*Nie musicie czytać tego na dole to są wyjaśnienia co do lat dziecka. Ale jeśli kogoś to interesuje...
Zdaje sobie z tego sprawe że mogłam temu dzieckowi dać mniej latek. Ale moja podświadomość mówiła mi, że powinnam dać mu 11. A że nie wiemy ile dni/miesięcy/lat przebywał w tym lesie. To różnie móże się zachować pod tym względem. A nie chciałam też dać mu mniej bo wydaje mi się, że jakby był mały to by nie przetrwał w lesie samemu.
Ale to są moje przemyślenia każdy może mieć inne.
__________________________Sasuke
Niestety nasze wysiłki co do znalezienia wyjścia z tego lasu polegli w gruzach. Chodziliśmy już cały dzień i dalej nic. Jesteśmy zmęczeni, głodni, spragnieni i wkurzeni, że nie potrafimy znaleść wyjścia z tego bagna i do tego siedzimy tu już z dobre 3 dni. Bez jedzenia. Tylko ten dzieciak się najadł wiewiórką... a my? A przecież nie zjem jakiegoś surowego zwierzaka.
-Sasuke nasze dziecko źle się czuje- powiedział Naruto z troską w głosie i przyłożył dłoń do jego czoła
-pewnie przez tą wiewiórke którą zjadł- dodałem próbując mu pomóc
-ale to było chyba z 3 dni temu- odparł i położył go na ziemi obok nas
-to może jest mu zimno
-to też nie, nie trzęsie się z zimna- dodał dotykając jego skóre- Sasuke ja się boje, że mu się coś stało
-to weź sprawdź czy pająk albo jakieś zwierze go nie ugryzło pod naszą nie obecność
-ale mam sprawdzić całe ciało?- zapytał zmartwiony jego stanem
-no tak... ale czekaj nie dotykaj go w tamte miejsce- powiedziałem szybko trzymając jego dlonie
-wiem- dodał podwijając jego koszulke do góry
Była jasna i odziwo nie brudna. Ale na brzuchu miał jakiś znak.
-co to jest?- zapytał dotykajac jego brzuch na około dziwnego znaku
-wygląda jak pętla- dodałem przybliżając twarz do jego brzucha żeby bliżej się temu przyjrzeć
-Sasuke ja się boje? A co jeśli jest to coś poważnego?- spytał z łzami w oczach
-nie przesadzaj... może jest to jakaś blizna- dodałem poklepując jego ramie żeby się nie martwił
-a co jeśli...
-Naruto myśl pozytywnie- przerwałem mu bo chciałem dodać mu otuchy
-masz racje to moja wina- dodał wtapiając głowe w ziemie
-Naruto nie obwiniaj się o coś czego ty nie zrobileś i nie, to nie twoja wina- odparłem całując jego czoło
-Sasuke kocham cie- powiedział płacząc i położył swoją głowe na moim ramieniu
-ja również- wyszeptałem mu do ucha
Nie za często to mi mówi w sumie w całym naszym związku powiedział to tylko 3 razy. I do tego tylko gdy dochodził.
Siedzieliśmy nad nim aż do ściemnienia. Nie chcieliśmy go budzić bo pewnie zmęczony jest.
Troche się martwie o te dziecko, bo gdy widze przybitego Naruto który nie wie co zrobić, mam ochote go przytulić i wykrzyczeć, że wszystko będzie dobrze. Ale nie chciałbym go oszukać. Bo sam nie wiem co mu się stało.
Naruto
Wraz z Sasuke siedzimy obok dziecka któremu coś jest a ja nie wiem co dokładnie. Jeszcze niepokoi mnie ten znak z pętli. To na pewno jest coś poważnego a ja nic nie robie. Ja tylko siedze i modle się żeby nic mu się nie stało. Tak błagam żeby nic mu nie było. Sasuke też się zaangażował w ochronę dziecka. Choć tego nie wykazuje martwi się o niego tak samo jak ja.
Nagle usłyszaliśmy szelest. Ale nic z tym nie zrobiliśmy bo doszliśmy do wnisoku, że jest to las.
Ale hałas powoli się do nas zbliżał. Obracaliśmy się w wszystkie możliwe strone bo nie mogliśmy usłyszeć z której strony dochodź szelest liści.Sasuke wstał i poszedł przed siebie.
-nie zostawiaj mnie, ja się boje- powiedziałem przerażony
-spokojnie tylko na chwile- dodał pokazując dłonią, że mam zostać na miejscu
Straciłem Sasuke z radaru i zacząłem się pocić i panikować. Bałem się, że pod wpływem chwili uciekne i zostawie dziecko same.
Ale w tej chwili moge się wykazać, ochronie je i siebie a Sasuke da sobie rade... przynajmniej taką mam nadzieje.Nagle szelest ustał. Słyszałem tylko oddech śpiącego dziecka. Jak i moje szybko bijące serce.
Boje się tak cholernie boje.
Mam tylko nadzieje, że Sasuke nic ci się nie stało.-Naruto!- wykrzyczał Sasuke
Zobaczyłem dwie sylwetki. Troche się tym przestraszyłem, a co jeśli to jest człowiek który grozi Sasuke lub co gorsza chce go zabić.
-Naruto- zobaczyłem jego twarz a za nim...
-Itachi? Co ty tu robisz?- zapytałem zdziwiony jego osobą
-przyszedłem po was- odparł wesoły Itachi ale tylko gdy zobaczył co leży obok mnie to diamentralnie wyraz twarzy zmienił mu się na grymas zdziwienia
-ale skąd... ty się tu?- ze zdziwienia nie potrafiłem dobrać słów, język mi się plątał
-wiecie musiałem zająć się waszym kotem- powiedział oburzony, że musiał robić coś za nas- wiecie jak jego kupy i jedzenie śmierdzą
-serio my tu mogliśmy zginąć, a ty martwisz się o jakieś śmierdzące jedzenie
-ale serio śmierdziało, nie wiem jak wy możecie to znościć
-Itachi masz pomóc wstać Naruto bo go nogi bolą!- rozkazał krzycząc Sasuke i pokazał w moją strone placem
-dobrze, a co to jest za maluch?- zapytał patrząc na leżące obok mnie dziecko
-przyszedł do mnie i od samego początku z nami tu jest- odpowiedziałem głaskając jego czarne brudne włosy
-ale wy macie zamiar się nim zaopiekować?
-jak będzie taka potrzeba to tak- powiedziałem uśmiechnięty
-ja go nie chce- dodał Sasuke wytykając dziecko palcem
-zostawisz mame samego taki z ciebie mężczyzna.... Naruto jak będzie taka potrzeba to ja ci pomoge- powiedział obejmując mnie od tyłu
-nie, podziękujemy ja się już nim zajmę- odparł kopiąc Itachi'ego w tyłek na co on odskoczył
-to bolało draniu- dodał sycząc z bólu i trzymając się za obolały tyłek
-bo miało- odparł całując mnie w policzek
-Sasuke, Itachi ma dobre zamiary, przecież on nas z tego wyciągnie- powiedziałem odpychając odemnie Sasuke
-no właśnie Naruto zawsze ma racje- dodał podchodząc do mnie i próbując pocałować mnie w policzek
-ej! Nie rospędzaj się- odparł Sasuke ciągnąć Itachi'ego w swoją strone ale ten trzymał się mnie i nie chciał puścić oraz dalej próbując mnie pocałować
Nagle Itachi mnie puścił i turlał się po ziemi po której ciągnął go Sasuke.
-teraz pokazuj nam gdzie jest wyjście!- rozkazał Sasuke nie puszczając nogi Itachi'ego
Ja zacząłem niechętnie budzić dziecko.
Po chwili gdy się obudził szliśmy w strone Itachi'ego turlającego się po ziemi a Sasuke dalej nie puścił jego stopy. Wyglądało to
prze... komicznie.
CZYTASZ
☆ Nie Odchodź ☆ [SasuNaru] (Skończone)
Fanfiction~♡~ Książka pisana dość dawno i jest moją pierwszą, więc "mogą" pojawić się dużo błędów. ⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛ Usunęłam rozdział 22 bo jest zbyt, jakby to ująć... Poprostu mrozi. Jest kluczowy, ale nie było innego wyboru.