Sasuke
Właśnie tak jak myślałem ramen robi swoje.
Naruto właśnie wyszedł bo musiał kupić kocią karme. A ja tam się nie znam. Kot już całkowicie oswoił się z nowym domem. Wchodzi nam do łóżka i mrauczy z przyjemność, bijącego od naszego ciepła. Nie powiem sika dalej w domu ale zawsze Naruto musi to sprzątać bo za każdym razem przypominam mu jego własne słowa na samym początku " ja też się zaangażuje jeszcze jest taki słodki". W sumie jest dość późno a go dalej nie ma a sklepu za daleko nie ma. Ja tu na niego czekam długo a już go z dobre 40 minut nie ma. Cheba że powinienem się martwić albo wmawiać sobie że przyjdzie zachwile. Że nagle drzwi się otworzą a w nich stanie uśmiechnięty Naruto a następnie zjemy i pójdziemy spać wtuleni w siebie albo w sumie coś więcej... ale teraz to już go z dobrą godzine nie ma. Dobra to raczej teraz powinien się na serio martwić. Mam onie małe wątpliwości czy on wogóle się... nie w takich chwilach musisz myśleć trzeźwo i racjonalnie. Więc poczekam jeszcze może później się zjawi albo teraz.Niestety nie ma go dalej.
Czekam tu już na niego z dwie godziny. Lepiej pójdę go poszukać. I przy tym wole nie budzić jego matki, jest dość późna godzina bo nadchodzi 22:00.Z nie małym pośpiechu wyszedłem z domu oczywiście zabrałem ze sobą ciepłą i wygodną kurtke. Po drodze wszedłem do jakiś sklepów z myślą że przynamniej tam go zastane. Ale nie.
To gdzie zaprowadziły go jego nogi?Szedłem już tak z dobre pół godziny i dalej nic po drodze zachaczając o jakieś sklepy sporzywcze i nie tylko czasami nawet apteki. Teraz to się zdenerwowałem. Naprawde Naruto jak się okaże że robiłeś sobie żarty czy innego tego typu rzeczy to zatłuke cie własnymi dłońmi. Po chwili przeszedł mnie zimny dreszcz. W końcu było zimno. Ale myślę że to skazywało na to że stało sie coś złego.
Szedłem już tak z dobrą godzine. Prawie wszystkie sklepy były pozamykane. Po mojej głowie zaczeły przewijąć się najgorsze scenariusze np. "a co jeśli został porwany?"
Jak mogłem do tego dopuścić musiałem go puszczać samego a mogłem się już pofatygować i z nim iść, ale głupi ja musiałem upaść do takiego niskiego poziomu że puściłem słodkiego blondynka samego i to jeszcze o takiej godzinie. I jeszcze gdy jego matka spokojnie śpi to on zaginął bez żadnego śladu. A przecież budzić jej nie będe i co ona zrobi, nic a tym tylko będe ją martwił. A tego wolałem uniknąć. Po długim czasie szukania Naruto postanowiłem że wróce do domu. I może z myślą że go nie ma jednak zastane go w swoim domu.
Usiadłem nerwowo na kanapie w domu Naruto i zacząłem myśleć o wszystkim i zarazem niczym. Wszystkie myśli związane z Naruto zaprzątały mi głowe. Nawet przez chwile pomyślałem że może jednak nigdy go już nie zobacze ale jednak szybko obaliłem tą myśl. No bo przecież muszę zobaczyć jeszcze jego szczery uśmiech i jego bijące ciepło. Mam nadzieje że jego miłość do mnie nigdy nie zgaśnie. Mam wątpliwości co do tego.
Nagle nerwowo zacząłem chodzić po salonie. Z myślą że to moja wina. Że ja wszystko skrzaniłem że t jednak puściłem go samego. Przecież te wszystkie wygłodniałe bestie czychają tylko na jego ruch żeby go zaatakować. Przecież taka niewinna osóbka jak Naruto nie potrafi sama się obronić.Było już lekko po północy. Ja cały byłem zdenerwowany. Pare łez spłyneło po moim policzku przypominając sobie wszystkie nasze chwile spędzone razem i myśl że może już go nigdy nie zobacze... dlaczego mam zawsze najgorsze scenariusze przed oczami.
Naruto
Nagle obudziłem się w ciemnym pomieszczeniu ale nie na tyle żeby nic nie zobaczyć. Pamiętam tylko tyle że szedłem do pobliskiego sklepu po kocią karme szedłem alejką, skręciłem, wtedy właśnie film mi się urwał i tak o to jestem tu. Nagle poczułem straszny ból głowy, dotknąłem się za miejsce które bolało i poczułem na dłoni ciecz najpewniej to była krew. Próbowałem wstać ale odrazu się przewracałem. Po chwili nagle z ciemnego pokoju powstał jasny pewnie zostało oświecone światło. Ale przez kogo?
Rozejrzałem się i przymrużyłem oczy z bijącego światła w moją strone. Nagle przed moją twarzą pojawiła się postać miała na sobie jakiś czarny długi... płaszcz? A na nim czerwone chmurki. Miał jeszcze na głowie jakiś... kapelusz?
Czy tak to można nazwać bo sam do końca nie wiedziałem co to jest. Momentalnie człowiek przybliżył się do mnie i patrzał się na mnie jakbym miał coś ciekawego na twarzy.-Hidan dlaczego go tak urządziłeś- zapytał ściągając niby kapelusz
-k*rwa opierał się więc postanowiłem że zabiore sprawe w swoje ręce... ale japi*rdole nie musiał gryźć- powiedział drugi osobnik patrząc na pogryzioną dłoń
Czy to ja mu to zrobiłem? Nawet nie pamiętam.
-co chcecie ode mnie?- po chwili zapytałem wściekły
-tak bardzo chcesz wiedzieć- podszedła do mnie osoba która miała włosy ulizane do tyłu- wiesz nie powiem ci bo mnie wk*rwiasz- powiedział plując na mnie
-a ty co pies ci zlizał włosy czy to jakaś nowa moda- dodałem jeszcze bardziej wkurzony
-coś ty szm*to powiedział
-Hidan uspokój się pamiętaj że szef chce go całego
Szef? Teraz to nic z tego nie rozumiem.
-k*rwa jak będzie połamany to nic się nie stanie a przynajmniej ten wk*rwiający typ się zamknie- prychnął w moją strone
-co robicie?- nagle do pomieszczenia wszedł jakiś wesoły typek miał na twarzy pomarańczową maske
Patrzałem na to wszsytko ze zdziwieniem. Niekórzy byli wulgarni a zaś inni jak to nazwać uśmiechnięci. O co w tym chodzi?
-Tobi tu jesteś- i znów kolejna osoba weszła zdeszana i do tego... dziewczyna?
Miała włosy koloru blond z kucykiem a jedno oko było przykryte większość jej długich włosów.
-macie tu nawet dziewczyny?- zapytałem cicho zdziwiony
-s*czki gdzie?- zapytał rozglądając się wulgarny ulizaniec
-ty wziąłeś Deidare za dziewczyne- zaśmiał się... rekin?
Jak widać mają tu wszystkie rodzaje debilów.
-Tobi wracaj- krzykneła...blondynka? bięgnąc za świrem w pomarańczowej masce
Ja nie wiem co tu się dzieje. I co ja tu wogóle robie?
_______________________
Przepraszam jeśli jakoś źle opisałam postacie z Akatsuki ale jestem dopiero w połowie "Naruto shippūden" i nie do końca moge wiedzieć jak poszczególne postacie się zachowują.
Przeglądałam sobie pinteresta z shipem sasunaru myśląc że może to mi oświeci mój zj*bany umysł i jak widać tak się stało.
⬆️Postaram się mniej dawać moich podpisek.⬆️
Albo jak się da to wogóle ich nie będzie.
CZYTASZ
☆ Nie Odchodź ☆ [SasuNaru] (Skończone)
Fanfiction~♡~ Książka pisana dość dawno i jest moją pierwszą, więc "mogą" pojawić się dużo błędów. ⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛ Usunęłam rozdział 22 bo jest zbyt, jakby to ująć... Poprostu mrozi. Jest kluczowy, ale nie było innego wyboru.