23. Nieudane urodziny

957 60 59
                                    

Czuje że zepsułam całą książke rozdziałem 22.
Przepraszam że rozdział wczoraj się nie pojawił ale miałam taki dzień leniuszka.
__________________________

Dziękuje xxsasunaruxx_ za pomysł na pozbycie się matki Naruto 😊

Naruto

Odziwo dziś wstałem wcześniej od Sasuke więc postanowiłem że zrobie mu śniadanie. Mam zamiar zrobić zwykłe tosty z serem oraz czarną herbate bo na więcej moich umiejętności kulinarnych mnie nie stać.
Wyjąłem z lodówki pomidor, ser, szynke troche mi zajeło wyciągnięcie potrzebnych rzeczy bo to dom Sasuke i niewiedziałem co gdzie się znajduje. Zacząłem kroić pomidora na cienkie plasterki. Zaparzyłem herbate i wsadziłem gotowy chleb do tostera.

Po chwili usłyszałem kroki najwidoczniej był to Sasuke. Uśmiechnął się i usiadł na krześle patrząc na mnie. Byłem zawstydzony jeszcze to co stało się wczorajszej w nocy. Dlaczego go nie odepchnąlem musiałem dać się pokusie.
Ale najwidoczniej się zakochałem i to w Uchihy. Wgapiał jeszcze przez chwile swój wzrok we mnie. Gdy skończyłem położyłem śniadanie na stole, usiadłem i zacząłem jeść.

-dlaczego nie jesz?- zapytałem bo Sasuke tylko patrzał na jedzenie- nie obiecuje że cie nie otruje ale...

-nakarm mnie- dodał po chwili

-słucham? Nie- po co mam go karmić gdy może sam zjeść

-jak mnie nie nakarmisz to nie zjem- odsunął talerz i zabrał do ręki tylko herbate i po chwili wziął łyk napoju

-szantarz?

-może... To jak?- oparł sie łokcimi o stół i wtopił swój wzrok we mnie. Widocznie nie da mi spokoju

Wziąłem kanake do ręki i wsadziłem do jego buzi. Ugryzł.

-czekaj bo ja nie zjem- powiedzialem i położyłem jego kanapke na mały talerz

-to ja cie nakarmie- dodał robiąc swój chytry uśmieszek

I właśnie skończyliśmy ma tym że ja karmił go a on mnie. Jak i znowu się zarumieniłem.

Sasuke

Skip tydzień później

12:00

Dziś byli urodziny Naruto jak i miał się skończyć jego pobyt u mnie. On pewnie myśli że ja nie wiem o jego urodzinach. Ale ja miałem też wkład w tą niespodzianke. Naruto miał być pod swoim domem o godzinie 15:30. Tak jak blond włosy nie będe wiedział co tam jest ale przynajmniej wiem że coś się sykuje a on będzie saskoczony mam nadzieje że pozytywnie. Jego matka dawno do nas nie dzwoniła więc musi być bardzo zajęta. Ale że aż tak dużą impreze wyprawi że jej tydzień to zajeło. Ubrałem się porządnie i w tym samym czasie skończyłem pakować rzeczy Naruto do torby. Nagle ktoś zadzwonił. Odebrałem i nieznajomy głos przekazał mi smutną wiadmość do Naruto. A ten uśmiechnięty ubierał buty bo przed pójście do domu blondyna musialiśmy kupić dodatkowe skaładniki na kolacje bo matka Naruto uparła się że zorbi nam wyśmienitą kolacje. A w urodziny Naruto musiało stać się coś takiego.

-Naruto- zawołałem go by przestał nachwile wiązać sznurówki

-co się stało? Posmutniałeś co ci się nie zdarza

-mam ci coś do powiedzenia- jak mam to ująć w słowa. Przecież została mu tylko matka

-możemy gdy wyjdziemy- powiedział

-Naruto to jest ważne

-no dobrze mów

-no bo ja... twoja matka leży w szpitalu

-żartujesz? Sasuke to nie jest śmieszne a pozatym jak nie wiesz mam dziś urodziny

-jak bym mógł żartować w takiej chwili

-Sasuek powiedz że to jest nieprawda- nachwile przestał wiązać sznurówki

-niestety to prawda- podszedłem do drzwi

-gdzie?- wyleciał jak popażony z domu a ja za nim

Byliśmy już prawie na miejscu tak gdzie leży prawdopodobnie ciężkoranna matka Naruto. Dotarliśmy i czekaliśmy obok sali.
Naruto co chwile wstawał i siadał oraz chodził w kółko nie dziwie się pewnie gdybym był na miejscu Naruto to też bym się tak zachowywał. Mam nadzieje że z jego matka z tego wyjdzie.
Nagle z sali operacyjnej wyszedł lekarz.

-i co z nią?- zapytałem bo było widać że Naruto nie był na siłach

-wy z rodziny?- zapytał się lekarz

-tak jestem jej synem a to jest mój...- powiedział smutny Naruto

-chłopak- nagle Naruto cały się zaczerwieniał

-no dobrze... wiemy tyle że pańska matka jest w ciężkim stanie dalsze badania wykarzą czy jest zdolna do normalnego poruszania się

-jak to się stało?- Naruto miał łzy w oczach

-narazie nie znamy prawdziwego skutku ale możemy powiedzieć że została potrącona przez samochód (początkowo chciałam tu napisać "rozdupcyła się o zol" nie pytajcie dlaczego i przperaszam jeśli lekarz tak by nie powiedział ale ja tutaj nie znam się)- Naruto usiadł i zaczął szlochać

-a przechodnie?- zapytałem bo bo napewno musieli coś widzieć

-niestety niewidzieli zdarzenia. Będziemy musieli sprawdzić na kamerach

Usiadłem obok Naruto i próbowałem go uspokoić.

___________________________




















⚠️⚠️⚠️⚠️⚠️⚠️⚠️⚠️⚠️⚠️⚠️⚠️



































⚠️⚠️⚠️⚠️⚠️⚠️⚠️⚠️⚠️⚠️⚠️⚠️

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rykłam porządnie

☆ Nie Odchodź ☆ [SasuNaru] (Skończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz