Naruto
Przyszliśmy do domu. Nie zmieniłem zdania co do spania. Sasuke myśli że tak szybko mu przebacze, niestety będzie musiał jeszcze
przez wiele przeszkód przejść żebym mu wybaczył. A spanie na kanapie to jest pierwsza kara. Jeszcze nie wiem przez ile dni będzie musiał spać daleko odemnie. Ale na przyszłość będzie miał nauczke.-Naruto ale jak będziesz spał to uważaj na niego- szpetnął mi do ucha patrząc wymownie na Itachi'ego który skacze i się uśmiecha biorąc poduszki i kąłdre do sypialni
-idź już spać- powiedziałem popychając go na kanape
Zrobiłem jedzenie kotkowi i chwile się z nim pobawiłem. Poszedłem do sypialni. A Sasuke patrzał się na mnie z litością.
Zamknąłem drzwi i po chwili położyłem się na łóżku obok Itachi'ego.-ale masz trzymać dystans- powiedziałem zabierając kołdre z jego połowy
-spokojnie, ty nie słuchaj co mówi mój głupi braciszek on wszystko wyolbrzymia- dodał przybliżając się do mnie a ja odsunąłem a on znowu zbliżył
-może trche przesuniesz się w tą strone- odparłem patrząc za nim gdzie miał dużo miejsca
-nie chce spadnąć
-ale tam masz d...
-idź spać- dodał przerywając mi
Próbowałem zasnąć ale poczułem jak czyjaś ręka otula mnie w pasie. Próbowałem się tym nie przejmować. Ale co chwile miziała mnie po brzuchu. I to mnie łaskotało.
-możesz przestać- powiedziałem zaciskając zęby żeby nie wybuchnąć śmiechem
-a nie jest ci miło?- zapytał uśmiechając się
-koniec tego!- wykrzyczał Sasuke wchodząc do sypialni
-ty masz spać na kanapie- powiedziałem pokazując na drzwi za nim
-nie chce... a ty masz już iść spać bo za trzy dni wracasz do szkoły, a nie że będziesz bawić się z moim bratem- dodał i położył się rozdzielając nas
-no właśnie Naruto ma racje ty masz spać na kanapie- powiedział Itachi wyrzucając Sasuke z łóżka
-śpie tu i koniec... wiem co chcesz zrobić Naruto- dodał przytulając się do mnie i patrząc na Itachi'ego z pod byka
-bez ciebie było nam dobrze- odparł obracając się do nas plecami
-no nie wiem dotykałeś mnie- powiedziałem odpychając Sasuke od siebie
-no właśnie nie możesz on jest mój- dodał szturchając swojego brata ramieniem- debil- szeptnął mu do ucha śmiechem lecz ja to słyszałem
-to wy jesteście debile ide spać na kanapie- wykrzyczałem
-to ja z tobą- powiedział Itachi wstając z łóżka
-nie bo ja- Sasuke zrobił to samo
-ja jestem starszy
-a ja jestem mł...- zamknął się bo nie przemyślał to co powie
-ide sam!- wykrzyczałem zamykając drzwi
Po chwili położyłem się na kanapie i zasnąłem.
Sasuke
Byłem wkurzony na mojego brata. Chciałem już spać obok Naruto. A on wszystko zepsuł. On miał mi pomóc a nie przeszkadzać.
-i co narobiłeś- powiedziałem patrząc na niego przymrużając oczy
-ja? to ty tutaj przyszedłeś i wszystko zepsułeś- dodał wyszarpując mi z ręki kołdre
-nie trzeba było się do niego kleić- odparłem szarpiąc kołdre w swoją strone
-mogłeś iść do pokoju dziecinnego, ten to by ci pasował- powiedział wymądrzając się
-skąd wiesz o tym pokoju?- zapytałem patrząc na niego zdziwiony
-byłem tam- dodał pewny siebie
-chciałeś powąchać pieluchy?
-a wiesz że tak- odparł żartobliwie
-ale ty jesteś głupi idź już spać
Po chwili Itachi już zasnął a ja nie potrafiłem. Potrzebuje się przytulić do Naruto. Chce jego ciepła. Bo Itachi jest zimny.
Po cichu i powoli wyszedłem z sypialni żeby nie obudzić przy tym Itachi'ego. Wyszedłem i cicho odetchnąłem z ulgą, bo udało mi się go nie obudzić. Na szczęście Naruto nie zabrał dużo miejsca na kanapie więc mogłem się obok niego położyć.
Ułożyłem się wygodnie obok Naruto. Prawie się obudził ale na szczęście nie całkiem. Przytuliłem się do niego i odrazu zasnąłem.
Obudziłem się z bolącymi plecami. Wogóle jest tu jakoś tak twardo. Otworzyłem oczy ja leżałem na ziemi. Spojrzałem na kanape a tam spał Itachi na Naruto. Noge miał przełożoną na jego udzie. A twarz centralnie przy jego buzi. A ten jeszcze ma czelność mrauczeć z przyjemości.
Wstałem i odrazu wyrzuciłem Itachi'ego.-było tak wygodnie- powiedział trzymając się za plecy na które go popchnąłem
-ja ci dam wygodnie... co to ma znaczyć?- zapytałem wkurzony jak i zdezorientowany
-zdenerwowałeś mnie wczoraj więc zrzuciłem cie na ziemie i nie wiem jakim cudem się nie obudziłeś- powiedział śmiejąc się
-co się dzieje?- zapytał Naruto z słodkim zaspanym głosem
-wiesz że Itachi spał na tobie?- spytałem
-nie ale było mi wygodnie... a myślałem że to ty wczoraj do mnie przyszedłeś- powiedział wstając z kanapy
-bo to byłem ja ale on jakimś cudem się zamienił i wy spaliście razem- dodałem krzycząc na jednym tchu
-i przez to jest ta cała afera- wst
-ale to nie byle co, nie wiesz do czego on jest zdolny
-do dużo rzeczy, chcesz sprawdzić?- zapytał obejmując Naruto i chcąc go pocałować w policzek ale blond włosy w pore się otrząsnął i odepchnąl go od siebie
-dość tego Itachi wynoś się do siebie
-twój brat dopiero co przyszedł od jakiejś groźnej mafii a ty już chcesz mnie wyrzucić, Naruto pomóż mi widzisz jaki on jest- powiedział poszkodowanym głosem znowu się do niego tuląc
-on tobą tylko manipuluje
-Itachi z nami zostaje powinnyśmy mu pomóc przecież to twój brat i koniec z konieców wiem co musiał tam przeżywać- powiedział a Itachi zaczął kiwać głową że się zgadza i zaczął się do niego bardziej przytulać- ale koniec z spaniem ze mną... wy będziecie spać na łóżku a ja na kanapie... a jeśli są jakieś sprzeciwy to zapraszam was na moje miejsce ja sobie chętnie pośpie na łóżku sam- te ostanie słowo podkreślił
-Itachi spróbuj się wiercić to cie kopne w tyłek i będziesz spał na ziemi- powiedziałem patrząc na niego wkurzony
-a ja się tam nie wierce ale nie wiem co z tobą- dodał nie przestawając się przytulać do Naruto
Usiadłem na kanapie i zacząłem bawić się z kotem.
-daj tego kota- powiedział Itachi biorąc go na ręce
-oddaj go- chciałem go zabrać na nagle kot zaczął na mnie syczeć a do Itachi'ego przytulać
-Naruto wyglądam słodko z tym kotem?- zapytał uśmiechając się do Naruto
Super teraz to nawet kot jest przeciwko mnie.
Itachi wszystki bierze na swoją strone. A ja zostaje sam.
___________________Ha! 999 słów
CZYTASZ
☆ Nie Odchodź ☆ [SasuNaru] (Skończone)
Fanfiction~♡~ Książka pisana dość dawno i jest moją pierwszą, więc "mogą" pojawić się dużo błędów. ⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛ Usunęłam rozdział 22 bo jest zbyt, jakby to ująć... Poprostu mrozi. Jest kluczowy, ale nie było innego wyboru.