88. Coś się pomieszało

241 21 17
                                    

Menma

Dzisiaj mam zamiar zabrać Boruto do najlepszego miejsca które bym mógł wymyślić... Yyy on wymyślił. Oczywiście mu się tam spodoba ale mi nie. A tak mianowicie to Sasuke i Naruto się kłócą czy mnie puścić samego. Sasuke oczywiście prawilny ojciec i pozwala ale zaś matka ma coś do mnie, że za młody czy coś tego.
A Itachi ma wszystko gdzieś i sobie cziluje.

-Dobra to mogę iść czy nie?- zapytałem zmęczony ich kłótnią, ale oni dalej swoje

-Sasuke co chyba cofnęło jeszcze bardziej pamięć! nigdzie go nie puszczę!

-on ma już 14 lat!

-no właśnie dopiero 14 lat!

-przestań! Bo potrafisz tylko wszystko psuć!- wykrzyczał Sasuek

-ja ci twojej pamięci nie zepusłem!

-tego to nie wiem- odparł łapiąc się za podbródek i chyba nad czymś myśli

-możecie przestać- dodałem już lekko mając ich.... Nie! Ja mam ich dość, ciągłe tylko się kłócą bo mają inne zdania

Na przykład ja i Boruto jesteśmy z innej półki i jakoś się dogadujemy, a oni tylko potrafią się kłócić nawet kto jest lepszy w łóżku. Ja i Boruto bardzo się kochamy, a oni... No popatrzcie. Jeden który ma na wszystko wylane i pije sobie piwko, siedząc na kanapie... I po ch*ja nie wiem po co ma oklulary na łbie... Drugi który ma kija w dupie, ciągłe poprostu spięty jest i podobno mama a gotować nie umie... A zaś kolejny pamięć mu zanikło, chyba razem z mózgiem bo o wszystko potrafi się pruć.

Ja jestem już zmęczony tą rodziną. Może jedynie normalna babcia jest. Ale czasami się jej boje. To jednak tylko ja i Boruto jesteśmy normalni. Bo jego siostra też jakaś nawiedzona, demon przez jej wnętrze się wkradł. Czasami podobna do babci.

A gdzie Boruto?
Błaga rodziców żeby go puścili. Ale oni tacy dość normalni są więc myślę, że z nimi problemu nie będzie.

A gdzie idziemy?
Do wesołego miasteczka, tak! Boruto nie chciał iść ze mną do domu strachu. Wybrał se miasteczko jakieś tam wesołe... Przecież mogliśmy nawet zostać w domu wtedu wesoło by dopiero było.

Co ja z nim mam, widocznie tylko mi wesoło. Choć nie powiem czasami mnie wkurzy, ale żeby kłócić się tak jak oni to jesz... W ogóle nie było i nie będzie.

-Sasuke!

-Naruto!

-nie puszcze go!

-a ja tak!- nie zgodził się Sasuke

-ty chyba chcesz być zbyt bardzo tata cul (cool)

-mówi się cool- poprawił go Sasuke

-o teraz niby ty lepszy w nauce, kto ci pomagał, Ha!- zaśmiał się ironicznie Naruto

-tego to też nie wiem- złapał się ponownie za podbródek... jakieś pociągi ma do niego

-dobra nie wracajmy do czasów licealnych!

No i po co oni zabierali mnie z tego lasu... Nie! Nie! Wtedy bym nie poznał Boruto... zmieniam zdanie, fajni rodzice... Nie? Jednak Nie!

-Itachi zrób coś- odparłem mając ich już naprawdę dość

-zostaw ich, niech się kłócą

-jeśli coś zrobisz żeby się pogodzili i wtedy ja pójdę sobie do wesołego, to powiem Naruto że...- resztę wyszepetałem mu do ucha

-jakoś nie widzę żeby się z tobą zgodził- dodał patrząc na kłócącego się Naruto i prawie mierzącego pięść do Sasuke ale chyba zrozumiał jak to się skończy, bo zatrzymał się w połowie

-t-to... To jest inna sprawa, Tak! To w ogóle inne ten... No!- nie wiedziałem jak się wykręcić z tej rozmowy- to teraz idź!- odparłem popychając go w stronę kłócącego się związku

Itachi stanął pewny siebie między kłócąmym się związkiem... teraz Itachi wygląda niczym jakiś prezydent.

-dobra przestańcie! chcecie wychować jak, że słodkie dziecko w kłótni, zobaczenie te czarne jak spalone gówno oczy mówią "Przestańcie ja nie mogę patrzeć na was jak na debili" a właśnie nimi jesteście... ale wracając do sytuacji, która wynikła z waszej zaawansowanej głupoty, Menma bierze z was przykład i gdy już będzie chciał się ożenić jak, że zamożnym paniczem Boruto, będą się w przyszłości kłócić, a tego wszyscy nie chcemy... racja?- powiedział z ukojeniem w głosie

-co on pieprzy?- spytał poważnie Naruto

-widocznie pieprzy sól

-y... To my głupi jesteśmy?- zapytał Naruto kierując słowa do Itachi'ego

-oczywiście, że tak- odparł Itachi nie zmieniając tonu i stylu mówienia- ale możecie w każdej chwili to zmienić- dodał podchodząc do Naruto i wciągnął go w swoją stronę- więc ja mam godzine z Naruto, a wy możecie sobie iść na te wesołe... Miasto- powiedział ciągnąc po ziemi Naruto bo ten zaczął się wyrywać

-ale gdzie ty mnie ciągniesz?- spytał krzycząc

-do sypialni

-po co ci sypialnia?- spytał gdy Itachi nachwike stanął w bez ruchu

-no podobno specjnie dla mnie ubierzesz tą szarą spódniczkę

-nie ma mowy! Menma coś ty mu nagadał?

-to więc wy się dobrze bawcie, a ja również ale z Boruto- odparłem chcąc wyjść ale zauważyłem...- A ty gdzie?- spytałem patrząc na Sasuke obok mnie

-no idę z tobą

-ale ty przecież miałeś zostać

-nie to ja się nie godziłem żeby cię puścić, a Naruto właśnie chciał żebyś poszedł

-dobra bo mi się scenariusze poj*bały... Itachi nie tego! bierz Sasuke

-ale ja nie chcę widzieć mojego brata w spódniczce tylko Naruto

-to nie wiem... Musisz to jakoś dograć... Ubierz Sasuke jakoś blond perukę i będzie git- odparłem pokazując mu kciuka w góre

-blee... On jest brzydki nie chce

-musisz ja już muszę iść- dodałem

-Menma!- wykrzyczał Itachi gdy zamykałem drzwi, a zostawiłem ich samych

Itachi

No i poszedł, zostawił mnie z Sasuke... Miałem zostać tylko z Naruto. Oczywiście on również jest ale nie jesteśmy sami. Głupi Menma.

☆ Nie Odchodź ☆ [SasuNaru] (Skończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz