

-dobrze, a co to jest za maluch?- zapytał patrząc na leżące obok mnie dziecko

-przyszedł do mnie i od samego początku z nami tu jest- odpowiedziałem głaskając jego czarne brudne włosy

-ale wy macie zamiar się nim zaopiekować?

-jak będzie taka potrzeba to tak- powiedziałem uśmiechnięty

-ja go nie chce- dodał Sasuke wytykając dziecko palcem

-zostawisz mame samego taki z ciebie mężczyzna.... Naruto jak będzie taka potrzeba to ja ci pomoge- powiedział obejmując mnie od tyłu

-nie, podziękujemy ja się już nim zajmę- odparł kopiąc Itachi'ego w tyłek na co on odskoczył

-to bolało draniu- dodał sycząc z bólu i trzymając się za obolały tyłek

-bo miało- odparł całując mnie w policzek

-Sasuke, Itachi ma dobre zamiary, przecież on nas z tego wyciągnie- powiedziałem odpychając odemnie Sasuke

-no właśnie Naruto zawsze ma racje- dodał podchodząc do mnie i próbując pocałować mnie w policzek

-ej! Nie rospędzaj się- odparł Sasuke ciągnąć Itachi'ego w swoją strone ale ten trzymał się mnie i nie chciał puścić oraz dalej próbując mnie pocałować

Nagle Itachi mnie puścił i turlał się po ziemi po której ciągnął go Sasuke.

-teraz pokazuj nam gdzie jest wyjście!- rozkazał Sasuke nie puszczając nogi Itachi'ego

Ja zacząłem niechętnie budzić dziecko.
Po chwili gdy się obudził szliśmy w strone Itachi'ego turlającego się po ziemi a Sasuke dalej nie puścił jego stopy. Wyglądało to
prze... komicznie.

☆ Nie Odchodź ☆ [SasuNaru] (Skończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz