87. Zabawy z Naruto i Sasuke

285 20 28
                                    

〰️♥️〰️

Przepraszam za dawkę cringu w tym rozdziale.

〰️♥️〰️

Sasuke

Itachi, Menma, Boruto poszli... Chwila gdzie oni są?... A no tak, poszli do matki Naruto, zapomniałem.

Ja właśnie robię dla Naruto ramen... Y... Zalewam tylko wodą. Bo jak chciałem zrobić to coś mi nie wyszło. Naruto mówił, że jestem wybitny jeśli chodzi o kuchnie, więc zdałem się na jego słowa. A to co wyszło, czyli rozwodniony makaron, a do tego bulion w połowie września, był jakiś zbyt dziwny... Smak nie do opisania.

Gdy skończyłem, zajęło mi to chyba nie nawet 1 minutę. Naruto zasiadł do stołu i ze smakiem zaczął jeść, ja i tak samo.

-Sasuke mam coś dla ciebie- odparł przysuwając się do mnie

-y... Co takiego?- zapytałem zdezorientowany bo po chwili Naruto usiadł mi na kolanach

-popatrz- po czym wyciągnął za pleców jakiś krawat i... Sznurek, na co ja głośno połknąłem ślinę

-i co zamierzasz?- spytałem w strachu

-domyśl się- odparł uśmiechając się dziwnie, po czym sięgnął do moich dłoni i je związał

-Naruto?... Co ty Chcesz zrobić?- dopytałem przerażony jak i mogłem się do myślić ale chce być pewny

Przybliżył się twarzą do mojej.

-zabawić się z tobą- wyszeptał mi seksownym głosem do ucha, przez co... przez moje ciało przeszły przyjemne dreszcze

-ale ja cie do końca nie pamiętam, nie wiem nawet czy serio byliśmy w związku- odparłem szybko w strachu

-to nie musisz mnie widzieć, po to jest ten krawat... Tylko musisz się odprężyć- dodał przysuwając się do mnie

-ty zawsze taki byłeś?

-nie, zawsze ty musiałeś się starać, a dzisiaj jest dzień gdzie rolę się odwróciły- dodał zakładając mi krawat na oczy, po czym ze mnie zszedł

Złapał mnie za ręce, więc wstałem i zaczął mnie gdzieś prowadzić. Nie trwało to długo.

Usłyszałem zamykane drzwi i ponowne kroki w moją strone. Naruto popchnął mnie do tyłu, na początku się bardzo wystraszyłem, ale widocznie było to łóżko. Blondyn ponownie usiadł na mnie okrakiem, i zaczął odpinać guziki w mojej koszuli. Nagle na mojej klatce piersiowej poczułem coś lekko mokrego i ciepłego. Po chwili doszło do mnie, że to usta Naruto. Ręką zjechał na moje spodnie, zachaczając o pasek. Chciał go odpinać gdy go Zatrzymałem.

-czekaj... Nie możesz, ja.. ja nie mogę- dodałem niepewnie

-przestań marudzić, bo serio cię tak zostawie- odparł dotykając mojego krocza gdzie czułem wybrzuszenie- to jak?

Okey po woli zaczynam się go bać... Niczym Sangwoo. Menma i Itachi zmusili mnie do czytania tego... W sumie nie było takie złe.

-...- nie wiem co mam odpowiedzieć, z jednej strony chce, a z drugiej w sumie ledwo go pamiętam

Rozpiął mój pasek. Zjechał ciałem w dół i poczułem ściśnięcie w nogach, prawdopodobnie to mój pasek. Powrócił na górę i odrazu wpił się zachłannie lecz z uczuciem w moje usta. Oddałem pewnie pocałunek, po czym odrazu wtargnął jezykiem do mojej jamy ustnej.

Odkąd pamiętam... Znaczy wcale... Nigdy nie widziałem tak pewnego siebie Naruto.

Na moim obojczyku zaczął robić malinki. Nagle poczułem jak sznur z moich nadgarstków się poluźnił. Więc szybko rozwiązałem z moich dłoń sznurek. Zdjąłem krawat z moich oczu. Na szczęście Naruto tego nie widział, no zbyt bardzo był skupiony na całowaniem mojego brzucha.

Pod jego nieuwadze, obróciłem go i tak ja na nim usiadłem.

-koniec- odparłem poważnie

-co ci się stało? Gdybyś był to naprawdę ty, to na pewno byś nie odmówił- dodał mając wściekły jak i zdziwiony grymas twarzy

-trudno, musisz się pogodzić, że już to będę nowy ja- powiedziałem wstając z łóżka

-maruda- odparł obrażony, na co ja wzruszyłem ramionami

Poszedłem do łazienki się umyć, a następnie żeby pójść spać... w łóżku! Bez żadnych przytulanek! Czy innych!

☆ Nie Odchodź ☆ [SasuNaru] (Skończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz