32. Zawstydzenie

727 51 13
                                    

Y... 300 gwiazdek what.
Ja nigdy bym nie pomyślała nad 10☆ a dopiero co 300. 😳 wow. Dziękuje.
🥰
___________________________________


Naruto

Siedze na kanapie i jak zazwyczaj spooglądam na gotującego Sasuke. Oczywiście jestem w jego mieszkaniu. I wcale nie ma tu tak dziwnie jak myślałem w sumie jest dość przytulnie. Ale jest też nudno bo wydaje mi się że bez Itachi'ego ten dom nie jest taki sam jak wcześniej bo on jakby wypełniał ten dom euforią. Zauważyłem też, że od ostatniego czasu Sasuke jest przygnębiony i dlatego czasami próbuje go rozweselić ale to na nic. Próbuje ukryć swój smutek ale marny z niego aktor.

Podszedłem do Sasuke i po chwili objąłem go w pasie. Czułem się przy tym tak spokojnie może to zapach ramen albo to jego ciepło. Myślę że był by idealnym mężem. Goguje, może i sprząta ale przede wszystkim jest kochany i czuły... może nie w nocy... co? y... wracając do jego czułości zawsze mi się wydawało że widzi mnie inaczej może to jest właśnie miłość.

-siadaj zachwile będzie jedzenie- powiedział odsuwając się ode mnie

Po chwili usiadłem na krześle a Sasuke podał mi ramen. Zacząłem jeść tak samo jak ciemnowłosy.
Gdy zjadłem postanowiłem że obejrze coś z moim chłopakiem.

-chodź coś pooglądamy- powiedziałem przesuwając się z kanapy żeby wystarczyło miejsca dla Sasuke

Po chwili dołączył do mnie ale pod jednym warunkiem:

-ja wybiore- wypowiedział zabierając mi pilota z ręki

-ale nie film 18 plus- dodałem w strachu że jednak mnie nie posłucha ale on tylko przytaknął

Puścił dość ciekawy film tylko że mega długi bo trwa aż prawie 3 godziny. Z zrezygnowaniem i obawą, że będzie się dłużył w nieskończoność zacząłem oglądać. Po chwili przykryłem się kocem czekając aż zasne bo nigdy nie wytrzymam na tak długim filmie zawsze ich nie lubiłem ale jeśli Sasuke tak chce to tak się stanie. Po czasie tak jak myślałem dłuży się i dłuży dopiero mineło 20 minut a czuje że zachwile miałbo by się skończyć.

Przytuliłem się do Sasuke przykrywając go kocem. Czułem, że zachwile mogę zasnąć. Oczy całkowicie mi się przymykały. Robiłem się coraz bardziej śpiący, ziewając. Sasuke pocałował mnie w czoło na to poczułem ogromne ciepło w środku które ogrzewało mnie do czerwoności. Ciepło które mogło już nigdy nie znikać i zostać ze mną do końca moich dni poprstu na zawsze. Moje oczy chyba poczuli to samo co ja w środku. Przymykały, lepiąc się do siebie próbowałem to zwalczyć ale to na nic czułem się śpiący.

Obudziłem się... chyba w nocy. Zasnąłem na kanpie z Sasuke. Wstałem do siadu i poczułem że Sasuke zaczyna się wiercić. Jego twarz gdy leży w spoczynku wygląda tak spokojnie i niewinnie.
Zajrzałem na budzik ale cyfry z daleka się rozmywały a moich oczach wyglądało to przekomicznie jakby tańczyły. Otwarłem szerzej oczy chcą zobaczyć widniejącą godzine. Po chwili mogłem ujrzeć ją całą i na szczęście nie rozmazaną. Była 2:30 więc dość za wcześnie się obudziłem. Postanowiłem że pójdę jeszcze spać bo co będe robił o tej godzinie. Tym bardziej nie chce budzić Sasuke bo będzie miał jeszcze gorszy dzień niż ma. Położyłem się ponownie ale ostrożnie bo kanapa Sasuke nie liczyła dużych rozmiarów a nie chciałem go zepchnać. Wręcz ledwo mogła pomieścić 2 osoby ale że ja nie jestem dużych rozmiarów i jeszcze przez całą noc będe wtulony w Sasuke to jakoś się pomieściliśmy. Po chwili zasnąłem.

Sasuke

Skip następny dzień

12:30

Jestem właśnie w sklepie bo mama Naruto chciała coś na dzisiejszą kolacje. I muszę kupić jeszcze karme dla kota troche się nauczyłem co mam następnym razem kupić.

Zabrałem to co potrzebne i poszedłem do kasy a gdy pani już skasowała to po chwili wyszedłem z prawie pełną torbą nawet nie wiedziałem że tego tyle się nazbiera. Gdy znalazłem się obok domu mojego chłopaka. Wszedłem a Naruto wyglądał na przejętego.

-Sasuke chodź muszę ci coś przekazać- dodał przyciągając mnie do ponownego wyjścia z domu- tylko nie tu bo mama usłyszy- zamknął drzwi i odrazu spojrzał na mnie z przejęciem w oczach

-o co chodzi?- zapytałem zdziwiony

-no bo nawet nie powiedzieliśmy o naszym zwiąsku mojej mamie- powiedział szeptając

-ale chyba się domyśliła

-niby jak?- zapytał patrząc na moją zdziwioną twarz

Jakim cudem nie mógł się domyślić. Przecież to wiadomo.

-serio... może twoimi jękami które dochodziły z twojego pokoju- powiedziałem z przekonaniem

-to teraz będziemy musieli chodzić do twojego domu- powiedział kiwając głową na zgode z swoimi słowami

-to może dzisiaj?- zapytałem z chytrym uśmieszkiem na co on zrobił się cały czerwony

-...- nic nie odpowiedział jakby mu mowie zabrało

-żartowałem... ale jeśli chcesz?- podszedłem do niego bliżej na co dzieliło nas tylko kilka centymetrów

-może pójdziemy mama napewo się martwi- powiedział nerwowo, odsuwając się odemnie na bezpieczną odległość

Weszliśmy ponownie postawiłem torbe z zakupami na szafke obok drzwi. Nagle nie wiem dlaczego przypomniali mi się jego nie udane urodziny. W sumie to fajnie by było gdyby mu zrobić o dużo fajniejsze niż te z przed 3 miesięcy. (Nie wiem ile mineło od tamtego czasu)

-gdzie byliście?- zapytała matka Naruto... mam nadzieje że za niedługo moja teściowa...

Ale w sumie chciałbym żeby mój brat był na tym ślubie, żeby widział jak jestem szczęśliwy. Ale nie można zabierać nadziei może jeszcze go ujrze.

-a bo mamy ci coś do powiedzenia- powiedział zawstydzony jak i niepewny Naruto- no bo jak ci to powiedzieć...- powiedział drapiąc się nerwowo po głowie- jesteśmy razem- dodał szybko i po chwili cały się zaczerwienił

-oi... tak trudno przyszli ci te słow do wymówienia a pozatym ja już wiedziałam- wypowiedziała z uśmiechem na twarzy

-tak jak myślałem- powiedziałem sam do siebie

-ale tak w skrucie to skąd wiesz?- zaputał chyba bojąc się odpowiedzi

-Itachi mi powiedział- dodała jakby... będąca pewna swoich słów

-co? Jak to mój brat?- zapytałem z zdziwieniem

-przyszedł do mnie bo miał dość waszych jęków tak samo jak i ja... więc troche sobie pogadaliśmy

Przełknąłem głośno śline i poszedłem do kuchni. Nerwowo wyciągając zakupy. Po chwili dołączył do mnie Naruto.

-aż tak było nas słychać?- zapytał szeptając i wyciągając produkty z torby

-najwidoczniej- odpowiedziałem również szeptając i czując na sobie jeszcze roześmiany wzrok matki Naruto

Gdy skończyliśmy poszliśmy niepewnie do pokoju. Pewnie teraz mamy nauczke żeby robić to gdy nikogo nie ma. Nigdy nie czułem się tak zawstydzony jak w tej chwili tym bardziej jeśli chodzi o współżycie.

___________________

Ten rozdział mi się podoba.

I tak jak pisałam jest dłuższy może nie o dużo ale jest 1061 słów. A wtedy było z ok. 600.

☆ Nie Odchodź ☆ [SasuNaru] (Skończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz