7.

1.4K 108 15
                                    

Naruto

18:00

Zrobiłem sobie coś do jedzenia bo nie najadłem się samym ramen. (Ramen-ramenem nwm) Oglądałem jakiś nudny program w telewizji. Był to program o gotowaniu. Minty i sekndy tak się dłużyły. Po 15 minutach wstałem i poszedłem w kierunku mojego pokoju. Sasuke siedział cicho wręcz pomyślałem czy sobie już nie poszedł.
Ale kiedy przecież zauważyłbym. Otworzyłem drzwi a on spał na boku odwrócony do mnie. Podszedłem do niego z checią obudzenia go ale gdy go zobaczyłem wziąłem koc i go okryłem. Dlaczego to zrobiłem?
A gdyby nagle się obudził i by to zobaczył co by sobie pomyślał. Głupi.
Wyszedłem jednak nie chciałem bo byłem zbyt zmęczony. Poszedłem na zewnątrz nabrać świeżego powietrza. Rozmyślałem o rożnych głupstwach które targały mną w tamtej chwili. Zaszłem dalej niż się spodziewałem było już dość ciemno ale drogi były rozjaśnione latarnią uliczną/miejską. A samochody jakby ich nie było. Widziałem pare sylwetek przechodzące obok mnie. Wszystko dziś wydawało się takie piękne. Prawie wszystkie sklepy były pozamykane. Gdy byłem w połowie drogi zdałem sobie srawe że zapomniałem kurtki a było dość zimno. Chodziłem tak przez pare minut bez celowo. Wróciłem do tego samego punku gdzie byłem na początku. Szedłem drogą do domu, wszedłem a Sasuke siedział na kanapie rozglądając się tak jakby czegoś szukał. Prubując zamknąć drzwi nagle one zaskrzywpiały i Sasuke nagle znalazł się obok mnie. Tak blisko że dzieliły nas tylko pare centymetrów. Dla mnie to za blisko.
Patrzał się nachłannie w moje oczy a poźniej jego wzrok spadł na moje usta nagle dodał coś po chwili

-gdzie byłeś?- zapytał się patrząc dalej na moje usta po woli przybiżał swoją twarz bliżej mojej.

Czyłem się dość skrępowany. Był tak blisko. Starczył by jeden ruch a wbił by się w moje usta. Czułem że robiłem się cały czerwony. Powoli spuściłem wzrok na dół.

-nic tylko...- połknąłem głośno śline nie patrząc dlalej na Uchihe- poszedłem na spacer- dodałem bardziej czerwieniąc się jeśli owo to możliwe czyłem się jak burak.

-myślałem że już uciekłeś- powiedział to oddalając się odemnie na dwa małe kroki

-hm?- nie zrozumiałem jak bym mógł uciec od własnego domu

-nie ważne... chcesz herbate?- zapytał idąc w strone kuchni

-jakbyś mógł

Sasuke

Poszedłem zaparzyć herbate. Otwarłem półke którą Naruto wskazał mi palem gdzie się znajdował się cukier. Wziąłem jakieś białe pudełko i wsypałem dwie łyżeczki do jego herbaty. Ja nie lubie słoskości więc sobie nie wsypałem.
Po chwili podałem Naruto herbate. Ten spoglądał na mnie dziwnie. Usiadłem.

-możesz pszynieść mi łyżkę?- zapytał blondwłosy dziwnym wzrokiem

Wróciłem do kuchni po łyżkę i podałem ją Naruto. Ten dalej nie spuszczał ze mnie wzroku. Więc po chwili ja również spoglądałem na niego z byka dziwnym wzrokiem. Wziąłem łyka i poczułem dziwny smak.

-co ty tu dodałeś?- dodałem z wypluwając gorącą herbatę na na stół ale ta wylewała się na podłogę.

-nic... to ty sam sobie nasypałeś soli- odpowiedział śmiejąc się

-ale ja dodałem cukru nie soli

-ojj... zapomniałem dodać że nie mam cukru- powiedział dalej się śmiejąc

-TY... ty jak mogłeś mi nie powiedzieć... zapomniałeś nie tylko o tym ja jestem Uchiha

-a... nie wiedziałem tak tak Uchiha wielki... gdybyś widział swoją mine gdy wyplułeś herbate- dodał większym śmiechem aż uderzył głową o stół- ała- ale nie przestał się śmiać

-cie to bawi?- odparłem obużony

-nie widać

Wstałem hukiem z krzesła i poszedłem do pokoju Naruto. Miałem dość jeszcze go to bawiło.

Po paru minutach wszedł też Uzumaki. (nie chciałam też ciągle Naruto lub blondwłosy)
Był cały czerwony. Wstałem i podszedłem do niego. Przybliżyłem moją dłoń do jego czoła.

-jesteś cały rozpalony- powiedziałem a ten zaczał się przewracać ale w pore go złapałem

Położyłem go do łóżka po chwili zaczął coś mamrotać pod nosem ale nic nie zrozumiałem. Poszedłem po termometr żeby sprawdzić czy nie ma gorączki. I poszukałem na wszelki wypadek lekarst ale o dziwno ich nie miał. Ale nie porzuciłem szukania jednak dalej ich nie było. Wróciłem do pokoju gdzie leżał Naruto i podałem mu termometr. Po chwili coś zapipało wziołem termometr do ręki i sprawdziłem miał wysoką gorączke. Wyszedłem po lekarstwa było dość późno więc wszelkie sklepy były pozmamykane jak i apteki. Chodziłem tak przez chwile szukając otwartego sklepu. Był tylko otwarty jeden otwarty ale nie miali tabletek i jakich kolowiek lekarstw. Poszedłem po leki do swojego domu gdy wszedłem w salonie panował ogormny bałagan. Itachi aż tak bardzo się zabawiał kiedy mnie nie było ale w tej chwili mało mnie to interesowało. Znalazłem leki nie wiedziałem że mam w domu coś takiego nawet po chwili szukania znalazłem apteczkę. Mało sprzątam więc myślę że gdyby ich nie było wróciłbym do domu na daremno. Ale na szczęście je miałem. Po paru minutach wróciłem do domu Naruto, bo mieszkaliśmy dość blisko siebie. Zaniosłem mu leki zażył je bez zbędnych problemów. Dalej był cały czerwomy wręcz bardziej niż wcześniej. Usiadłem obok rozpalonego chłopaka i wptrywałem się w jego czerwoną twarz. Miał lekko zamknięte oczy a jego usta pare razy się poruszały bo mamrotał coś pod nosem tak jak wcześniej. Wpatrywałem się w niego pare dobrych minut. Nagle zrobiłem się senny. Miałem zamiar iść do salonu ale jego sofa się nie rozkładała i nie była zbyt dóża a w pokoju jego matki dziwnie by było gdy mnie tam zobaczył i co by sobie pomyślał. Jeszcze miał by dziwne skojarzenia w sumie ja też bym miał.
Więc zasnąłem obok Naruto.





Przepraszam za wszelkie błędy.
I dziękuje że jest prawie 200 odsłon/wejść i 30 gwiazdek.
Dziękuje.
🥰

☆ Nie Odchodź ☆ [SasuNaru] (Skończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz