71. Czyli teraz musi wkroczyć wspaniały Neji

265 25 36
                                    

Sasuke

Jesteśmy z Naruto już skłóceni prawie dwa miesiące. A tak za nim tęsknie. A moja była
jak i było tak i jej nie ma, poprostu poleciała
do swojego karaju czyli Stany Zjednoczone.
A ja tak żałuje tego pocałunku i tak cholernie
za nim tęsknie. Nawet takiej chwili nie było
gdy o nim nie myślałem, a za dwa dni ma urodziny, również nie utrzymuje kontaku z Menmą i swoim bratem. Nie mam komu
gotować, poprostu nie mam co robić, zawsze mogłem w każdej chwili podejść do Naruto
i wtulić się w niego najmocniej jak potrafiłem,
a teraz to średnio chce mi się żyć, może
czasami sobie porozmawiam z Neji'em ale
to nie to samo co związek z Naruto. Ale
rozumiem jak jest mu lepiej z Itachi'm
przecież to wzór do naśladowania, idealny
ojciec, brat, jeszcze podobno on by nie
zdradził, no czego chcieć więcej. Wiem, że spieprzyłem totalnie oraz jestem egoistą
tak jak mówił Naruto i Menma, dopiero teraz
przyszły do mnie słowa wypowiedziane przez
Menme. Naprawde aż tak się nim nie zajmowałem, aż tak się nim nie interesowałem.
Poprostu chciałem być bliżej Naruto ale nie wiedziałem, że wtedy odsuwam od siebie
jakby moje dziecko. Choć wiem, że teraz pewnie Menma nie chce mnie widzieć. Czuje się bez
nich cholernie samotny, taki pusty bez części siebie którą wypełniali tylko oni. Mój brat
również był jak i jest dla mnie ważną osobą i będzie przez całe życie. A za to Naruto wiem,
że pewnie mu tego zbytnio nie ukazuje ale kocham go z całego serca. To on mnie zmienił
na lepszego to on spowodował, że przez ostatni czas czułem się szczęśliwy i dopełniony.
A teraz czuje się jakbym starcił coś bardzo ważnego, bez czego nie mógłbym żyć.

-Sasuke co ty taki zamyślony? wyglądasz
jakbyś miał się zachwile rozpłakać- spytał wyciągając mnie z myśleń, rozsiadując się
na kanapie

-bo mam ochote już nie żyć- powiedziałem znudzony

-weź ty nie żartuj- dodał poklepując mnie
po ramieniu

-czy wyglądam na kogoś kto właśnie sobie
żartuje- odparłem patrząc na Neji'a oczami pełnymi bólu i samotności

-to przez Naruto

-przez mnie, to ja zraniłem jego ważne
serce- powiedziałem spuszczając wzrok
w dół bo czułem, że zachwile moge się
rozpłakać z powodu bólu serca

-Sasuke jak będziesz ciągle w takim stanie
to w tej chwili pójdę do Naruto i każe mu
się z tobą pogodzić

-nie zrobisz tego, nie chce, masz zostać!

-czyli nie chcesz w tej chwili być z Naruto, przytulając go i czochrając jego blond włosy,
a tym bardziej leżąc na nim i czując bicie
jego serca oraz czuć jego ciepło, bijące
przez waszą miłości- zachęcał mnie coraz bardziej ale równiez powodował u mnie niewidoczne łzy

-p-prosze przestań- odparłem drżącym głosem

-albo miziając jego brzuszek albo te
nadymane policzki i całując jego rozgrzane
wargi, a językiem penerując jego podniebienie

-Neji!- wykrzyczałem by przestał

-i jeszcze...

-prosze p-przestań- odparłem przerywając mu
bo odczuwałem tym tylko brak mojego ukochanego

-to co idzemy się z nim pogodzić- powiedział jeszcze bardziej mnie zachęcając

-nie wybaczy mi rozumiesz- dodałem mając
dalej głowe spuszczoną w dół

-oi! Teraz ty przesadzasz

-ale ile razy ja już go zraniłem i nie mam
zamiaru więcej

-dobra ja ide- odparł wstając z kanapy kierują
się w strone drzwi, zaczął ubierać drzwi

-aha czyli teraz ty mnie zostawisz- narzekałem
bojąc się bardziej samotnością

-przeciez zaraz wrócę- i wyszedł

Czyli teraz to serio zostałem sam.

Neji

Wyszedłem bo jeśli Sasuke nie ma zamiaru pogodzić się z Naruto, to teraz musi wejść perfekcjonista w tym fachu. A jak zamierzam
to zrobić? Nagrałem całą naszą rozmowe
czyli Naruto nie wytrzyma słysząc rozpłakany głos Sasuke, co mu się nie zdarza. Nie, że ja
tutaj manipuluje ale chyba wszyscy chcemy
żeby już się z nim pogodził, wszystkim brakuje ich miłości. Nawet Itachi tęskni za ich czułością ale tego nie okazuje ale gdzieś w głębi również czuje, że powinni się zjednoczyć jak wcześniej.
A ja nie chce już słuchać jego jęków rozpaczy czasami aż przesadza, ciągle tylko narzeka na samotność.

Byłem przed domem Naruto, pod numerem 61, odziwo zapamiętałem. Po chwili usłyszałem otwierane drzwi, więc stanąłem porządnie
nie znudzony czekaniem. Drzwi się otwarły.

-Neji co ty tu robisz?- zapytał zdziwiony Itachi

-ja przyszedłem do Naruto- odparłem i
wszedłem do mieszkania

-ha! Naruto, przyszedł Neji- krzyknął i z
sypialni wyszedł żółto włosy

-co chcesz?

-chciałem ci coś puścić, mam nadzieje, że
przez to przebaczysz Sasuke

-Sasuke kazał ci tu przyjść?- zapytał lekko wkurzony

-nie sam z własnej woli- odparłem po czym usiadłem na kanapie

-streszczaj się- dodał również siadając obok
mnie

-głos trwa prawie 20 minut- zainformowałem, a Naruto nabrał tylko głośno powietrze do buzi

Właśnie puściłem głos. Po jakimś dość
długim czasie puszczony głos się skączył.
Zauważyłem w oczach Naruto iskierki,
a twarz była jakby spuszczona w spółczucia
i smutku.

-ale aż tak zraniłem Sasuke- odparł
posmutniając

-tylko nie zacznij płakać bo jak Sasuke
się dowie, że spowodowałem u ciebie łzy
to mnie powiesi a następnie wskrzesi i
będzie torturował aż do ponownej śmierci- dodałem mając nadzieje, że to co
powiedziałem dodało mu otuchy

-ja musze go przeprosić- dodał wstając z
kanapy

I kto to wszystko załatwił? oczywiście,
że najlepszy Neji. Teraz każdy kto kocha
ship SasuNaru lub NaruSasu powinien
mi dziękować. A nie pisać w komentarzach
spieprzaj Neji. Ja tutaj ich pogodziłem,
więc oczekuje dużo miłości do mnie.

☆ Nie Odchodź ☆ [SasuNaru] (Skończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz