Naruto
Umyliśmy dziecko w jeziorku. Bo było całe brudne z krwi i błota. Wytarłem jego twarz moją bluzą.
-Sasuke on wygląda jak my!- dodałem zafascynowany
-mówiłeś już to
-ale tylko mu się przyjrzyj- powiedziałem przybliżając dziecko do jego twarzy
-ja nie widze podobieństwa
-Sasuke serio patrz na niego, dotknij... oi! Ale ma głatką skórę- dodałem przejeżdżając palcem po jego twarzy
-Naruto ty się fascynujesz tym dzieckiem jakby było twoje
-a jeśli jest? przecież takie podobne
-ciekawe kiedy je urodziłeś- powiedział śmiejąc się ironicznie
Nie chciałem dalej ciągnąć tego bezsensownego dialogu. Tylko bym się z nim wykłócał.
Ale te dziecko dalej jest zagadką. Ciekawe jakim cudem się tu znalazło. Jestem bardzo ciekawy jego pochodzenia. A jeśli się straciło.
-powiedz ile masz lat?- zapytał uśmiechając się do maluszka z czarnymi włosami
-hm...- wyciągnął dłoń z kieszeni i zaczął liczyć- 1, 2, 3, 4, 5...- i tak dalej aż do 10- schował w pięści dłoń i nagle przywalił nią w brzuch Sasuke
-gówniarz!- krzyknął trzymając się za obolały brzuch- śliny jest jeszcze wyjdzie na ludzi
-masz 10 lat?- zapytałem pokazując 10 palców a on tylko kiwał przecząco głową i pokazal jeden paluszek- 11?
-Tak!- krzyknął wesoło
-a lubisz Sasuke?- zapytałem z ciekawości
-tata! Ja lubić ale tata egoista- powiedział patrząc wesoło na Sasuke
-a wiesz jak masz na imię?
-ja imie swoje nie znać- dodał posmutniając
-tylko debil by nie znał swojego imienia- odparł Sasuke wstając z ziemi
-gdzie idziesz?- zapytałem przytulając dziecko
-nie chce mi się na to patrzeć- dodał ziewając
-tata zostać przy mamie na zawsze- powiedział szarpiąc za bluze Sasuke i tym przytrzymując go
-weż go bo kopne to dziecko- dodał patrząc na niego z pogardą
-Sasuke i ty chciałeś dziecko jeśli tak się zachowujesz to ja nie chce mieć z tobą dzieci- powiedziałem zabierając szybko dziecko on Sasuke
-nie histeryzuj
Sasuke gdziesz poszedł. A jest już naprawde ciemno. Położyłem się a maluszek obok mnie.
-gdzie tata?- zapytał tuląc się do mnie
-nie wiem ale na pewno przyjdzie- dodałem poklepując jego czarną czupryne
Po chwili leżenia na ziemi. Usłyszałem szelest.
Szybko wstałem nie budząc przy tym dziecka.
Nasłuchiwałem się i zabrałem do ręki patyk który leżał na ziemi. Nagle ktoś za mną stanął. Zamykając ze starachu oczy obróciłem się i zacząłem bić obiekt za mną.-idioto co ty robisz?- zapytał zabierając mi z dłoń patyk
-Sasuke- odetchnąłem z ulgą- myślałem że to jakiś intruz
-tam leży intruz ktorego powinnyśmy się już dawno pozbyć- powiedział pokazując na słodkie śpiące dziecko- nawet nie wiemy jak ma na imię i skąd się wziął a ty go tak traktujesz jak swoje- krzyknął ciągle wytykając na niego palcem
-Sasuke zrozum że to jest dziecko które się straciło, fakt że nie wiemy praktycznie o nim nic ale tym bardziej nie moge go tak zostawić, prosze zaakceptuj go- powiedziałem patrząc na niego z litością a on tylko prychnął
Usiadł patrząc na śpiące dziecko. Nagle mały czarnowłosy się do niego brzybliżył i przytulił. A Sasuke nic. Po chwili położył się obok niego. Zrobiłem to samo. Zasnąłem pod drzewem z moim chłopakiem i nieznanym mi dzieckiem.
Sasuke
Obudziłem się przytulając się do bachora którego wziął Naruto. Zabrałem jego malutkie rączki z mojego brzucha i wstałem. Poszedłem przed siebie. Może zobacze jakieś zwierze i pogroże temu dziecku, że jak sobie nie pójdzie to te zwierze go zje. Ale jedynie znalazłem wiewórki i króliki. A nie chciałbym dawać mu drugiej wiewiórki bo znowu ją zje. Jakieś niedożywione
te dziecko. Mam nadzieje że on ma opiekunów bo nie mam zamiaru go niańczyć. Bo Naruto gdy się do wie że jest on sam i nie ma gdzie pójść, to będzie chciał mi go do domu sprowadzić.-tata gdzie idzie?- nagle zapytało się dziecko za mną na co ja się wystarszyłem
-idź stąd!- rozkazałem mu posyłając mu poważny i pełen grozy wzrok
-jeśli tata idzie to ja też- powiedział i tupnął nogą o ziemie
-uparty jak Naruto
-a wygląd mam po tacie- powiedział posyłając mi uśmiech
-nie ma mowy ja przystojny, ty brzydki- powiedziałem próbując go naśladować
-Tak! Ja ładny, tata brzydki
-nie, nie, ja ładny- nagle te dziecko na mnie skoczyło i zaczęło mną kręcić w obie strony- zejdź ze mnie!- krzyknąłem próbując go ze mnie zepchnąć
-ale ja chce przytulas
-nie ma- powiedziałem biorąc go na ręce i postawiając na ziemie
-tata egoista- dodał obrażony
-zachowujesz się jak 5 latek ja w wieku 11 lat całowałem się z każdą dziewczyną w szkole
-a co to całowałem? Ja chce całowałem... całować z tatą- powiedział przybliżając się do mnie
-idź stąd! masz całować się z dziewczyną nie z tatą.. y! ze mną, chyba że jesteś taki jak ja
-tak! ja chce jak tata- krzyknął uśmiechnięty
-to musisz znaleść sobie chłopaka i go całować
-mama to chłopak?- zapytał patrząc na mnie pytająco
-tak
-to chce go całować!- dodał zafascynowany
-nie ty nie możesz!- Wykrzyczałem panikując- y... chodź do mnie powiem ci coś- po chwili podszedl do mnie i usiadł mi na kolanach- wiesz Naruto jest mój, ty musisz znaleść sobie kogoś innego
-ale ja chce mame
-mama jest moja, cj znajdziemy kogoś innego
-lepszego?- zapytał patrząc na mnie jak na najdroższy obrazek
-nie, nie ma nikogo lepszego od mamy- powiedziałem kiwając przecząco głową
-to ja chce mame
-dobrze znajdziemy ci kogoś lepszego- powiedziałem biorąc go na ręce
Chciałem wrócić do Naruto ale zauważyłem, że on stoi oparty o drzewo i nam się przygląda do tego się uśmiechając. Postawiłem go na ziemi a ten odrazu pobiegnął w strone Naruto i nagle na niego skoczył skoczył i zaczął całować go w policzek. Szybko pobiegłem i zabrałem go z mojego chłopaka.
-czemu ja chce całować? Prawda to jest całowanie- dodał zawiedziony lecz dalej uśmiechnięty
Naruto tylko się zaśmiał i zabrał go ponownie na recę, poszliśmy szukać wyjścia. Bo co mamy czekać na cud. Aż ktoś po nas jakimś cudem przyjedzie albo przyleci. Powątpiewam.
CZYTASZ
☆ Nie Odchodź ☆ [SasuNaru] (Skończone)
Fanfiction~♡~ Książka pisana dość dawno i jest moją pierwszą, więc "mogą" pojawić się dużo błędów. ⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛ Usunęłam rozdział 22 bo jest zbyt, jakby to ująć... Poprostu mrozi. Jest kluczowy, ale nie było innego wyboru.