13. On jest tylko mój

1.1K 76 48
                                    

Sasuke

8:00

Obudziły mnie czyjeś ręce pod moją koszulką. Spojarzałem zaspanymi, zamrużonymi oczyma na Naruto który dalej mnie przytulał. Wyglądał jak wtulony mały kotek. Lecz już nie był pod kocem tylko jedną nogą obejmował mnie a drugą miał na krawędzi kanapy. Próbowałem się zbytnio nie ruszać żeby nie obudzić blondyna. Ale to jednak się nie udało powoli się budził dalej mnie przytulając.

-księżniczka się już obudziła- odparłem pocierając jego czerwone policzko bo opierał się o moją szorstką koszule. Na co on zrobił się czerwony.

-księżniczka?- zapytał cichutko, pocierając dłońmi swoje oczy

Po woli go od siebie odsunąłem podążając do kuchni żeby zrobić śniadanie. Po chwili tosty jak i herbata czekała na stole. Naruto poszedł wziąść szybki prysznic. Ja na niego czekałem. Gdy wrócił jego włosy były mokre a z jego kosmyków włosów na podłogę kapały krople wody.

-wytrzył je dobrze nie mam zamiaru później tu sprzątać- powiedziałem pokazując na jego włosy które były w nieładzie

-nie chce- po tych wypowiedzianych słowach podszedłem do niego i wziąłem jego ręcznik który miał owinięty wokół szyi powoli i energicznie zacząłem wycierać jego włosy. Na co on zamknął oczy a krople wody spływały po jego rzęsach. Po chwili otworzył swoje piękne niebieskie niczym diament oczy i spojrzał na mnie lekko się rumieniąc. Nagle niepostrzegalnie spuścił wzrok. Wróciłem do stołu gdzie czekało na mnie śniadanie i również po chwili Uzumaki się do mnie przyłączył.

Gdy zjedliśmy poszliśmy do parku. Był upał. Miałem na sobie koszule od spania. Cholera zapomniałem się przebrać. Ale za to Naruto był ubrany w zwykłą koszulkę i moje grube spodnie dresowe.

-nie jest ci za gorąco?- zapytałem omijając po drodze lodziarnie

-tylko to miałeś w najmniejszym rozmiarze w swojej szafie- odpowiedział patrząc na swój ubiór

Naruto

13:30

To prawda było mi gorąco. Ale jakoś to wytrzymam. Szedłem dalej nawet nie zuważyłem że ciemnowłosy niedotrzymał mi kroku.

-zachwilę wrócę- dodał Sasuke biegnąc gdzieś

Usiadłem w cieniu na ławce. Czekałem na niego. Robiłem się coraz bardziej niecierpliwy. Po paru minutach nie miałem zamiru na niego dłużej czekać. Wstałem z ławki nie wiedząc dlaczego robiłem się senny. Gdy zorbiłem krok do pszodu upadłem na podłąge wtedy co ostatnie usłyszałem to był miły głos Sasuke wypowiadający moje imie.

Nagle się obudziłem. Lekko się podnosząc.

-gdzie ja jestem?- zapytałem się choć myślałem że nikt mi nie odpowie

-w szpitalu, nagle gdy wróciłem zemdlałeś - dobrze znałem ten głos to był przyjemny głos Sasuke- leż jeszcze chwilę zapytam się pielegnairki czy z tobą wszystko w porządku i czy mogą cię już wypisać

Ciemnowłosy zniknął za drzwiami. Położyłem się próbowałem sobie przypomnieć ostatnie chwile w tym parku. Ale miałem kompletną pustke w głowie. Leżałem tak chwile bez żadnego ruchu. Nagle do pokoju wszedła Sakura. Co ona tu robi?

-jak dobrze Naruto że jesteś cały- podszedła do mnie i usiadła na krześle

-co ty tu robisz Sakura?- zapytałem sycząc z bólu bo z chwili na chwile opamiętał mnie straszny bół głowy

-przyszłam cie odwiedzić- zaplotła ręce i spuściła głowe na dół- no... bo... po części to jest moja wina- nie rozumiem o co jej chodzi jak po części to przecież nie ona jest temu winna tylko moja głupota- zmusiłam cię żebyś się dowiedział jak najwięcej o Sasuke a ja w tym samym czasie siedziałam sobie spokojnie w swoim pokoju a ci działa się krzywda

-nie... to naprawde nie twoja wina- złapałem ją za ręce i w tym samym czasie do pokoju wszedł szczęśliwy Sasuke ale gdy zauważuł że nie jestem sam to wyraz twarzy nagle mu się zmienił na bardziej wściekły i ponury

-co ty tu robisz?- zapytał wkurzony ciemnowłosy

-ja tylko chciałam...

-Sasuke ona chciała tylko pomóc nie miała złych zamiarów- przerwałem jej i próbowałem to wyjaśni a ona za to posłała mi miły, szczery uśmiech

Uchiha podszedł do mnie i okrył mnie kołdrą. Wystawała mi tylko moja nieogranięta czupryna. Odrazu odkryłem się bo było mi za gorąco. On pociągnął za sobą Salure i razem wyszli z pokoju.

Sasuke

Miałem dość tej różowej landryny. Wyszliśmy z pokoju na co ona zorbiła dóże oczy i lekko się zarumieniła. Ależ ona mnie wkurza. Zaprowadziłem ją gdzieś do kąta i oparłem o ścianę. Chciełem wykrzyczeć jej w twarz że Naruto jest mój i to się nie zmieni i że go nigdy dostanie bo on jest tylko mój. Lecz się powstrzymałem.

Sakura

Wtedy gdy Sasuke mnie za sobą pociągnął był w tamtej chwili taki brutalny. Prawie mną rzucając o ściane. Bałam się go ale również to mnie pociągało. Oczy miał bardziej wyostrzone a wzrokiem zabijał. Przeszył mnie od góry do dołu. Nie zmnieniając swojego wzroku. Nagle spojrzał w moje oczy. Jakby coś w nich widział. Poczułam się wspaniale myślę że Sasuke jest już mój. Oddalił się odemnie ale ja chciałam żeby był ze mną na zawsze więc pociągnełam go do siebie. Składając mu an ustach lekki pocałunek.

Naruto

O własnych siłach wstałem z łóżka żeby pójść do toalety oczywiście wcześniej spytałem się o zgodę pielegniarki. Pare razy po drodze się chwiałem. Ale jakoś ustałem. Złapałem się ściany i tak szedłem. Pielęgniarki próbowały mnie usadzić na wózku ale ja za karzdym razem odmawiałem. Gdy byłem obok usłyszałem jakieś ciche dziwięki zmierzałem w strone tego dziwięku nie myśląc o toalecie. W tamtej chwili zobaczyłem jak sakura całowała się z Sasuke. Przestałem się trzymać ściany i nagle upadłem zauważył to Uchiha i od razu podbiegł do mnie próbując mi pomóc wstać. Ale ja nie wiedząc dlaczego w tamej chwili poczułem się zdradzony, czułem się poprostu okrutnie. Jakny serce złamało mi się na tysiąc kawałków. Dlaczego tak się czuje?







Przepraszam że tak późno ale dziś mnie wzieła taka wena. Że bym mogła pisać i nie przestawać.
A gdybym zostawiła ten rozdział na jutro to bym pewnie wszystko pozmieniała a całkiem mi się podoba.

☆ Nie Odchodź ☆ [SasuNaru] (Skończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz