24. Zboczeniec Itachi

902 59 22
                                    

Przepraszam jeśli wam przeszkadzają brak na początku dialogów dużych liter i brak kropek ale gdy tak robie to to mnie irytuje i później jakoś dziwnie mi się na to patrzy.

Nwm co miałam w głowie nazywając tak ten rozdział. Ale ma to coś wspólnego.
___________________________

Naruto

Czekałem niecierpliwie o pozwolenie na zobaczenie mojej mamy. Sasuke pocieszał mnie że "wszystko będzie dobrze że ona z tego wyjdzie".
Ale ja wiedziałem że mu nawet nie jest przykro bo to nie jest jego matka. Chodziłem ciągle nerwowo bez celu. Również próbowałem sobie wmawiać że to tylko sen, głupi żart, że może to mój wymysł ale czułem ból w środku więc skazywał na jedno to wszystko się naprawde dzieje. Byłem bardzo ciekaw czy wszystko się ułoży albo w sumie nie chciałbym wiedzieć a co jeśli ona z tego niewyjdzie. Wtedy zostanę dokońca życia sam będe przez całe życie samotny jakby po części odrzucony przez rzeczywistość. Bo pewnie Sasuke również mnie zostawi znajdzie sobie ładnieszą, inteligentniejszą, poprostu lepszą odemnie a ja głupi się ludziłem że może.... nagle z sali operacyjnej wyszedł lekarz.

-dobrze więc... pani Uzumaki ma złamaną kość udową jak i kość nadgarstka w prawej dłoni. Ma moce obrażenia wokół twarzy i dużo śniaków ale jeśli będzie stosowała moje zalecenia to powinno dość szybko się zagoić

-a kiedy będe mógł ją zobaczyć?- zapytałem

-jeśli wszystko ułoży się zgodnie z moimi obliczeniami to jutro nadejdzie taki czas- powiedział spokojnie lekarz jak i z troską w głosie- państwo możecie wrócić do domu

-Naruro chodź będziemy tutaj tylko czekać i patrzeć przez szybe a tak to wrócimy do domu spakujesz najważniejsze rzeczy i wrócimy jutro- powiedział Sasuke trzymając mnie za dwie dłonie

-ale... no dobrze- w sumie ma racje przynajmniej na coś się przydam

Sasuke

Skip w domu Naruto

20:30

Spakowaliśmy najważniejsze rzeczy. Jedzenie zrobie jutro z rana. Naruto już śpi chociaż długo trzeba było go namawiać na to żeby poszedł już do łóżka. Za wszelką cene próbował mi pomóc tylko żeby zyskać na czasie nie pójścia spać ale jakimś cudem go namówiłem oczywiście powiedziałem że wtedy w gre wchodzi ramen. Oi... tak łatwo da się go przekupić. Po ogarnięciu rzeczy również poszedłem do łóżka. Ale zanim jeszcze zasnąłem po mojej głowie miłały się myśli co powiemy matce Nruto no bo przecież jesteśmy już razem i jak ona to przyjmie. Zawsze gdy nas widziała razem widniał na jej ustach uśmiech ale gdy się dowie że jesteśmy w innej relacji niż przyjaciele. Poprstu jestem tego ciekaw i tak zasnąłem.

Obudziłem się. Sprawdziłem która jest godzina była 8:20. Naruto jeszcze spał więc po cichu wstałem i poszedłem do salonu bo za 5 godziny mamy być w szpitalu na odwiedziny. A chciałem jeszcze wpaść do mojego domu. Ubrałem się i wyszedłem, zabrałem ze sobą moje rzeczy bo chciałem wziąść nowe z mojej szafy chodź za dużo ich nie było. Po czasie wszedłem do mojego domu na szczęście było czysto. Itachi był w kuchni. Chciałem pójści niezauważony ale nie udało mi się to.

(Uwaga nie wiem co miałam w głowie pisząc to na dole)

-a gdzie jest ten blondynek?- zapytał Itachi patrząc na mnie jakby ze śmiechem

-Naruto?- chciałem się upewnić czy chodzi mu dokładnie o Naruto

-no tak.. ten no no...- powiedział wymachując dłonią- bo wiesz ja tam co nie co słyszałem

-co niby?- co on mógł słyszeć bo długo go w domu nie było podczas pobytu Nruto

-no w twoim pokoju... hu... tam to się działo- wziął do ręki szklanke i nalał sobie wody ale dalej miał wymalowamy swój zboczony uśmieszek

☆ Nie Odchodź ☆ [SasuNaru] (Skończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz